Własny chór. Myślicie, że to możliwe?
onlyifyouwant
Hej
Są dwa problemy: nie wiem od czego zacząć, to znaczy jestem niepełnoletnia. Miasto nie zezwoli mi na bezpłatne dzierżawienie jakiegoś pokoju w centrum kultury to raz. Po drugie brak chętnych. Jak wspomniałam mieszkam w małym mieście, tutaj tylko alkohol, zabawy i seks.
Co byście uczynili na moim miejscu? [/b
Zacznij od znajomych, najbliższego grona, zawsze ktoś się znajdzie. Oczywiście jest jeden warunek - Ty musisz wybrać jakąś prostą literaturę (2, 3 głosy), no i oczywiście wiedzieć jak to przekazać, czyli znać i czytac nuty poszczególnych melodii i składac wszystko do kupy - bez tego podstawowego warsztatu nie da się prowadzić zespołu.
Ja wiem jak to przekazać... Może nie w sposób profesjonalny, jak to jest w chórach z prawdziwego zdarzenia, ale wiem i to się liczy. Czasem wcale nie jest potrzebne wykształcenie, bo niektóre rzeczy ma się we krwi ;- )
A co do znajomych... Przysłuchiwałam się moim, głosy mają niezłe, jednakże nie interesuje ich przynależność do chóru, ba, ich śmieszy sama ta nazwa, wiec nawet nie ma co o tym myśleć...
Wszędzie na początku tak jest, a jednak ci wytrwali dają sobie radę. Ci, co się zaśmiewali teraz nie wyobrażają sobie zycia bez śpiewu i bez zespołu. To problem odpowiedniego kształtowania postaw.
Zachęcając znajomych do śpiewania możesz używać nazwy zespół wokalny, to się chyba lepiej kojarzy ludziom nie znającym się na rzeczy

Też mam 17 lat. Powiem Ci, że własny chór to moje wielkie marzenie. Na razie jednak muszę się zadowolić funkcją zaufanego pomocnika dyrygenta.