Ćwiećfinały
onlyifyouwant
Powerslave - Seventh Son of a Seventh Son 0-1Oba albumy wielkie , niesamowite ale jednak głos na Seventh Son , w sumie małe wątpliwości bo to album niesamowicie równy , wspaniały pod każdym względem i tak jak Powerslave ma masę prawdziwego jak stal heavy tak ma jeszcze niesamowitą różnorodność muzyczną której na Powerslave troszeczkę brakuje
Piece of Mind- Brave New World 1-0
Mimo , że uwielbiam BRave New World na którym chyba po raz ostatni Ironi pokazali ogromny geniusz tak jednak Piece of Mind to jedna z największych płyt muzyki i wg.mnie jedna z dwóch największych Ironów , wspaniałe single , świetne dłuższe utwory i znakomite utwory drugiego planu do tego jedyna w swoim rodzaju energia i moc tego albumu
The Number of the Beast- Killers 1-0
Tak jak wyżej oba albumy przewspaniałe ale jednak różnica jest znaczna , na Killers Ironi wskoczyli na bardzo wysoki poziom, Number to już poziom najwyższy ale fajnie że to Killers jest w Top 8 a nie mocno nierówny Fear of the Dark (choć i tak bardzo dobry)
Somewhere in Time-Dance of Death 1-0
Tutaj po prostu Somewhere in Time jest albumem lepszym...choć fajnie że to Dance of Death jest w czołowej ósemce a nie mocno nierówny The FInal Frontier (który też jest znakomity)
Powerslave - Seventh Son of a Seventh Son 1-1
Bardzo trudny wybór, chciałem sobie ułatwić zestawiając utwory, ale jak się okazało tylko potwierdziłem tym, że płyty są w mojej opini na równi, bo:
Aces vs Moonchild 0-1; 2 Minutes vs Onfinite 0-2; Losfer vs Can I Play with Madness 0-3; Flash vs Evil that Men Do 0-4; Duellists vs 7th son 1-4; Back in the Village vs Prophecy 2-4; Powerslave vs Clairvoyant 3-4; Rime vs Only the Good Die Young 4-4.
oddaję więc głos na Powerslave'a, bo tytułowy.
Piece of Mind- Brave New World 2-0
tu aż tak trudno nie było, bo Where wygrywa z Wickerem, Revelations z Ghostem, Flight z tytułowym, Die with your Boots on remisuje z Blood Brothers, Trooper wygrywa z Mercenary, Still wygrywa z Dream, Quest przegrywa z Fallen Angel, a Sun and Steel o włos z Nomadem. To tame a landremisuje z Silent Planet lub wygrywa z Thin Line. Poza tym od dłuższego czasu uwielbiam Piece'a bardziej niż Brawe'a.
The Number of the Beast- Killers 2-0
Tu większych dywagacji nie będzie, Number to poziom arcymistrzowski, Killers tylko bardzo dobry
Somewhere in Time-Dance of Death 2-0
Tu z żalem wybieram pomiędzy dwoma wspaniałymi, ulubionymi płytami, jednak mój głos musi być na SiT'a, ponieważ uważam, że ma większe szanse w półfinałach niż DoD.
Powerslave - Seventh Son of a Seventh Son 1-2
dla mnie to nietrudny wybór, bo od dawna podkreślałem, że jak dla mnie 7th Son to najlepsza płyta w historii muzyki!
Piece of Mind - Brave New Wolrd 3-0
PoM to po prostu płyta lepsza, mimo że kocham Brave New World, to jednak dla mnie to lata 80-te są kwintesencją Maidenowego grania.
The Number of the Beast - Killers 3-0
Numer Bestii to mimo wszystko płyta, bez której trudno sobie wyobrazić współczesny heavy metal, to kamień milowy w tej muzyce. no i jest tam jedna z najlepszych kompozycji IM, chyba wszyscy wiedzą, o którą chodzi
Somewhere in Time - Dance of Death 3-0
jak dla mnie Somewhere to chyba po 7th Sonie ulubiona płyta Ironów. Cenię ją przede wszystkim za innowacyjność i nieco inne granie niż na poprzednich albumach. a pierwszy i ostatni numer z tej płyty niestety miażdżą Dance of Death (na której przecież też są genialne kompozycje!)
Powerslave - Seventh Son of a Seventh Son 1-3
Płyta ciekawsza, bardziej różnorodna, poza tym świetne melodie i „lodowy” klimat
Piece of Mind - Brave New Wolrd 4-0
Mimo wszystko. Na Piece Of Mind mamy większe stężenie genialnych utworów
The Number of the Beast - Killers 4-0
Zdecydowanie dojrzalszy album
Somewhere in Time - Dance of Death 4-0
Niestety, Dens, choc bardzo dobry, jest tu bez szans…
jakby Maciek zagłosował na Powerslave mogłoby być ciekawie..
no
Powerslave - Seventh Son of a Seventh Son 1-4
Płyta mimo wszystko bardziej równa i klimatyczna
Piece of Mind - Brave New Wolrd 5-0
zero złudzeń, na pisie mamy dużo więcej tzw rozpierdalaczy+świetny epik
The Number of the Beast - Killers 5-0
Somewhere in Time - Dance of Death 5-0
to jak pojedynki cyklopa z pikinierem
Płyta mimo wszystko bardziej równa i klimatyczna
to jak pojedynki cyklopa z pikinierem
cyklopa z impem
Piece of Mind - Brave New Wolrd 5-1 to dobrze że Brejw ma chociaz jeden
Wczoraj do północy z kilka razy go przekatowałem, genialny! Do tego poszło DoD, En Vivo, Flight...z miesiąc Ironów nie słuchałem i taka faza wróciła, że Krynio by się nie powstydził!
bo wiesz, ja to tak ostatnio bardziej na tych Ironów...
no ja teraz w ogóle nie słucham muzyki ...
a co do pary Number of the Beast-Killers to pod względem solówek np. czy aranżacji to dojrzalszą wręcz płytą jest Killers , starczy wziąść bajeczne sola z Prodigal Son czy Genghis Khan , jedyne co tak naprawdę różni te albumy to Bruce więc to wina płyty Killers , że nie ma tak różnorodnego wokalisty....dla mnie Killers to album który stoi coraz wyżej , ostatnio sobie nuciłem utwory z tej płyty i po raz kolejny złapałem się na tym jak ten album jest mocarny
a co do pary Somewhere in Time-Dance of Death to z 7 lat temu bym może i głosował na Dance of Death , po dwóch ostatnich nierównych i coraz bardziej oddalonych od heavy Ironowskiego płytach tylko ją jeszcze wyżej doceniam-zgoda są tam jakieś niedostatki ale ogólna radość która bije to jakoś wynagradza
tak w ogólę to jeśli możecie nie piszcie skrótami bo tak jakoś brzydko wygląda