Czy Buffy miała moralne prawo zabić Faith by ratować Angela?
onlyifyouwant
Temat zainspirowany dyskusją na zagranicznym forum:http://www.buffyforums.net/forums/showthread.php?t=19170
[/url
Bardzo nie zgadzam się z większością tamtejszych użytkowników twierdzących, że Summers nie miała prawa zabijać Faith w obronie Angela. Za licho nie rozumie obrońców Faith - mam wrażenie, że mam do czynienia ze stadem fanbojów i fangirlów tej postaci.
Przypuśćmy, że znajdujecie się w analogicznej sytuacji: ktoś postrzelił waszą żonę, męża, matkę itp. kogoś Wam bliskiego. Najbliższy szpital jest oddalony o całe kilometry od miejsca gdzie się znajdujesz, a jedyną osobą w okolicy, która ma samochód jest napastnik, który postrzelił twojego ukochanego/ukochaną. Ale odmawia współpracy: mówi, że kluczyki do auta będziesz mógł mu wyrwać tylko z martwych rąk! Ty masz nabity pistolet i on też... Czy nie uważasz, że jest moralne, a nawet szlachetne by zastrzelić takiego drania w imię ratowania życia bliskiej Ci osoby? Doprawdy, nie rozumie czemu miał bym uważać takie postępowanie za coś niemoralnego?
Dwie strony tego samego medalu:
[/img
Jak jak najbardziej zgadzam się z Gilesem:) Jeśli jedynym ratunkiem dla Anioła, który był ukochanym Buffy i osobom, która pomagała ludziom była śmierć walniętej babki, który zabija ludzi to Buffy mogła,a wręcz powinna to zrobić.
Z odbieraniem ludzkiego życia sprawa zawsze będzie śliska. Buffy nie bez powodu od takich rozwiązań stroniła. Nie da się chociażby przewidzieć wszystkich konsekwencji i trudno jest brać odpowiedzialność za to, co jeszcze mogłoby się w życiu jakiejkolwiek osoby zdarzyć, zmienić. Także w życiu innych poprzez nią samą - przypomnę tu tylko, w sam raz jak stoimy na tym konkretnym przypadku, że Faith przeżyła i... jakiś czas później ocaliła Angela.
Nie potępiam, ale rozumiem dylemat.
A tak na marginesie to nigdy nie widziałam problemu; Angel mógł upić po trochu z każdej pogromczyni - obie przeżywają bez ryzyka.
Według mnie NIE miała prawa.
Sytuacja, która rozpoczyna dyskusję jest zupełnie inna, tam mowa jest o istotach ludzkich, a to zupełnie już co innego.
Natomiast pytanie dotyczy kogoś kto już nie żyje, Angel był, że tak powiem "żywym trupem", dlatego nie uważam aby śmierć "psychicznej" pogromczyni, miałaby mu wydłużać egzystencję.
I nie jestem jakąś tam wielbicielką Faith, wręcz przeciwnie.
Pytanie można postawić inaczej: życie człowieka, czy życie demona, wybór jest chyba jasny.
JA MYSLKE ZE NIE ;/
ratowac
jasne