Cisza nocna
onlyifyouwant
WitajcieBardzo proszę wszystkich imprezujacych sąsiadów o uszanowanie faktu iz za ścianą ktoś mieszka.
Tej nocy w budynku g1 w drugiej klatce byla taka impreza na trzecim piętrze ze kompletnie nie dalo się zasnąć. Strzelanie drzwiami, okrzyki, muzyka oraz glosne tupanie po 22 nie sa dozwolone wiec bardzo proszę o trochę szacunku dla sąsiadów zza ściany.
Rozumiem ze ktoś chce poimprezowac ale proszę o robienie tego w sposób kulturalny.
uffff, całe szczęscie w takim razie, że wyjechałam na weekend, bo bym też nie pospała, Ale podpisuję się pod tym co napisął latarzysko! Następnym rzem trzeba dzwonic poprostu do odpowiendie organy.
A tak z ciekawości to do której trwała impreza? dnia Sob 9:16, 08 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Do okolo 00:40 jednak zaczeli idealnie po 22:00 ...i tak prawie 3 godziny męczarni :/
masakra! nie można tak było zacżąc o tej 19, żeby ładnie kulturalnie skończyć o tej 22?!...
Dokladnie! i właśnie o to mi tez chodzi
spoko, w g4 też to przerabialiśmy - godzina 1:30 w nocy a zza ściany na pełen regulator "mydełko fa", "jesteś szalona" plus ryk i tupot racic w rytm podobnych discopolowych cudeniek. Tym razem ochrzan przez balkon i postukanie w ścianę pomogło ale następnym razem na bank zadzwonię po policję. Rozumiem, że wszyscy się wprowadzają i sezon na parapetówki leci pełną parą, ale bez przesady. Ja też zrobiłem imprezę w mieszkaniu i nikt się jakoś nie skarżył, rozeszliśmy się o przyzwoitej porze nie zakłócając snu sąsiadom.
G1 w tym tygodniu ma jakies szczescie do glupich pomyslow tj imprez zaczynajacych sie kolo21,22. Z czw/pt rowniez byla impreza ktora trwala do okolo 1 w nocy. Co prawda muzyki nie bylo slychac ale byli glosno tak,ze glowa mala. Darcie sie chyba na balkonie przy paleniu fajki czy cos. Owszem tez jestem czlowiekiem rozumiem, iz ktos sie wprowadzil i cieszy sie z faktu posiadania m. Ale troche qultury. Do mnie rowniez wpadaja znajomi ale jesli sa to tv levi w tle zas komwersujemy normalnym tonem bez dzikich wrzaskow.. Wg mnie niedpuszczalne sa imprezy w tygodniu po 22. Nastepnego dnia wiekszosc z nas musi wstac do pracy, szkoly male dzieci przez takie halasy tez nie spia i daja w kosc rodzicom. Jak ktos chce poszalec i sie pobawic to droga wolna:mieszkamy w duzym miescie, gdzie klubow i pubow jest masa -mozna isc na dancefloor na impre.
W tygodniu nie zapuklam do sasiadow skad bylo slychac dzikie wrzaski tylko dlatego,ze bylam chora i dojscie z pokoju do lazienki bylo dla mnie wyzwaniem. Nastepnym razem w takiej syytuacji bede juz zmuszona interweniowac i nie bedzie to mila rozmowa.
Malibu - w 100% Cię popieram. Nie dość, że na osiedlu jest sporo "asów", którzy od wakacji nie potrafią wykończyć mieszkań i wiercą innym nad głową codziennie od 7 rano to dochodzą jacyś szemrani imprezowicze zakłócający spokojny sen w weekendy. Na osłodę za oknem hałas z budowy 4 etapu i właściwie można by mieć stopery w uszach 24h/7. I o ile "Bobów budowniczych" jeszcze jestem w stanie zrozumieć to nocnych mistrzów domowych parkietów nie do końca. Żyjemy w mieście, w którym jest pełno klubów, dyskotek, pubów i knajp wszelkiej maści - co za przyjemność robić sobie z nowego mieszkania tanzbudę zamiast korzystać z dobrodziejstw krakowskiej infrastruktury? Może to oszczędność, a może przyzwyczajenia wyniesione z domów krytych słomą?
Potwierdzam, że ostatnia noc obfitowała w liczne imprezy na osiedlu przekraczające wszystkie normy współżycia sąsiedzkiego, w tym nadużywanie "spontanicznych przerywników". Strach pomyśleć co będzie wiosną. Powinien to być jeden z istotnych tematów na zebraniu mieszkańców i skutkować odpowiednim wpisem w regulaminie, tak skonstruowanym aby nie był to zapis martwy. Uważam, że dyscyplinowanie nocnych głośnych imprezowiczów poprzez służby porządkowe to ostateczność, niemniej w stosunku do osób "niereformowalnych" może to być jedynym rozwiązaniem.
Chyba nie ma sensu wałkować tematu na forum, czy na spotkaniu mieszkańców. Jeśli Wam coś przeszkadza to podejdźcie do konkretnego sąsiada (doskonale wiecie przecież jakiego) i z nim porozmawiajcie. Naprawdę to może przynieść znacznie większy skutek niż pisanie na forum na które większość mieszkańców jednak nie zagląda.
Szczerze powiedziawszy mi było bardzo ciężko określić pochodzenie odgłosów "imprezy" w piątek, mieszkam na III piętrze a byłam pewna że odbywała się ona na II albo za ścianą w klatce I.
Natomiast dzisiejszy poranek pod blokiem G1 całkowicie mnie zaskoczył, myślałam że do NH mamy daleko;/
vallk a co takiego było rankiem pod blokiem G1? pytam bo nie ma mnie na weekend na mieszkaniu
krzyki były chyba jakoś od 6 rano, takie tam... poimprezowe jak często tutaj... ale później była jakaś bójka, pisk jakby kogoś zażynali. Z tego co widziałam to poalkoholowe porachunki. Nic miłego.
No, to "rezidens" pełną gębą
Strach wychodzic z rana... dnia Nie 15:27, 09 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
...to może chociaż niektórych przekona, że ochrona to nie byłby najgorszy pomysł...
Nie, nie przekona. Myślisz, że ochrona by zainterweniowała w trakcie bójki? Czy Ty kiedykolwiek miałaś do czynienia z ochroną?
Myślę, że żaden z emerytów, którzy zwykle pracują jako ochrona nie interweniowałby fizycznie w takiej sytuacji - raczej od razu zadzwoniłby po policję.
A z innej beczki - chciałem podziękować sąsiadowi z G4/pierwsza klatka za ochrzanienie "mistrza wiertarki", który był łaskaw znęcać się na ścianie wczoraj do 22.30.
Gratuluję wyobraźni chamowi z G4, trzeba mieć nie lada tupet i upośledzoną wyobraźnię żeby wiercić ściany o 2 w nocy. Wracaj człowieku na wieś remontowac chlewiki bo najwyraźniej żyć wśród ludzi nie potrafisz.
Gratuluję wyobraźni chamowi z G4, trzeba mieć nie lada tupet i upośledzoną wyobraźnię żeby wiercić ściany o 2 w nocy. Wracaj człowieku na wieś remontowac chlewiki bo najwyraźniej żyć wśród ludzi nie potrafisz.
My chyba mieszkamy bezpośrednio pod tym mieszkaniem bo poza wierceniem było słychać odgłosy jakby ktoś ścianę wyburzał (lecący gruz/ cegłówki). Dodam, że wiercenie z tego mieszkania słychać od sierpnia odkąd się wprowadziliśmy :/
Ela, z takimi cwiercmozgami nie ma co się patyczkować - albo interweniować samemu albo od razu wzywać policje. Gdybym mial kod do waszej bramy to inaczej bym to zalatwil-jak sie powtórzy podobna akcja to nie odpuszczę
Brak kultury u niektórych mieszkańcow G4 mnie przeraża. Czy imprezy do późnej nocy i wydzieranie się to bedzie u nas standard?
na tym osiedlu imprezy to juz poprostu standard, codziennie słyszę jakąś impreze wychodząc wieczorem z psem. tragedia!
Brak kultury u niektórych mieszkańcow G4 mnie przeraża. Czy imprezy do późnej nocy i wydzieranie się to bedzie u nas standard?
ela, czy ty mieszkasz w G4, w pierwszej klatce? Jeśli tak, to byłbym wdzięczny za kod do waszej bramy. Koniecznie muszę odbyć rozmowę z sąsiadem z drugiego piętra, któremu mieszkanie pomyliło się z dyskoteką.
Brak kultury u niektórych mieszkańcow G4 mnie przeraża. Czy imprezy do późnej nocy i wydzieranie się to bedzie u nas standard?
ela, czy ty mieszkasz w G4, w pierwszej klatce? Jeśli tak, to byłbym wdzięczny za kod do waszej bramy. Koniecznie muszę odbyć rozmowę z sąsiadem z drugiego piętra, któremu mieszkanie pomyliło się z dyskoteką.
tak, zapraszamy - kod nie jest potrzebny bo oczywiście na naszym nowoczesnym osiedlu nie działa (wczoraj nie działał dziś nie wiem), a sąsiad jest z trzeciego piętra, notabene to ten chyba co wierci nocami
ela, dzięki za info. Gwoli doprecyzowania nim odwiedzę delikwenta - żona mówiła mi, że hałas dochodził z mieszkania na 2 piętrze w klatce pierwszej g4. Jesteś pewna, ze impreza była na 3? Nie chcę żeby ucierpiał niewinny sąsiad
Co do wiercenia to asa w pierwszej klatce macie na pierwszym piętrze - wiem, bo już raz go pacyfikowałem o 2 w nocy.
Na 2gim to my mieszkamy wiec jest ryzyko że nas opieprzysz jak dla mnie odglosy dochodzily z pietra wyzej
W takim razie możemy zawiązać sojusz drugich pięter Ok, skoro ciężko jest zidentyfikować winowajcę to póki co odpuszczę - poczekamy do kolejnego razu i pewnie nie będzie to bardzo odlegle w czasie...
doskonale rozumiem problem z określeniem źródła hałasu. nie wiem czy to kwestia konstrukcji czy użytych do budowy materiałów, ale zauważyłem że "dziwnie" się niesie dźwięk w budynkach. W tym tygodniu mógłbym przysiąc że ktoś mi wierci dokładnie nad uchem za ścianą, a po wyjściu na korytarz okazało się że wiercenie ma miejsce po przeciwnej stronie korytarza, całkowicie z drugiej strony mieszkania
identyfikacja winowajcy nie jest ciezka. 3 pietro pierwsza klatka mieszkanie bodajze nr 18. Ja poki co jeszcze toleruje, w ramach sasiedzkiej wyrozumialosci.
IMO akurat warto podejść i porozmawiać, bo ta osoba może nie być wcale świadoma tego, że komuś przeszkadza. Bo przecież skoro nikt się nie skarży, wszystko jest w porządku.
Dokładnie to co pisze twec, a o czym już wspominałem. Po prostu porozmawiajcie jak ludzie, a nie bluzgajcie na forum, bo to niczego nie zmieni.
twec, sądzisz, żejak ktoś o 2 w nocy drze się w wniebogłosy i skacze w rytm lecącego na cały regulator "mydełka Fa" a przy tym wszystkim nie jest "świadomy, że komuś przeszkadza" to zrozumie co się do niego po ludzku mówi? Jeżeli świadomość takiego kogoś jest na tyle wąska, a kultura osobista wprost proporcjonalna do jakości puszczanych "hiciorów" to tu nie ma z kim rozmawiać - trzeba dzwonić po policję, a po kilku interwencjach wnioskować o ukaranie z urzędu. Wtedy na bank jegomość uświadomi sobie wszystko jak należy.
Mówię tylko tyle, że jegomość może wychodzić z założenia, że jeszcze dużo remontów, nie wszyscy się wprowadzili i można sobie pozwolić. I założę się, że tylko utwierdza go w tym przekonaniu fakt, że nikt nie zwraca mu uwagi.
Trzeba się przejść, powiedzieć co i jak, a jak nadal będzie to samo, to dopiero sięgać po mocniejsze argumenty.
Dajcie znać czy podziałało .
Niestety, to smutne lecz warchild ma rację. Mam doświadczenia z poprzedniego miejsca zamieszkania, to nie jest brak świadomości lecz zanik poczucia nawet szczątkowej empatii. Jestem u siebie i robię na co mam ochotę. Rozmowy nic tutaj nie pomogą, konieczne jest działanie radykalne, które niestety może być w naszej polskiej mentalności poczytane jako "donosicielstwo". Alternatywą jest chodowanie "świętych krów".
Zmierzam do tego, że tak czy inaczej, wypadałoby coś zrobić, a nie wylewać żale na forum, które przecież problemu nie rozwiążą. A pierwsze, co nasuwa się na myśl, to po prostu złożenie wizyty. I tyle lub aż tyle.
twec, założenia naszego jegomościa mało mnie interesują. Po to są ustalone pewne założenia współżycia sąsiedzkiego (a dla wybitnie opornych porozwieszane przez administratora informacje dot. ciszy nocnej) żeby ich przestrzegać. Skoro ktoś je łamie to albo jak pisał góral jest pozbawionym empatii prymitywem albo analfabetą. I w jednym i drugim przypadku rozmową takiemu komuś do rozsądku nie przemówisz - potrzeba twardych argumentów chociażby w postaci interwencji służb. Czy sposób zadziała przekonamy się w najbliższy weekend, tak się składa, że tym razem zostaję w mieszkaniu, a sen mam czujny dnia Pon 21:29, 01 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
W takim razie po co wątek na forum?
PS Mam nadzieję, że jak w końcu zrobię parapetówkę, to mnie nie ukrzyżujecie . O ile sąsiadów w klatce na pewno powiadomię, o tyle w sumie nie przyszłoby mi do głowy, że coś może być słychać także w klatce obok. A co ciekawe, mieszkanie, o którym mowa, jest zlokalizowane w najdalszej możliwej odległości od klatki nr 2.
W takim razie po co wątek na forum?
PS Mam nadzieję, że jak w końcu zrobię parapetówkę, to mnie nie ukrzyżujecie . O ile sąsiadów w klatce na pewno powiadomię, o tyle w sumie nie przyszłoby mi do głowy, że coś może być słychać także w klatce obok. A co ciekawe, mieszkanie, o którym mowa, jest zlokalizowane w najdalszej możliwej odległości od klatki nr 2.
A rób parapetówę - na zdrowie Jak ktoś ma poukładane w głowie to potrafi zrobić imprezę w sposób akceptowalny przez sąsiadów. Sam organizowałem parapetówkę dla znajomych i obyło się bez tupania i wyrykiwania "szła dzieweczka" o drugiej w nocy.
Odnośnie mieszkania to właśnie też mi to na 3-cim piętrze u Was nie pasuje jako "winowajca". Nie było mnie w domu w zeszłą sobotę, żona twierdziła, że hałas dochodził od sąsiada zza ściany. Jak skonsultowałem temat z forumowiczami to wyszło, że balanga była na 3-cim piętrze, a nie jak obstawiałem na drugim. A może była i tu i tu?
Tzn. sądzę, że to by się zgadzało, bo też raz słyszałem głośną muzykę z 3-ego piętra akurat.
Czy ktoś z G4 może napisać, który lokal zamieszkuje miłośnik wiercenia po 22? Znowu mam problem ze zlokalizowaniem winowajcy, wydaje mi się, że to z klatki pierwszej słychać hałas. Niestety - chyba naprawiono domofon i nie mogłem się do Was dostać.
Jeżeli to mowa o tym co było przed chwilą (jakieś 20 minut temu) to klatka pierwsza II piętro, wydaje mi się, że mieszkanie 14 (?).
Tak, mowa właśnie o tym przed chwilą. Póki co się uspokoił, ale dziecko musieliśmy 3 razy usypiać. Wiesz na pewno, że to nr. 14? Chciałbym złożyć sąsiedzką wizytę, a nie chcę niepokoić niewinnych towarzyszy niedoli - wystarczy, że muszą mieszkać koło tak empatycznego człowieka.
No własnie mojego syna też to obudziło. Później sąsiedzi jeszcze chwilkę głośniej muzyki słuchali. Czy to 14 pewności nie mam, ale jest to nade mną, czyli po wyjściu na II piętro kieruj się w prawo do końca i będzie to mieszkanie po prawej (z najwyższym na tym piętrze numerem).
IMO jeżeli chodzi o muzykę, to akurat 3 piętro, ale rzeczywiście mieszkanie po prawej. Byłem akurat, słyszałem, potwierdzam.
A to przepraszam II piętro. Zastanawiam się zatem jak to musiało być słyszalne nad nami skoro u mnie był hałas jakby bezpośrednio nad nami ktoś wiercił.
A może po prostu trzeba rozwiesić adres forum, żeby dany jegomość sobie przeczytał. Może (jakimś cudem) jest tego nieświadomy...
Słuchajcie, z tym drugim piętrem to mi się nie dodaje. Sam mieszkam na drugim piętrze i jedną ze ścian (tą, nad którą się wczoraj ktoś znęcał) mam wspólną z Wasza klatką. Sąsiad z II piętra (klatka I) już od dawna mieszka i ma wszystko wykończone więc trochę nie bardzo mi wygląda, żeby to on wiercił. Także pozostaje ktoś w tym pionie z piętra I (tam na bank coś się jeszcze wykańcza bo sprzęt i materiały leżą na balkonie), III lub parteru. Inaczej to chyba średnio możliwe żebym to u siebie słyszał tak głośno. Jak tylko trafie na otwarte drzwi do Waszej klatki to przyjdę porozmawiać, jak nie trafie od razu, to może ktoś z sąsiadów wskaże delikwenta.
Tak, mowa właśnie o tym przed chwilą. Póki co się uspokoił, ale dziecko musieliśmy 3 razy usypiać. Wiesz na pewno, że to nr. 14? Chciałbym złożyć sąsiedzką wizytę, a nie chcę niepokoić niewinnych towarzyszy niedoli - wystarczy, że muszą mieszkać koło tak empatycznego człowieka.
Jeżeli to mowa o tym co było przed chwilą (jakieś 20 minut temu) to klatka pierwsza II piętro, wydaje mi się, że mieszkanie 14 (?).
Berry bardzo proszę o sprawdzenie zanim będziesz wskazywał konkretne mieszkania bo po pierwsze wydaje mi się że się poznaliśmy osobiście i jeżeli taka sytuacja miałaby miejsce to wystarczy podejść a po drugie my nawet nie mamy sprzętu grającego poza zwykłym TV wiec niby skąd ta muzyka miałaby docierać? Dodam tylko że jak sąsiedzi z trzeciego piętra włączą basy to u nas podłoga całą drży więc nie dziwię się że coś odczuwacie, no ale już muzyka chyba przez 2 piętra nie powinna do was docierać. dnia Sob 17:24, 13 Gru 2014, w całości zmieniany 2 razy
ela, tak czułem, że z tym II piętrem to chybiony strzał - ja sąsiaduję chyba z mieszkaniem nr 15, Twoje mieszkanie nie ma wspólnej ściany z drugą klatką dlatego słyszysz delikatne wiercenie (które u mnie z racji wspólnej ściany delikatne nie jest). Czyli do wyboru pozostaje nam parter, I i III piętro.
Z 3 pietra co chwile napierdalaja basami ze az sie szyby trzesa.
...ale sasiad z 3p mowi ze on imprez nie robi. basy troche skreci.
3 grudnia o 23.30 obudzila mnie policja. Podobno zaklucalem ciszę nocną. Pogrozili mandatem 500 zł i poszli (mieszkanie 31 136a) . na przyszłość proszę upewnić się kto wam przeszkadza i nie wzywac odrazu policji tylko podejsc i zapukac.
@mbrzez
Po co? Łatwiej pobluzgać na forum, albo nasłać w ciemno policję.
W końcu podejście do kogoś i zwrócenie mu uwagi w dzisiejszym świecie jest zbyt dużą interakcją z drugim człowiekiem.
@mbrzez
Po co? Łatwiej pobluzgać na forum, albo nasłać w ciemno policję.
W końcu podejście do kogoś i zwrócenie mu uwagi w dzisiejszym świecie jest zbyt dużą interakcją z drugim człowiekiem.
Niestety czasem człowiek przekonuje się że po takiej własnej interwencji, poziom hałasu się zwiększa, zamiast zmniejszać. Jak się raz sparzy, to potem chce sobie oszczędzić przynajmniej chodzenia
@mjoniec
heh, masz racje.. lepiej wzywać policję do osoby która smacznie śpi. Trafiłem w dodatku na bardzo niemiłych panów funkcjonariuszy którzy nie mieli wątpliwości ze napewno byla tutaj jakas impreza. W dodatku pogrozili ze jak jeszcze raz przyjada to dostane mandat 500zł. Pozdrawiam..
o proszę, czyli jednak kogoś ruszyło i zainterweniował. Samą postawę pochwalam - gorzej z wykonaniem skoro policja trafiła pod niewłaściwy adres, szkoda. Jestem jednak to w stanie zrozumieć - kilkukrotnie próbowałem zidentyfikować źródło hałasu i 2 razy się pomyliłem dzwoniąc do niewłaściwych drzwi. Pamiętajcie, że niektórzy mają mieszkania graniczące z sąsiednią klatką i nie mają fizycznej możliwości "przyjść i porozmawiać" z sąsiadem bo klatki są zamykane - wiem bo sam próbowałem i po obudzeniu domofonem Bogu ducha winnych sąsiadów dałem spokój. Poza tym z jakiej racji ktoś ma chodzić po nocach i się użerać z często nietrzeźwą i rozbalowaną gawiedzią? Po to ludzie płacą podatki, żeby w sytuacjach naruszania porządku interweniowały służby. I oby zawsze funkcjonariusze byli "niemili" i grozili mandatami - w stosunku do osób naruszających ustalony porządek tacy właśnie mają być.
@joniec
Jeśli ktoś ma to gdzieś, a nawet robi to złośliwie to zawsze można wezwać policję.
Ano taki jest cel, że nasz sąsiad w zeszłą sobotę zrobił dość głośną imprezę do 1:30 w nocy. Nie robi tego często, zrobił to w weekend, więc to że przez parę godzin było głośniej nam nie przeszkadzało. Sami czasem robimy imprezy i nie mamy pojęcia jak bardzo się niosą nasze rozmowy po budynku. Gdyby to komuś miało przeszkadzać wolałbym, żeby do mnie podszedł i mi o tym powiedział. Nie chodziłem po innych mieszkaniach i nie mam pojęcia jak bardzo słychać odgłosy z naszego mieszkania gdzieś indziej, a skoro nikt się nie skarży tzn że chyba nie jesteśmy aż tak głośno. Absolutnie nie popieram notorycznych bardzo głośnych imprez, ale ktoś po prostu może nie mieć świadomości, ze przeszkadza innym. Jeśli uważacie, że jedynym sposobem jest napuszczenie policji, to już Wasza sprawa. Jeśli chcecie natomiast zachować jakieś zdrowe sąsiedzkie relacje to można to załatwić w inny sposób. Nie wiem może to ja jestem dziwny, że chcę z ludźmi rozmawiać zanim podejmę ostateczne środki.
A tak na marginesie to wszystkie klatki można otworzyć jeszcze tym samym kodem. dnia Czw 9:26, 18 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
@McHay
Dzięki za info z kodem - dziś to sprawdzę, jeżeli faktycznie tak jest to rozwiąże wiele problemów z identyfikacją hałasujących sąsiadów.
A wracając do ciszy nocnej to wiesz - Tobie może nie przeszkadzać impreza o 1:30 w nocy, a ktoś obok może mieć małe dziecko i średnią przyjemność z usypiania go po raz piąty. Mieszkanie, jak sama nazwa wskazuje służy do mieszkania - dlaczego ktoś swoim zachowaniem ma uniemożliwiać korzystanie z ciężko zdobytego lokum innym? Co zaś tyczy się akustyki to nie musisz chodzić po innych mieszkaniach - wystarczy, że wsłuchasz się w swoje - z pozostałymi jest raczej podobnie.
Jeżeli ktoś o 2 w nocy ryczy "siabada mydełko fa" pod głośno włączona muzykę (przytaczam faktyczną sytuację z mojego budynku) i wg Ciebie może "nie być świadomy, że przeszkadza innym" to wypada pogratulować wyobraźni i jemu i Tobie W takiej sytuacji uważam, że "napuszczenie policji" jest idealnym rozwiązaniem, które powinno przemówić do resztek rozsądku empatycznego fana domówek. Skoro nie stać go, żeby iść ze znajomymi na miasto to groźba 500 zł mandatu powinna zrobić swoje. dnia Czw 10:50, 18 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
a propos garatulowania wyobrazni, to pozwole sobie rozwinac moja - sa pewne srodki ograniczajace swiadomosc, a to ze ktos robi domowki to nie znaczy ze go nie stac na imprezy na miescie, moze byc obrzydliwie bogaty a lubic bardziej imprezy w domu. (ja np wole domowki - ale nie ze robie)
a propos garatulowania wyobrazni, to pozwole sobie rozwinac moja - sa pewne srodki ograniczajace swiadomosc, a to ze ktos robi domowki to nie znaczy ze go nie stac na imprezy na miescie, moze byc obrzydliwie bogaty a lubic bardziej imprezy w domu. (ja np wole domowki - ale nie ze robie)
Pełna zgoda - sam lubię domówki, ale to nie znaczy, że mieszkanie muszę zmieniać w dyskotekę. Co za problem zaprosić znajomych, posiedzieć, porozmawiać, napić się, zjeść coś dobrego? Od razu trzeba urządzać tańce, puszczać "mydełko Fa" na cały regulator i ryczeć "hej sokoły" o 2 w nocy? Nie uważam się za osobę obrzydliwie bogatą i sam urządzałem parapetówkę, ale jak nam zachciało się ostrzej pobalować to pojechaliśmy do miasta i dawaliśmy ostro czadu w miejscach do tego przeznaczonych. Zakłócanie spokoju sąsiadom jest elementarnym brakiem kultury (żeby nie powiedzieć chamstwem), a tłumaczenia, że "ktoś może nie być świadom, że zamienianie mieszkania w dyskotekę (bądź remizę) może innym przeszkadzać" jest jak dla mnie naciągane i naiwne.
Epopei ciąg dalszy. Jak spało się sąsiadom ze 136d wczorajszej nocy?
Dzwonić po pały , może to ich oduczy ....
Drodzy Sąsiedzi !!!! po co wylewać żale na forum. 997 i mandacik za zakłócanie ciszy nocnej art 51 KW max 500zł lub wnioseczek do Sądu ale musi być świadek - czyli najlepiej osoba zgłaszająca i nie ma się co bać. PZDR
Art. 51. § 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym,podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 2. Jeżeli czyn określony w § 1 ma charakter chuligański lub sprawca dopuszcza się go, będąc pod wpływem alkoholu,podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 3. Podżeganie i pomocnictwo są karalne.
Dobrze wiedzieć, że wokół mieszkają rozsądni ludzie Póki co interwencja policji pomogła, okazało się też, że mamy przydzielonego bardzo fajnego dzielnicowego. Zobaczymy jak długo będzie spokój - wiosna tuż tuż więc aura będzie bardzo sprzyjała ogródkowo-balkonowym libacjom.