ďťż

Kroniki Atlantis - komentarze

onlyifyouwant

Czesc misie kolorowe

Jakis czas temu nameczylam sie i napisalam scenariusz xenowego filmu, który mógłby być zrealizowany TERAZ, z TYMI aktorami i który widz mógłby sledzic nie znając historii XWP. Tak o, troche dla wprawy, a troche dla jaj. Jako, ze tekst nie byl do czytania dla ludzi nie bardzo zwiazanych z produkcja filmowa, wpadlam na pomysl, zeby przerobic go na FF no i przerabiam. Zmiany sa akurat tutaj dosc istotne, pojawia sie pare postaci, ktorych w scenariuszu nie bylo (poniewaz byl realistycznie pisany, a znaczylo to, ze pewne osoby po prostu pojawic sie nie mogly, byly za bardzo zwiazane z serialem lub wygladalyby niewiarygodnie). Poniewaz troche mnie ponioslo, dodalam troche watkow, troche pozmienialam i w sumie wyszlo (wychodzi) o jakies 40% inaczej niz mialo byc, ale to dobrze
FF sie pisze - rany, jak dawno nie pisałam FF! Wiec kolejne czesci beda sie grzecznie pojawiac w ramach mojego wolnego czasu. Zapraszam do komentarzy, uwag i innych takich tam, a przede wszystkim do lektury Tak, wrzuciłam do worda i poprawiłam jak umiałam hehe


Nie lubię taaak!!! Ja chcę całość.
I co? Teraz mam czekać kilka miesięcy na ciąg dalszy? Za dobrze się to czyta, żeby móc teraz czekać.

Wkurzyłaś mnie!

A tak na marginesie... Jedna scena była dla mnie niejasna. Po tym, jak bard skończył pieśń w sali tronowej, Lwica "odwróciła się płynnie i ruszyła do swych komnat". Zastąpił jej drogę jakiś dowódca. Następnie znowu Lwica "gestem zakończyła audiencję, schodząc ku wejściu prowadzącego do wschodniego skrzydła zamku". Z tą audiencją to chodzi o tych wszystkich ludzi czy o tego dowódcę? No bo tych ludzi chwilę wcześniej miała w nosie udając się już do komnat. I nagle przypomniała sobie, że wypadałoby dać im jednak jakiś znak, że mogą spadać, audiencja skończona? No a jeśli chodzi o rozmowę z dowódcą, to trudno to raczej nazwać audiencją No i "po chwili przed tron wtargnął oficer". No to ta Lwica jeszcze z tronu nie zlazła? Czytałam tę scenę kilka razy i nadal to się kupy nie trzyma. Złazi i złazi i zleźć z tronu nie może. Choć biorąc pod uwagę całą resztę, jest to jedyny moment, kiedy się pogubiłam. Resztę czyta się z zapartym tchem

Przepraszam za rozpoczynanie zdań od "no". Tak mi jakoś wyszło
1. zlazla z tronu i ruszyla do komnat, ale tlum stal
2. podszedl oficer, wiec powiedziala im gestem zeby spadali, bo tlum raczej stal poki wladca sobie ni eposzedl w pizdu. no wiec mozna bylo wyjsc jak ktos chcial
3. bard stal jak pipa to juz inne story
4. oficer wtargnal rpzed tron, w sensie okreslenia w jakim miejscu sali wtargnal, znaczy ze sie przebil na podest tronowy z ktorego bylo zlezienie do komnat
ale jak cos niejasne to poczytam i poprawie

zadnych miesiecy czekac nie bedziesz
w weekend bedzie trzecia czesc, czwarta pewnie na dniach.
*I bardzo dziekuje za uwage oraz komplementa


Nooo... To rozumiem W takim razie jestem w stanie poczekać do następnego odcinka. Choć wolę, kiedy fajny serial puszczają każdego dnia. A jeszcze fajniej puścić sobie z płytki kilka odcinków naraz. Tydzień to za długo
Dawaj, dawaj. Świetnie się to czyta
Tym razem trochę więcej literówek do poprawy No i trochę nie pasuje stwierdzenie Lwicy na naradzie, że Kronos nabroił. Nabroić to może dziecko i jest to raczej pieszczotliwe określenie jak dzieciak coś przeskrobie. Określenie mordu i pożogi jako brojenia mocno mi nie pasuje

Nurtuje mnie jedno pytanie. Co miała Xena pod tą szmatą, kiedy wywijała te piruety podczas walki?
Nic nie miała
dzisiaj poprawie literowki i wrzuce raz jeszcze;-)
z tym nabrojeniem masz racje, ale juz nie chcialam tak klac
P)oprawione troszkę
No cholera. Znowu?
A nie może to być jednak tylko jedność dusz? Zawsze mi to psuje nastrój. Niech się nawet bzykają, ale ja nie chcę tego oglądać. Kurde. Wiedzy praktycznej nie mam w temacie seksu lesbijskiego, teoretycznej też raczej nie za bardzo. Jakoś "czucie Xeny w sobie" za bardzo rozdmuchuje moją wyobraźnię, bo i brzmi dość rozdmuchanie. Niech sobie ta wyobraźnia szaleje, ale czemu głównymi bohaterkami mają być Xena i Gabriela? Łeee...

I coś jeszcze. We wszystkich swoich fikach używasz słowa "rozglądnęła", "rozglądnąć". To regionalizm nie z mojego regionu i zawsze mi się to niepotrzebnie rzuca na oczy. U nas tak mówią jedynie ludzie, którzy używają formy "szłem". Może jednak można to rozglądnięcie zamienić na rozejrzenie? Byłoby bardziej "ogólnopolsko".
Chcialam podkreslic, ze nie wchodzilam w szczegoly. Ja w ich wielka platoniczna przyjazn nie wierze (it was pure passion jak powiedziała Lucy Lawless heh), ale to jestem ja i wiem ze sie moze nie podobac, dlatego zanzaczylam ladnie ze to jest ALT, no to kurde Nie jestem fanatykiem czytania detali zblizen, bo to pornografia literacka, postaram sie juz tak ogolnie jak tylko moglam

Najwieksza zabawa dla mnie i w ff i skrypcie, bylo pisanie o odwroconych rolach. Xena zagubiona i nidoinformowana (nowosc), Eve ponownie na wojennej sciezce (umiarkowana nowosc, ale dalej), Gabriela bedaca niekoniecznie czulym warlordem (nowosc again).

Jak juz wymyslilam ta piekna scene, ze sie tluka przy pierwszym spotkaniu, to pozniej logicznym byloby pojscie w strone innego tluczenia . Całośc obdywa sie bez ani jednego slowa, wiec jak juz dochodzi do spotkania po latach, to chyba w jakims mocnym stylu. A porpos nowosci i w ramach zaskocen to chyba raczej nie jest to spodziewana sytuacja. Chociaz moim zdaniem logiczna. Do tego to malo romantyczne wszystko, bo przeplatane ze scena mordu wlasnie
Ale juz sie nie bronie i siedze cicho

Cóż, przyznaje szczerze, ze juz pisanie o tych wszystkich jekach i lazeniu po scianach z rozkoszy przestalo byc zabawne. Meczylam sie z tym starsznie, bo oprocz siwaodmosci seksu w pelnymch zrbojach co bylo wyczynem wybitnym i psychologicznej analizy stolu to nie bardzo mialam pomysl co tu dalej, dlatego scena jest w sumie nieco zerznieta z mojej tworczosci o zupelnie innej tresci i bardzo hetreroseksualnej. Podstaw zamiast Xeny jakiegos Zdziska i bedzie juz dobrze :0) Mial byc gniew, zagubienie, odrzucenie i w koncu zupelnie innego rodzaju emocje, wiec wydaje mi sie ze to tu pasuje. Mialo byc okazane jak cienka linia jest miedzy milosciai nienawiscia (oh jakze patetycznie) no i tez troche tu wyszlo eh.

Obiecuje solennie nie poswiecac temu aspetkowi ich zycia kolejnych dziesieciu tysiecy stron, bo za bardzo musze to fabularnie popchnac, to nie zachodnia tworczosc, gdzie autor z wywieszonym jezorem chce doporadzic do spotkania naszych milusinskich NO I POTEM 8787987 stron goracego seksu.

Obiecuje nie naduzywac podobnych scen, bo ogolnie od dluzszego czasu wole pokazywac sufit albo firanki zamiast szczegolow technicznych, ale nie bardzo widzialam fabularnie pozbycie sie opisu sceny.

Chetnie jednak wezme na klate wszystkie uwagi heh

Co do rozgładania i rzoejrzenia to z tego co wiem, to są to dwa rozne slowa z tego c owiem i raczej nie jest to regionalizm, hmmm
http://www.sjp.pl/rozgl%B1dn%B1%E6

Moge przejzec zeby poprawic i odciazyc jezeli tego zbyt duzo.


Bardziej sie boje ze to sie zorbil konny fanfik, bo w kolko tam jezdza, galopuja, klusuja i cwaluja, ale na piechote w zyciu by nie dotarli w okreslonym czasie
Nie traktuj tego jak uwagi. Po prostu ja jestem z tych, co woleli klasyczny subtekst, czyli... może to robią, a może nie, cholera wie.
Ogólnie ta scena tam pasowała. Taka klasyczna. Wściekłość, rozżalenie, tęsknota dwóch kochających się osób, zakończona ostrym seksem. Rrrr... Już i tak odpuściłam. Parę lat czytania fików xenowych już dawno zbrukało moją naiwną wiarę w siostrzaną miłość Xeny i Gabrieli. Jednak ta oczywista oczywistość nadal boli.

I jeszcze coś. Skoro nie wchodziłaś w szczegóły, a ja się obruszyłam, to znaczy, że napisałaś to wystarczająco obrazowo, bym ja te szczegóły i tak zobaczyła. Nieźle Ci poszło.

Jak na razie, za dużo na tych koniach nie galopują. Wszystko w granicach normy. Gdyby działo się to dzisiaj, jeździliby samochodami i czołgami. Ja tam wolę konie.

Co do rozglądnięcia:

http://www.edupedia.pl/words/index/show/403635_slownik_poprawnej_polszczyzny-rozgladnac.html

http://www.poradnia-jezykowa.uni.wroc.pl/pj/index.php/p/archiwum/slowotworstwo

"I forma "przeglądnąć", i forma "przeglądnąć się" to regionalizmy krakowskie (małopolskie). Regionalna rodzina czasowników o podstawie słowotwórczej "-glądnąć" jest dość liczna: mamy przecież "doglądnąć", "oglądnąć", "podglądnąć", "rozglądnąć się", "wglądnąć", "wyglądnąć", "zaglądnąć" ("Uniwersalny słownik języka polskiego PWN", 2003). "Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN" (2006) nadaje tym formom kwalifikator "regionalne - małopolskie/ krakowskie". Trudno nie zauważyć, że część z tych czasowników nie razi nas w ogóle. Na przykład czasownik "wglądnąć" (w czyjeś akta), uznawany za regionalizm, ma w języku ogólnopolskim odpowiednik "wejrzeć", który wydaje się dziś książkowy, przestarzały, stosowny dla stylu podniosłego. Czasownik "doglądnąć" (w znaczeniu 'objąć opieką'), również regionalny, jest jedynym w polszczyźnie odpowiednikiem dokonanym słowa "doglądać" (= 'opiekować się'). Język ogólnopolski, jak się zdaje, w przyszłości zaakceptuje te wszystkie formy regionalne, przyjmie je, zaadaptuje, formy te przestaną być regionalne i nie tylko mieszkańcy Małopolski będą ich używać. Czy w telewizji użyć można czasownika "przeglądnąć"? Myślę, że tak. M.M."

A dla pocieszenia :
http://www.poradnia-jezykowa.uni.wroc.pl/pj/index.php/p/archiwum/slowotworstwo

Ja jestem z północy Polski, więc mnie to razi
Ja jestem z Wrocławia Wychowana na tamtejszym uniwerku, a zyjaca w Warszawie, wiec z Krakowiek to nie mialam do czynienia wiele. Hmm mnusze zerknac, moze ostatnio mi sie cos pojawilo, albo mozer to skutek pisania po nocach lub przerabiania z angielskiego

Co do scen seksu - ostatnio znowu wpadlam w czytanie zachodnich fanfikow i mowiac szczerze powidziam zapal tworczy przy opisywaniu pozycji i inwencji seksualnej. Podziwiam też odwage i podrzucania tego typu tworczosci casdt & crew xenowemu. Biedni ci aktorzy, co z westchnieniem czytaja dokladnie te same sceny chatujac z zachwyconymi fanami. Czulabym sie chyba... niesfojo na miejscu ROC np.
Z drugiej storny jednak jezeli piszemy o zabijaniu, o krwi i bebechach na wierzchju, ciezko odwrocic glowe z taka niesmialoscia i niewinnoscia jak dwie osoby ida do lozka (albo na stół hehe). Albo utrzymujemy tak zwane PG13, albo nie Nie chodzi born boze o poziom spartacusa, ale alegorycznie jezeli tam mamy mozg na wierzchu, mamy tez Lucy Lawless full frontal. Równowaga. Ja tak to czuje

Staram sie byc jak najbardziej delikatna, bo sama chce widzec emocje, patrze obrazami, nie fizycznymi czy ginekologicznymi szczegolami. Jezeli zobaczylas, to dobrze

O, dobry przyklad to taniex X i G w HODzie. Wyrwany z kontekstu to powaznie seksualna scena, chociaz ni buzi, ani macania, a jeszcze ubrane od stop do glow

Zaznaczalam na poczatku ze to przerobiony scenariusz. I jakkolwiek wiem, ze sporo ludzi wierzylo w romantyczne li jedynie relacji Xeny i Gabrieli, tak domyslam sie, ze podobna zabawa nie skonczylaby sie dobrze w kinie. Nie w dwoch godzinach fabuły. CHyociaz im starsza jestem tym mniej tego subtextu w serialu widze, ale to juz zupelnie inna historia
Tyle, że taki taniec to ja z przyjaciółką notorycznie na imprezach odstawiałyśmy. I nic poza przyjaźnią nas nie łączyło. He, he... Gorąco było. Tyle, że jedynie innym. Nie nam. My po prostu dobrze żeśmy się bawiły prowokując publikę. Może dlatego odbierałam wtedy Xenę w ten, a nie inny sposób

Na wspomnienia mnie teraz wzięło...
Kiedyś rozkręciłyśmy się na parkiecie tak, że dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że coś nie gra. Pusto się zrobiło, ino jakaś babka zaczęła się kręcić. Zwiałam, a na podwyższonym parkiecie została moja przyjaciółka ubrana w golf z długimi rękawami i długą spódnicę, wijąc się i obtańcowując tę laskę. Odstawiła taki taniec, że zrobiła konkurencję striptizerce, na którą nikt nie zwracał uwagi. Oklaski dostała większe od tej schodzącej z parkietu z gołym tyłkiem. Później bałyśmy się iść do toalety, żeby po łbie za to nie oberwać od jakiegoś alfonsa
Echhh... Fajne to były czasy...
Wiec jezlei brawa byly i striptizerke przycmila akcja znaczy sie, ze erotycznie bylo Zaznaczalam wiec, ze wyrwane z kontekstu, bo przeciez w koncu nie o ten taniec w HODzie chodzilo, to byla li tylko prowokacja.

Szczerze mowiac przez dlugi dlugi czas mozna byl bardzo sie wahac czy aby rzeczywiscie Xi G i tak dalej. Fanfiction xenowe to jedno, ale szosty sezon szczegolnie trylogia norweska, ten krag ognisty no to juz out form the closet
\
Ja sie za to wybijam, bo pocalunmek FINowy dla mnie taki srednio subtextowy jest. Ale wczesniejsze MHR to juz co innego
No dobra. Ja może inna jestem i wydaje mi się, że można kochać bez pożądania. Mam iść do seksuologa?
To, że mam ochotę ugryźć swoje dzieci z miłości, że mnie roznosi z emocji, kiedy leżę koło nich w łóżku, kiedy dotykam policzkiem ich policzka... Czy nie mogę tak kochać innej kobiety? Do takiej miłości trudno się przyznać. Czy kobieta kochająca drugą kobietę jest lesbijką? A jeśli jej nie pożąda? Ja widziałam relacje Xeny i Gabrieli właśnie tak. Czy miłość bez pożądania jest niemożliwa? No to faktycznie moje spojrzenie na ten serial jest błędne.

A co do tańca... W HODzie też było erotycznie, choć nie musiało to być równoznaczne z pożądaniem
Ile osob tyle interpretacji.
Ja nie wyobrazam sobie przekroczyc granic takiego poswiecenia, oddac sie tak w zupelnosci osobie, ktroej TEZ nie pozadam. Czy mozna tak kochac kobiete bez pozadania? Napewno. Pytanie czy bedziesz z nia podrozowac,walczyć, ginąć za nią, poświecać rodzinę, przyjaciół, wszystko, rezygnowac z wlasnego zycia, poswiecac wszystko inne. Moze inaczej na to patrze, bo nie mam rodzenstwa, ale czy moglabym tak zachoywac sie w stosunku do siostry? Wydaje mi sie ze nie.
Problem polegal na braku facetow w tym serialu, na graniu seksualnoscia, zazdroscia etc. Czy mozna sie wyglupiac z kolezanka? Mozna. Ale czy odtraszanie od niej wszystkich kolesi jest ok? Moze z kolei ja jestem naiwna, poniewaz te wyznania, te spojrzenia i te gesty wykraczaly dla mnie pza relacje, ktora mozna nazwac czysto przyjacielska.
Vzy Xena, ewidentnie temperamentna dziewczyna, dalahby rade zyc w celibacie przez kilka lat? Ze wzgledu na przyjaciolke? Nie wydaje mi sie. Oczywiscie rzec mozna, ze mogla sobie skakac po facetach jak zabka kiedy nie krecili, ale jak sie juz jakis facet na horyznocie pojawial to go w serialu skrupulatnie pokazywali.
Mowie jednak jasno - to moja interpretacja, ale zawsze jest miejsce na inne postrzeganie.
No i właśnie ja założyłam, że one jak miały ochotę na numerek, to sobie nie żałowały facetów. Dopiero, kiedy któraś z nich zaczynała przejawiać jakieś zapędy emocjonalne w kierunku kogoś trzeciego, ta druga zaczynała być zazdrosna. Miała prawo czuć niechęć do konkurenta.

No dobra. Trochę to wszystko pokręcone, ale przecież możliwe. Wyidealizowałam sobie te dwie babki i to ich uczucie. Uczucie nie splamione cielesnymi potrzebami. Cholera. Taka stara, a taka naiwna.
Czy cielesne potrzeby to cos zlego?
Jezeli seks jest wlascwie pojmowany jest uzupelnieniem uczucia, a nie jego zaprzeczeniem.
Chyba nie ma nic piekniejszego niz milosne uniesienia z osoba ktora sie kocha?
Poza tym jak mowie -ja nie jestem wyrocznia, ja tylko mowie co mysle

Mnie by bardzij przeszkadzalo jakby sie puszczaly dla rozrywki

Ogolnie sadze ze zakladajac ze se soba sypialy, to raczej nie nastapilo to szybko. To byl baaaardzo dlugi proces, ktory sie mogl ciagnac miesiacami, nawet latami. Aczy w koncu do tego doszlo? Coz, ja widze miedzy tymi paniami napiecie. Seksualne napiecie. Ile mozna w czyms takim wytrzymac?
No dobra. Faktycznie napięcie było. Może lepiej było tego nie powstrzymywać Później z takiego powstrzymywania wychodzą jakieś harlequiny jak ten ff o kaprysach bogów, czy jak to się tam zwało
Kaprys bogów akurat wyszedł z zakładu "Ja nie napisze? Jaaa? A to zobaczysz ty!"
Wlasnie wszystko bylo fajnie w 1 sezonie, nawet w poczatkach drugiego
a pozniej nagle jakies mega napiecie sie zbudowalo, budowalo coraz mocniej i mocniej
Nie, ze ja marudze, lubilam to napiecie, ale slowa i gesty ktore tam padaly to... wow..

Ostatnio przypomnialam sobie Warrior Pirncess Tramp. Moj ty Boze, co sie tam dzieje

Zaczelo siadac 4-5 sezon, a 6 to juz mialam wrazenie ze to bykl totalny coming out bez wiekszego zainteresowania (ok, they're gay, we admit it).
A o co konkretnie się założyłaś? Że co napiszesz? Bo wyszło właśnie takie ckliwe coś, że ja cię nie mogę. Tak miało być? To ja już wolę ostre rżnięcie w ich wykonaniu
Muszę jednak znaleźć czas i obejrzeć znowu cały serial. Tak szczegółowo nie pamiętam. Pamiętam jednak taką scenę z pierwszej serii, gdy Xena zastaje Gabrielę z jakimś młokosem w wyrku. Niby są w ubraniu, ale wygląda na to, że ich na czymś przyłapała i minę ma niewyraźną. Wtedy pierwszy raz pomyślałam sobie, że jest zazdrosna. Takie mini napięcie było już chyba wtedy. Oczywiście wytłumaczyłam sobie wtedy, że ta mina była grymasem starszej siostry widzącej głupie poczynania młodszej. Właśnie dlatego podobał mi się subtekst w Xenie. Zawsze można było potrząsnąć głową i powiedzieć sobie, że nieee... Tylko mi się zdawało
Zalozylam sie ze napisze ALTA, bo jezcze wtedy nikt nie napisal, a to co tam tworzyłam wczesniej laziło po FC w wersji ocenzurowanej. Wyszlo tak nijako własnie, rozlezle, bo ja jednak mam wizje ze one sie kochaly, a nie pieprzyly tylko
Otre rzniecie tez pisalam, ale juz nie na widok publiczny

1 sezon jest cudowny wlasnie dzieki takim kiwatkom, Taka zazdrosc, podchody, wlasciwie to wszystko jest takie niewinne. I dokonuje sie najwieksza przemiana Xeny tak naprawde przeciez.

A co do czasu - zobacz sobie ten jeden odcinek, jezli tylko to mozliwe w wersji bez lektora
probka mozliwosci :

G: "A Hestian virgin?"
L: "Are there any other sort?"
G: [Laughs] "This is almost too good."

zreszta sama koncowka wymiata
ostatnie 30 sekund
Hej! No i gdzie ciąg dalszy? Nie bierz sobie do serca tego, że sekszących X i G nie lubię. Zwykle potrzebuję trochę czasu, żeby się z tym faktem pogodzić, ale nie aż tak dużo czasu Dawaj dalej
No tak sie poczulam zastopowana
jak jest potrzeba to w nadchodzacym tygodhniu dwa rozdzialy moga byc
maja byc?
taaak!
Jak Ci się nudzi, to w pierwszej kolejności zajmij się fikiem
Własnie edytuje kolejny rozdział
W nocy powinien byc
Cieszy mnie fakt, ze na forum panuje jakis ruch i wciaz ktos tu zaglada, jednak blagam... uzywajcie edycji, bo widze, ze sa double posts z roznica nawet minuty. Co innego, gdy pisze sie drugiego posta na nastepny dzien lub po kilku dobach, ale po minucie?
Ja nic takiiego nie zrobilam, chyba ze mnie przegladarka zawiodła.
Prosze, nastepny rozdział ready to read
Specjalnie dla Z z bardzo mala iloscia jakiegokolwiek seksu.
Tak, jak od początku domyślałam się, że babka na pustyni to Xena, a Lwica to Gabriela, to z Revanem mnie zaskoczyłaś

Trudno mi sobie wyobrazić anioła z flakami na wierzchu, zbroczonego krwią i wyjącego z bólu. Toż anioły nie krwawią i nie czują bólu, a tym bardziej flaków nie mają Bo niby po co? Myślisz, że chodzą też tam, gdzie król piechotą chodzi?
bardziej niż anioły z bebechami na wierzchu zaskakuje mnie uległa i pokorna Xena. cóż, sytuacja tego wymaga, aczkolwiek jest to pewnego rodzaju zaskoczenie
Po tylu latach w bezczynności mogła stać się ciapą. Daj kobiecie się rozkręcić.
Xena jest ulegla wobec jednej konretnie osoby
zaraz sie rozkreci, obiecuje

Z revanem mi ulzylo bo juz niemal neon postawilam nad jego glowa takim sie wszystkim wydawal znajomy
I nie wiem jakie sa wasze podczucia, mam nadzieje ze nie robi sie z tego moda na sukces dzieci, wnuki i ogolnie burdel

A co do aniolow, to mowimy o uniwersum XWP gdzie Michal byl przez xene topiony w basenie
ANioly nie oddychaja podobno


A co do aniolow, to mowimy o uniwersum XWP gdzie Michal byl przez xene topiony w basenie
ANioly nie oddychaja podobno


I nie wiem jakie sa wasze podczucia, mam nadzieje ze nie robi sie z tego moda na sukces dzieci, wnuki i ogolnie burdel


Z revanem mi ulzylo bo juz niemal neon postawilam nad jego glowa takim sie wszystkim wydawal znajomy

Opisałaś Lwicę w taki sposób, że nie dopuściłam w ogóle takiej możliwości, że mogłaby w międzyczasie mieć dziecko. Do tego, niemożliwym dla mnie jest, że Gabriela oddała dziecko po tym, jak widziała, przez co przechodziła Xena po oddaniu Solana. No i w końcu, jak można zastanawiać się, do kogo podobne jest dziecko, jeśli ma oczy osoby, którą tak dobrze się zna, której oczy miało się przed własnymi oczami przez ostatnie piętnaście lat? Można się zastanawiać nad podobieństwem do jakiejś osoby, co, jak to mówią Kaszubi, "jo ce znam, blus nie moga na ce wlezc". Ale nie do najbliższej osoby na świecie. Myślę, że gdybym zobaczyła obcego dzieciaka z oczami własnego chłopa, facet od razu miałby przes...ne.
Merytoryczna dyskusja! Yay!

Jakbys widziala oczy faceta, to zapewne bys mu mogla zorbic awanti Xena raczej nie dopsuzcza mysli ze Gabby moze miec dziecko i to duze dziecko bo ma problemy z ogarnieciem linii czasowej i jest troche zdolowana wlasnym brakiem ogarniecia sytuacji. Eve tez wyszla na idotke, bo juz miala wieksze szanse poznac. Poza tym zauwaz ze Xena spotyka go jako uciekiniera, nie bedac pewna czy Gabriela w ogole zyje. Raczej wbija sobie do mozgu ze to sierota, wiec to zaprzecza przypuszczeniom ze to syn Gabrieli.

Gabriela ukryla syna przede wszystkim ze wzgledu na Kronosa, ktory dostal swira (dziewczyna zawsze miala slabosc do wariatow) o zaczal cos bredzic o krwi, ktora doprowadzi do zaglady. Chcac nie chcac Revan byl krwia z krwi Gabrieli wiec raczej sie o niego bala. Szpiegow na dworze miala od groma, przed chwila jak bylo wpsomniane, zakonczyla dzialania wojenne jakie prowadzila przez 6 lat, wczesniej sie sadowila na tronie, co tez nie bylo takie proste i caly czas machala mieczem. Nie sprzyjalpo to wycjowywaniu dzioecka. Jakby mial na tamta chwile lat 10 czy 15 pewnie by by nie odsylala. Jeszcze o tym bedzie, ale starala sie jak mogla utrzymac to w tajemnicy.
Xena nie dopuszcza do siebie takiej mysli, wlasnie idac twoim tropem. Przeciez Gabriela by tego nie zorbila. Eve by tego nie zorbila. Nie ma takiej szansy. Ups, obie zrobily. Czemu? Bo bycie matka i wojownikiem to czesto sprzeczne sciezki zyciowe. A nie kazdy by sie tak chcial urabac jak Xena w 5 sezonie. Zreszta ona wtedy miala spora pomoc .

Cala idea 15 lat pozniej jest przewrocenie wszystkiego do gory nogami. Wiec pokazanie ile rzeczy sie zmienilo przez 15 lat. NIe chdozilo mi o klasyczna historyjke A KONTYNOWALO SIE TO TAK, raz ze juz jedna napisalam, dwa, ze nie czuje sie dobrze w klimacie scislego kanonu.
1. Xena ktora musi byc ulegla, ktora jest choelrnie zdezorientowana i wkurzona i ktora jest na ladzie ktorego nie zna. Kompletnie. Na dodatek ma swoje mozliwosci, znajomosci i super power, ale nie wie jak go wykorzystac. Oczywiscie ze wykrozysta, ale to pozniej
2. Callisto, ktora wrocila do bycia Callisto, chociaz w formacie anioła i mowi o swoim przejsciu w spokojne zasiawty ze byly nudne
3. Eve, ktora wrocila do sciezki miecza, w momencie kiedy sytuacja zaczela zagrazac jej rodzinie. Wszystko fajnie z tym byciem wybrana, ale nie jak ci meza cwiartuja
4. Najara, ktora dalej jest walnieta w mozg, ale tym razem walnieta przez kogos innego i misje ma do wykonaniua coz... hmm inna (powstrzymalam sie przed spoilerem heh).
5. Gabriela, ktora pokazuje wszem i wobec ze nauczyla sie od Xeny wszystkiego co mogla. Kim bylaby Xena bez Gabrieli? DOkladnie tym samym. Zakladajac ze Gabriela po FINach = mloda Xena. A mloda Xena = destroyer of Nations?
Rzecz jasna Gabriela stara sie unikac bledow Xeny, wporawdzie nie mysli o samobojstwie (ma troche inne podejscie), ale chleje na umor, wykorzystuje swoja wladze, jest ostra i bezkompromisowa. Byla miedzy nimi ostra rozmowa i bardzo gorzka, ale bez zachowania jini jang, bez zachwoania rownowagi jaka miedzy nimi byla, pojedyncza sztuka dazyla do samozaglady, posiadajac umiejetnosci jakie miala. Xene stopowala Gabriela. Nikt Gabrieli nie stopowal, szczegolnie z ta zloscia i rozzaleniem jakie miala. A Kronos, jak widac, tez nie bardzo potrafil.

W kwesytii analogii Revan - Solan owszem, przyznaje, ze to troche trudne do pojecia. Z drugiej sotrny Solan mial sie calkiem niezle, DOPOKI nie pojawila sie przy nim Xena z Gabriela. Lwica zdaje sobei sprawe z ryzyka, ale z drugiej sotrny jakie ma alternatywy? Nie wyslala syna na wies zabita dechami, wyslala do klasztornych szkol, wczesniej jeszcze poza Atlantis (o tym tez bedzie), ale caly czas pilnowala, zeby mu sie nic nie stalo. Do czasu. Asgrinne, jako szkola areligijna znzna w swiecie jako doskonala uczelnia wylaczona z konfliktow zbrojnych i posiadajaca neutralnosc, zdecydowanie jest najlepszym miejscem. Kto nie chcialby wykorzystac syna wladczyni takiej jak Lwica do politycznych rozgrywek? Xena przy Gabrieli to byl maly warlord, nie bardzo sie liczacy na swiecie. Lwica ma tutaj potege niemal rowna imperium rzymskiemu.

Co do posiadania dziecka w miedzyczasie, to Xena tez nie wygaldala na matke 10 lat o kawal czasu. Lwica juz przeszla etap zalu, etap gniewu, etap rezygnacji. Walczy teraz o swoje, ale syn ma dla niej wieksze znaczenie (o niebo wieksze) niz dla Xeny. Ona ze wzgledu na dziecko wojne wydala. Xena zas tylko od czasu do czasu paletala sie przy centaruach i to srednio udanie, bo pozniej zaskoczona byla ze ich wszystkich zabil syn Boriasza.

Analogia jest wyrazna. Xena psotyka Gabrielw tym momencie w ktorym Gabriela spotkala Xene.

PS: dpdalam opkladke ladna?


PS: dpdalam opkladke ladna?

Pikna. Nawet Gabriela wyszła jakaś taka... dotknięta zębem czasu
A ten facet to kto?
Wez zaloz zaprzeczenie. Chlop niekoniecznie musi wiedziec o dziecku, matka musilabym miec walniecie w czache Zakladam jednak ze Xena zglupiala i sama nie dpuszczal adosiebie tej mysli. Eve zglupiala tym bardziej bo nic nie wiedziala o dzieciach Lwicy, wiec nie bardzo skladala sobie to w calosc. A tez Xenie nic nie potwierdzila i nie zaprzeczyla
Zalozmy ze Xena mogla cos podejrzewac, ale dla dobra fabuly i suspensu nie mogla sie zastanaiwac w kolko czy to Gabrieli czy nie, bo by bez sensu bylo

Ktory facet? Obok Gabrieli?
Kronos of corz.
POniewaz zakladam ze Gabriela ma dobry gust (vide Xena, chociaz Perdykas jej nie wyszedl) to jej wrzucilam moja wielka milosc czyli Gerarda Butlera
Dawaj dalej, bo póki co, ten Kronos mi nie pasuje do tej buzi. Na pewno nie wiem o czymś, o czym Ty wiesz. Dawaj, dawaj.
Witam Wszystkich!

Śledzę już od dawna to forum...Można powiedzieć, że jestem pokoleniem, które wychowało się na Xenie i mam wielki sentyment do tego serialu Strasznie żałuję, że nie ma kontynuacji tego serialu...Czytałam parę fan fiction i muszę przyznać, że ten Twój Aiglon najbardziej mi się spodobał aż musiałam się zalogować, żeby to napisać. Gdyby miała być kontynuacja serialu to bardzo bym sobie życzyła żeby wyglądała tak jak to Ty przedstawiłaś Aiglon Naprawdę wciągnęłam się w tą historię i czekam niecierpliwie co będzie dalej!
Pozdrawiam serdecznie
J
O jak mi milo
Rozdzial si episze i pisze bo bezie dosc dlugo
ale weekend obiecuje premiere
WItamy na forum
Już nie mogę się doczekać Na weekend wyjeżdżam... ale pierwsze co zrobię jak wrócę to zabiorę się do czytania. Czuję się tak jakbym czekała na kolejny odcinek serialu Jeszcze raz pozdrawiam ciepło!
o to najpiekniejszy komplement jaki moglam otrzymac
czytam,czytam... i troche jestem rozczarowana, bo mimo lat na karku i tej niby filologii, to wciaz masakryczne i te same podstawowe bledy. Zico objechalas, ale masz to samo, a jeszcze w druga strone - zalewaja cie didaskalia i nadmiar plawienia sie we wlasnej pisaninie i ozdobnikach.
O koszmarnych powstorzeniach w trzech zdaniach pod rzad nie wspominajac.
Fabularnie ci sie to strasznie lozlazi. Gab taka jak w tym postfinowym i w tym skandynawskim co sie nad xena znecala, a podobno nie lubisz jak Zico robi z niej zimna suke bez powodu. Nie wierze w G, ktora karze ludzi za to, ze sie krzywo spojrzeli. Bard z poczatku opwowiadania, to niby wtret ala Sapkowski, ale bezsensowny w logice opowiadania, bo jednak te lata pozniej przyczyny DLACZEGO na pewno juz miejsce mialy.
Kwestia Akemi mnie rozczarowala, bo nie zbudowalas wokol niej niczego, jedynie wykorzystalas osobista, poza fanfikowa niechec do tej osoby. Czekam na sensowne wytlumaczenie, jej roli i tego oszustwa. I jako milosniczka kultury azjatyckiej, uwazam, ze nie wykorzystalas potencjalu i samej sceny, zderzenia dwoch roznych religii i sil z nich. Pisalas przy Zico, ze katany nie da sie blokowac, sama blokujesz. Nagminnie mylisz glownie z glowica, galop z klusem. Tez zamki tez mi nie pasuja. Evy to ja osobiscie mam dosc dosc w ff... A co z czasem? Przesadzilas z latami nieobecnosci, Xena jest w swoim wieku, a cala reszta to juz babcie, biorac pod uwage realia.
Na razie najbardziej ci wyszedl i najbardziej mnie interesuje watek mlodego Revena czy jakos tak, choc znow zalatuje okropnie Sapkowskim. Nazwa Krzyzowcy mnie denerwuje... Ja wiem, ze w serialu byl Crusader, ale tutaj pasowaloby bardziej korzystac z Dzinow.
Callisto jest niby w starym stylu, ktory lubimy, ale tez nie do konca, brakuje tych jej powiedzonek i swojego rodzaju zawadiactwa. Gdyby nie imie, nie rozpoznalabym jej, niewiele rozniaca sie od podrasowanej ala Aiglon jakiejs Valkirii.
Rozumiem che zaskoczenia czytelnika scena z nieznajomym wybawicielem G, ale wybacz, to jest nierealne. W nomenklatirze serialowej, fanfikowej i fandomowej je laczy cos ponadczasowego, a G jak ten cep nie rozpoznaje X od pierwszego kopa. Nie wierze po prostu. X z amnezja, od razu miala zonk. I X wracajaca do walki uzylaby swojego jodlowania.
Scena seksu po rozpoznaniu tez mi sie nie podoba. To nie ten styl, takze tego opowiadania. Tu pasuje scena romantyczna, nierealna, a nie robienie czegos w stylu, ze tak naprawde nie mogly sie doczekac zeby jedna w druga paluchy wlozyla. Mozna bylo te tesknote i namietnosc onaczej pokazac i wcale nie przeleceniem sie od razu po spotkaniu.
Na koniec kwestia aniolow itp - odcinki z nimi sponsoruje Kossakowska.
Kto nie czytal niech zerknie, zmieni wtedy podejscie do aniola z flakami.

zalewaja cie didaskalia i nadmiar plawienia sie we wlasnej pisaninie i ozdobnikach.
O koszmarnych powstorzeniach w trzech zdaniach pod rzad nie wspominajac.
Gab taka jak w tym postfinowym i w tym skandynawskim co sie nad xena znecala, a podobno nie lubisz jak Zico robi z niej zimna suke bez powodu.
Nie wierze w G, ktora karze ludzi za to, ze sie krzywo spojrzeli.
Bard z poczatku opwowiadania, to niby wtret ala Sapkowski, ale bezsensowny w logice opowiadania, bo jednak te lata pozniej przyczyny DLACZEGO na pewno juz miejsce mialy.
Kwestia Akemi mnie rozczarowala, bo nie zbudowalas wokol niej niczego, jedynie wykorzystalas osobista, poza fanfikowa niechec do tej osoby. Czekam na sensowne wytlumaczenie, jej roli i tego oszustwa.
I jako milosniczka kultury azjatyckiej, uwazam, ze nie wykorzystalas potencjalu i samej sceny, zderzenia dwoch roznych religii i sil z nich.
isalas przy Zico, ze katany nie da sie blokowac, sama blokujesz.
Nagminnie mylisz glownie z glowica, galop z klusem.
Tez zamki tez mi nie pasuja.
A co z czasem? Przesadzilas z latami nieobecnosci, Xena jest w swoim wieku, a cala reszta to juz babcie, biorac pod uwage realia.
Na razie najbardziej ci wyszedl i najbardziej mnie interesuje watek mlodego Revena czy jakos tak, choc znow zalatuje okropnie Sapkowskim.
Ja wiem, ze w serialu byl Crusader, ale tutaj pasowaloby bardziej korzystac z Dzinow.

Callisto jest niby w starym stylu, ktory lubimy, ale tez nie do konca, brakuje tych jej powiedzonek i swojego rodzaju zawadiactwa. Gdyby nie imie, nie rozpoznalabym jej, niewiele rozniaca sie od podrasowanej ala Aiglon jakiejs Valkirii.

Rozumiem che zaskoczenia czytelnika scena z nieznajomym wybawicielem G, ale wybacz, to jest nierealne. W nomenklatirze serialowej, fanfikowej i fandomowej je laczy cos ponadczasowego, a G jak ten cep nie rozpoznaje X od pierwszego kopa. Nie wierze po prostu. X z amnezja, od razu miala zonk. I X wracajaca do walki uzylaby swojego jodlowania.
Scena seksu po rozpoznaniu tez mi sie nie podoba. To nie ten styl, takze tego opowiadania. Tu pasuje scena romantyczna, nierealna, a nie robienie czegos w stylu, ze tak naprawde nie mogly sie doczekac zeby jedna w druga paluchy wlozyla. Mozna bylo te tesknote i namietnosc onaczej pokazac i wcale nie przeleceniem sie od razu po spotkaniu.
Na koniec kwestia aniolow itp - odcinki z nimi sponsoruje Kossakowska.
Kto nie czytal niech zerknie, zmieni wtedy podejscie do aniola z flakami.


Kossakowska ma tutaj niewiele, flaki jako takie sponsoruje bardziej Spartacus.

Co do kultury azjatyckiej, nie znam sie, nie jestem fanem, ale czy to ma mi bronic pisac ff? Jezeli masz jakis pomysl na lepsze rozwiazanie, chetnie poslucham.
Hej

Niestety troche sie pochorowalam, wiec obawiam sie ze skoncze jutro dopiero kolejnego Atlantisa. Bardzo prszepraszam za opoznienie, ale goraczka mnie wykonczyla ;(
Choroba nie wybiera....poczekaliśmy tyle, to poczekamy jeszcze trochę Zdrowia życzę!
Dziekuje i przepraszam raz jeszcze
dizisja jeszcze ledwo ledwo
od jutra siedze tylko nad tym
Już doczekać się nie mogę ale wiesz zdrowie jest najważniejsze. Nie masz za co przepraszać. Teraz taki okres gdzie więcej się choruje. Ja tez ostatnio walczyłam z katarem, ale u mnie to zatoki znów, także nie przejmuj się tylko wracaj szybko do zdrowia i pisania oczywiście

A więc przeczytałem to, co dotychczas podrzuciła nam autorka, i jestem na tak, jak to mówią jurorzy pewnego programu, którego nie cierpię. Opowiadanie podobało mi się, i to nawet bardzo. Zaryzykowałbym wręcz stwierdzenie, że poza moimi fikami, to najlepszy fanfik xenowy, jaki kiedykolwiek czytałem. Oczywiście, przy zastrzeżeniu, że zostanie skończony, bo znam wiele ciekawie rozpoczętych i niedokończonych historii, więc tych nie liczę. Jest tu wszystko, co powinno być w dobrze napisanej historii. Wyraziści bohaterowie i ciekawa akcja, która powoduje, że czytelnik koniecznie chce dowiedzieć się co będzie dalej. Nienatrętne opisy i przyzwoite dialogi, sprawiają, że czyta się lekko, co dla mnie jest bardzo istotne. Przede wszystkim jednak jest to prawdziwa fantasy. Opowieść przygodowa, w której przygoda właśnie zajmuje naczelne miejsce. Na szczęście autorka nie poszła śladem innych xenitów, których fanfiki kręcą się wokół tylko jednego tematu, czyli domniemanego związku Xeny i Gabrieli, przez co są nudne jak flaki z olejem i po prostu wkurwiające. Dlatego właśnie rzadko czytam fanfiki, bo uważam to za stracony czas. Niewiele jest takich, które były dla mnie rozrywką. W tym przypadku nie żałuję czasu spędzonego nad lekturą, bo była ona świetną zabawą. Subtekst wprawdzie jest obecny i w tym fanfiku, ale jest on nienatrętny i nie wysuwa się na plan pierwszy. Jest tym, czym być powinien, czyli jedynie dodatkiem do przygody, a nie tematem samym w sobie.
Żeby nie było, że same zachwyty, to teraz parę uwag. Drobniejsze uwagi przekazałem już autorce osobiście, tutaj ograniczę się do krótkiego omówienia spraw głównych. Fabuła jest w porządku i nie mam do niej większych zastrzeżeń. Drażni mnie trochę ta Atlantyda, jako miejsce akcji, bo nie przepadam za tym mitem. Powoduje on zresztą pewne zonki, których mógłby się przyczepić ktoś zbytnio dociekliwy. Ja takim nie jestem, ale i tak wolałbym, żeby akcja rozgrywała się gdzieś w rzeczywistym świecie.
Druga sprawa to ta frakcja Krzyżowców. Wiem, że to dziedzictwo tego nieszczęsnego tytułu odcinka z Najarą, ale w angielskim wyraz "crusader" brzmi neutralnie i może oznaczać każdego nawiedzonego, który siłą próbuje przekonywać innych do swoich poglądów. Jednak w naszym języku "krzyżowiec" kojarzy się jednoznacznie. A przecież Najara czci dżiny, jest więc animistką i poganką. Do chrześcijaństwa o niebo bliżej elianom, a więc także Xenie i Gabrieli. Można było sobie darować tych "krzyżowców" i nazwać ich jakoś inaczej. Choćby dżinistami właśnie.
Postaci są jak już powiedziałem wyraziste, ale do niektórych miałbym zastrzeżenia. Do niektórych nawet spore. Przede wszystkim Gabriela. Sorry, ale Gabriela w roli wielkiego warlorda, zimnego i rozsądnego, zupełnie mi nie pasuje, a cały ten gatunek fanfików, które takim ją czynią, uważam za wydumany. Nasza Gab jest osobą, która organizacyjnie nie potrafiłaby przeprowadzić stada kaczek przez ulicę, a co dopiero stworzyć wielką armię i założyć własne królestwo. Nie wspominając już o tym, że charakterologicznie coś takiego zupełnie nie leżało w jej naturze i raczej pogardzała wodzami i królami, niż dążyła do zostania jednym z nich. Inaczej mówiąc, dziewczyna z chakramem, walcząca po gościńcach - tak, królowa i przywódczyni armii - zdecydowanie nie. Nie mówię, że królowa z tego fika - Lwica - to kiepska postać. Owszem, jest nawet ciekawa. Ale to nie jest Gabriela z XWP. Sorry. Callisto jest jaka jest. Nigdy jakoś nie widziałem większego potencjału w tej postaci, więc ani mnie ona grzeje ani ziębi. Trochę mi zgrzyta ta cała wojna w niebiesiech z jej udziałem. Jest... jakby to powiedzieć? Niekonieczna? Eve (brrr... nie lubię tej angielskiej wersji imienia Ewy ) trochę za bardzo rozlazła jak na mój gust. Niby wciąż elianka, niby wojowniczka. Przydałoby się na coś zdecydować. Jeżeli wojowniczka to powinna być bardziej dynamiczna i zdecydowana, nawet bezwzględna. Taka jak Livia, tylko służąca właściwej stronie. Najara jak na razie nie ma wiele do roboty i trudno ją ocenić jako postać. Przydałoby się jednak już wyjaśnić jakoś jej obecność i niezłą formę. A tak prywatnie to nie podobają mi się siwe włosy na głowie naszej dżinistki. Najara ma ładne blond włosy i grzechem jest odbierać jej ten atut. Nie pasuje mi też ten cały Kronos. Jeżeli zamiarem autorki było uczynienie go postacią dużego formatu i spirytus movens wielu wydarzeń, to zdecydowanie jej nie wyszło. Sprawia wrażenie śliskiego typa i zwykłego xenowego herszcika drugiej kategorii. Samo wyobrażenie sobie twarzy Gerarda Butlera to za mało, żeby stworzyć wiarygodną postać kogoś takiego. Równie dobrze autorka mogłaby mi kazać wierzyć, że Gabriela wyszła za Theodorusa i miała z nim dziecko. Nieźle wypada w tym fiku Xena. Jest taka jaką lubię. Nie mrukliwy robot i supernatural woman, ale też i nie rozlazła krowa. Może odrobinę za bardzo płaczliwa i niezdecydowana, ale całkiem OK. Taką Xenę lubię. Niestety, zupełnie z kopyta potraktowana Akemi. Sprowadzona do roli fabularnego myku, zawalidrogi, którą trzeba uprzątnąć, żeby postać z pierwszego planu mogła przejść do działania. Nie jestem jakimś wielkim fanem Akemi, ale też nie jestem jej wrogiem. Jej postać zasługuje na jakąś porządną rolę, skoro już autorka zdecydowała się jej użyć. Inaczej trzeba było ją zastąpić jakąś harpią, duchem czy innym bezmózgim golemem. Ciekawym manewrem fabularnym i w sumie niezłą postacią jest ten cały Revan. Jest akurat taki, jaki powinien być syn Gabrieli (jeżeli już koniecznie chcemy przyprawiać jej tego garba w postaci syna ) i nic do niego nie mam. Z pomniejszych postaci na uwagę zasługuje ten zdrajca na literę "T" (niestety zapomniałem imienia), oraz jego przeciwniczka - Valeria (pozdrowienia od Conana ). Pierwszy znakomicie sprawdza się w roli postaci, którą czytelnik powinien znienawidzić od pierwszego spojrzenia i życzyć jej rychłych mąk piekielnych, druga też jest ciekawa. Zwłaszcza, niby nieobecny, ale jednak dość zauważalny wątek trudności, z jakimi musi stykać się kobieta chcąca być dowódcą w armii. Cieszę się, że autorka jej nie ubiła (o czym byłem przez kilka dni przekonany, bo wysiadł mi net, zanim zdążyłem doczytać fika do końca ) i że jej postać nie będzie sprowadzona do roli żeńskiego ozdobnika i atrybutu poprawności politycznej w armii Gabrieli.
Ogólnie drażnią mnie trochę natrętne "sapkowizmy" w tym fiku. Niby wzór dobry, ale niekoniecznie dla XWP. Pal licho styl, ale te wstępniaki przed rozdziałami (coś, czego nie znoszę nawet u samego Sapkowskiego), oraz nazwy własne, lekko tylko zmienione od wiedźmińskich, można było sobie darować. Mamy przez to dziwne wrażenie, że akcja rozgrywa się w średniowieczu, a nie w starożytności. Jeżeli dołożymy do tego typowo średniowieczną broń, opancerzenie i ubiory, xenowy klimat jakoś nam ucieka.
Podsumowując, na razie stawiam opowiadaniu piątkę i czekam na ciąg dalszy. Przy okazji zapytuję też innych autorów, czy też tak nie można było? Zamiast wypisywać kolejnych pierdół, o tym, co tam Xena z Gabrielą...

Zico jak widze napisal ci juz wczesniej to co i ja, wiec nie rozumiem czemu piszesz do mnie odpowiedzi, ktore nie maja sensu... Przeczytaj jeszcze raz to co ja i to co on. Masz odpowiedzi na swoje czemu, a nie rozumiem itp.
Tak samo przeczytaj SWOJ kawalek o bardzie z poczatku to zrozumiesz swoj wlasny tekst...
Powtorzenia - sorry, przeczytaj na glos chociaz pierwsza czesc, tego tyle jest, ze jakbym miala ci sprawdzac i wypisywac to by sie to juz z tego zrobila fucha edytorska za kase, a nie betatestowanie. Wrzucasz BARDZO nieporzadnie obrobione te fiki. Powinnas je 10 razy przed tym przeczytac na GLOS, 10 w wordzie sprawdzic i powyrzucac polowe opisowek faktycznie w stylu Jordanowskim typu marszczenie brwi, sciskanie kielichow, szarpanie warkoczy i spodnic, ktore nic nie wnosza, a na dluzsza mete staja sie meczace bo ich ZA DUZO i ZA CZESTO.
Zamki - proste - wtedy byly palace, trzymaj sie tej starozytnosci CHOC TROCHE.
No moglabym cos o Akemi napisac, nie twoja broszka, ale jezeli siegasz po postac, to przykro mi bardzo, ale dola pisarza i edytora jest jednak sie podszkolic w tym czego sie nie wie i napisac wtedy, a jak sie nie wie i nie chce uzywac, to nie uzywac takiej postaci.
Z replika Zico na twoja recke i tak sie nie zgodze, bo on popelnia te rzeczy, ktorem mu sie zarzuca, ale ty tak samo, tez masz swoje bledy i bedziesz ich bronic.
Nie stawiasz przecinkow przed imieslowami nagminnie, piszesz ta, nie te, a tlumaczenia Zico, ze niby mozna sobie jak sie chce, bo to jakies glupoty ksiazkowe i on nie bedzie sie stosowal, to dla mnie argument na poziomie mulu, w ustach, czy tez klawiszach osoby PISZACEJ. To troche tak jakby aktorzyna z telenoweli mowil, ze on sie ksztalcic aktorsko nie musi i jest lepszy od aktora rzemieslnika czy uczacego sie, bo ma naturalny talent i praktyke. Bzdura. I aktorzy i pisarze musza sie UCZYC zasad zawodu, pisarze zasad pisania i jezyka, tak samo tlumacze, ktorzy musza znac bardzo dobrze oba jezyki, a nie twierdzic, ze tylko ten z ktorego tlumacza.

Betatester moze ci pomoc w logice fabuly, postaci, ocenach, odczuciach, wylapac jakies bledy PO TYM jak ty wylapiesz ich 90%, a nie dasz, nie poprawiony pod tym katem ochlap zeby to czytajacy robili za ciebie i lamali sobie oczy na tych wpadkach, tracac ciaglosc odbioru tekstu.
Tutaj, to musze oddac Zico pochwale, ze on technicznie te fiki sprawdza i nie ma tylu teog typu bledow co ty, a nie studiowal filologii! Nie ma wiec usprawiedliwienia zadnego dla ciebie, dla mnie jest dziwne, ze ja jako amatorka, po latach wiem wiecej od tym jezyku od ciebie...
Ja juz w tej chwili glupawke pisze na odczepnego i nigdzy nie byla ona fikiem do dopracowania, ale czyms innym, to jednak az z takimi bledami i brakiem poprawek tekstu jak u ciebie, to jej nie pisze. A przeciez, nie pokazuje tego juz nikomu.

Teorie Zico, o tym, ze Xene stworzyli faceci. Wizualnie i z korzeni postaci owszem, ale Xena dalsza serialowa, to jednak produkt zespolu, w tym w duzej mierze kobiet, a kilka z nich mocno siedzialy tam scenariuszowo, tylko dla niego kazda scenarzystka to jakas kilka ostatnia co nic nie umie i sie nie zna i on najlepiej Xene widzi i rozumie. A poza tym, to jego behindy nie interesuja, wiec wnikac nie bedziec glebiej. I tyle.
Postac Xeny to praca grupy ludzi, ktorzy robili burze mozgow i starali sie jakos te postac tworzyc, dopasowac do rysu, nadac jej cechy nie tylko meskiej ikony, ale i kobiety wlasnie z cala gama uczuc. Jezeli cos takiego potrafili osiagnac jedynie faceci pracujacy nad xena, to gratuluje i pewnie sa cudami osmymi swiata, bo wreszcie potrafia cos od czego sie stereotypowo odzegnyja, ze kobiet nie rozumieja i ze sa prosci, nie tak jak one <g>.
Jezdzenie po Spartakusie nie podoba mi sie, dajcie juz sobie spokoj, to jest cos innego niz Xena i nie ma co wszedzie tego wsadzac, tylko dlatego, ze sie nie lubi. To nie Kartagina.
W spartakusie nie ma Aniolow z flakami, wiec nie myl pojec, czytelnikow dziwi cielesnosc postaci anielskich, taka cholernie przyziemna z tymi flakami, a to mamy u Kossakowskiej wlasnie.

Doczytalam dalsza czesc i o scenie seksu ich moge powiedziec jedna pochlebna rzecz, wyszlo ci ciekawie warsztatowo i narracyjnie jako wykorzystanie tego ze scenami walki. To jest dobre. Acz sama idea rzucania sie ich na siebie jednak mnie razi.
Sorry, Gab miala ok 20 lat, Xena te 30, to ze ci akurat teraz pasuje robic z G niby 15 letnia dziewczynke ruszajaca na szlak z Xena, nie pomoze ci w odparciu tego niedorobienia jakie masz z tym. A w starozytnosci 40 letnie baby to stare baby, a nie kociaki w skorach, za ktorymi slinia sie podwladni.
Siwe wlosy to moze miec Xena z powodu tych wszystkich glupot, ktore robia jej corka i soulmate jak tylko jej w poblizu zabraknie. Nawet jakby porzucila G i sie na jej oczach przerznela z Akemi, to nie, G nie stoczylaby sie do poziomu emo ksiezniczki, ktora ma za zle ludziom pioseneczki i wymawianie jej starego imienia i inne kwiatki. To kretynizm. Takie zachowania to choroba psychiczna, socjopatia, a nie ta fajna G, ktora mimo strasznych tragedii u boku Xenu, wciaz potrafila wybaczac i znalezc po gniewie miejsce na normalnosc.

Ten caly general zdrajca z kolei, w przeciwienstwie do Zico, wcale mi nie przypadl do gustu jako ktos dobrze zrobiony zly, ktorego sie nienawidzi. Dla mnie jest bardziej jakim zblazowanym facetem. A to wrazenie poteguje niezbyt trafiony opis jego walki z perspektywy tej podwladnej Gabrieli, kiedy opisujesz jak on tam od niechcenia macha mieczem, wyjatkowo starajac sie nikogo nie zabic. W parodii, recce, na forum, takie cos jest fajne, zabawne, w takim fiku, przy takiej postaci, scenie, odbiera jej kompletnie rys i robi plaska.

Nie bardzo kapuje to, ze Raven z dzieckiem bez Ewy bedzie bezpieczniejszy... O na pewno... Maruderzy uszanuja wyrostka, niemowlakowi dracemu gebe, nie roztrzaskaja glowki o kamien, no bo nie ma z nimi wojowniczki, ktora by ich obronila... To na co G byla ta Xena przez 4 sezony? Dziewczyna sama by sobie lepiej dala rade i bylaby bezpieczniejsza bez ikony feminizmu w meskim wydaniu obok siebie <g>.

A co do Akemi, proponowalabym obejrzec pierwszy lepszy film z azjatyckimi kobietami-demonami. Najczesciej maja forme polzwierzeca. Lis, waz i takie umiejetnosci. Ostatnio nawet wyszedl filmik z Jetem Li i takimi wlasnie dwiema paniami, ktore zagrozone, niezla rozpierduche porobily roznym wrazym mnichom.

Nie stawiasz przecinkow przed imieslowami nagminnie, piszesz ta, nie te, a tlumaczenia Zico, ze niby mozna sobie jak sie chce, bo to jakies glupoty ksiazkowe i on nie bedzie sie stosowal, to dla mnie argument na poziomie mulu, w ustach, czy tez klawiszach osoby PISZACEJ.
O przepraszam, chcę zdecydowanie zaprotestować. Nigdy nie pisałem "tą" zamiast "tę" i nigdy też nie utrzymywałem, że tak można. Musiałaś mnie pomylić z kimś innym. Czasami trochę naginałem interpunkcję, ale to zupełnie co innego, robi tak wielu autorów (na czele z Sienkiewiczem i Sapkowskim) i wynika to z celowego działania, a nie z popełnionego błędu czy niewiedzy. O tym rozmawialiśmy i do tego się przyznaję. Kiedyś też często myliłem rodzaje w liczbie mnogiej i pisałem np. "mróz zastał ich z gołymi tyłkami" mimo iż w grupie były same kobiety i powinienem był napisać "mróz zastał je z gołymi tyłkami", ale pracuję nad sobą i dzisiaj zdarza mi się to już rzadko.
Ja to pisze do Aiglon, a tutaj zacytowalam twoje zdanie nt. twojego podejscia do zasad, wiec nie widze sensu tego postu.
Sienkiewicz zyl w innej epoce zyciowej, stylistycznej, ortograficznej i niestety malo polskiej, to ze pisal jak pisal i mial talent do opowiesci i gawedziarstwa, nie znaczy, ze jest obecnie guru zasad pisowni. Tak samo Sapkowski, tez amator.
Wielu autorow robi jeszcze wiele innych bledow, co tez nie znaczy, ze trzeba im przyklaskiwac i tez tak robic.
Naginanie interpuncji jest dozwolone w mysl zasady, ze nie moze byc w zdaniu przecinkow wiecej niz slow. Acz co do nich samych od dawna sa tez zasady ich stawiania dobrze spisane. Co to sposobu pisania dialogow z twoim podejsciem sie nie zgodze. To tez opracowano po cos. Sama z tym mialam problemy, ale sie nauczylam i stosuje, a nie, ze nie bede, bo inaczej mi wygodniej.

Ja to pisze do Aiglon, a tutaj zacytowalam twoje zdanie nt. twojego podejscia do zasad, wiec nie widze sensu tego postu.
Co to sposobu pisania dialogow z twoim podejsciem sie nie zgodze. To tez opracowano po cos. Sama z tym mialam problemy, ale sie nauczylam i stosuje, a nie, ze nie bede, bo inaczej mi wygodniej.
To nie jest kwestia wygody lub jej braku. Ja po prostu zapisuję dialogi tak, jak mnie nauczono. I jak czyni to znakomita większość profesjonalnych autorów w tym kraju. I nie zamierzam niczego zmieniać ani uczyć się od nowa, bo jakiś profesorek gdzieś tam sobie coś wymyślił. Coś, co nawet nie wiadomo czy naprawdę jest zasadą, czy tylko czyjąś manierą. Jak będą na ten temat oficjalne i jasne wytyczne, a korektorzy z redakcji zaczną mi wytykać błędy, wtedy się dostosuję. Na razie nie mogę tego traktować inaczej, niż jako chwilową modę, którą mało kto jest zainteresowany.
tak, tak, no wlasnie, ty nie zamierzasz, bo cos tam i tyle.
To nie jest zadna maniera, moda, tylko wlasnie ustnaowione zasady, stosowane przez redkatorow i koretorow, to tylko Zico uwaza, ze to maniera i on nie bedzie, bo go nauczyli kiedys i niewazne, ze dzis inaczej, a w ogole, ze go ktos tam uczyl zle i daj sobie spokoj z tymi znakomitosciami, Sapkowskim i Sienkiewiczem, bo Sapkowski swoje za uszami tez ma i nie we wszystkim jest guru, a jestes w niego zapatrzony jak w bostwo, a to tylko zwykly facet i sa inni co pisza rownie fajnie i dobrze, a drugi to napisalam wyzej, moze i dobry, ale przestarzaly zasadowo trup.
A redaktorami typu NF sie nie zaslaniaj, bo dobrze wiesz, ze ich tam nie ma albo wordem to robia, nie zalezy im po prostu zeby meczyc sie porzadnie nad tekstami w takie jgazetce i debiutantow. Nawet stare wygi sa zniechecone poziomem poprawek tam.
Ale jezeli wolisz szukac wymowek niz samemu sie przykladac i doksztalcac edytorsko, no coz... szukaj dalej, zawsze cos znajdzie.
Mnie uczono roznych rzeczy cale zycie, co nie znaczy, ze nie szukam obowiazujacych standardow obecnie, jednak jezeli nie znajduje sie do idokumentowane, to nie bede tak jak ty i red uwazaz, ze poszlem jest poprawne, bo u was na ulicy tak mowia.
Copyright (c) 2009 onlyifyouwant | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.