ďťż

Sąsiadka zgrozy i sądów

onlyifyouwant

Witamy wszystkich,
Chcielibyśmy się podzielić mało sympatycznym (i kompletnie niespodziewanym) wydarzeniem, które ostatnio nas spotkało i - jak przypuszczamy – będzie początkiem większego ciągu perypetii.

Ale po kolei. Wprowadziliśmy się jakieś 6 tygodni temu. Mamy mieszkanie na parterze z ogródkiem, który powoli zapełniamy kwiatami i staramy się dbać o estetykę, aby nie tylko nam miło było patrzeć. Otóż idąc za, zdawałoby się, powszechnie przyjętą praktyką z I i II etapu zawiesiliśmy kilka kwiatów doniczkowych na sznurkach, wiążąc je o wystające elementy konstrukcyjne balkonu nad naszym tarasem, będące dużo poniżej płyty balkonowej. Nie przypuszczaliśmy, jaką burzę może wywołać te kilka sznureczków.

Otóż sąsiadka z góry, mimo tego że spotykała nas co najmniej kilkukrotnie i mogła z nami na ten temat spokojnie (po ludzku) porozmawiać, postanowiła od razu złożyć skargę do administracji a następnie zrobić dziką awanturę w filii Atala. Postawiła nam (za pośrednictwem inżyniera) ultimatum, że jak kwiatki nie znikną to spotkamy się w sądzie. Możecie sobie wyobrazić nasze zdziwienie, gdy niczego nieświadomi, dostaliśmy taką informację od osób trzecich...

Obawiamy się, że to dopiero początek trudnego sąsiedztwa (nie tylko dla nas, ale dla wszystkich okolicznych mieszkańców). Już przy pierwszym spotkaniu – jeszcze kilka tygodni temu - zaczęła rozmowę, wypytując o to, czy sąsiedzi są spokojni i kategorycznie obwieszczając, że zamierza natychmiast dzwonić na policję... gdy będą rozmowy na balkonach i tarasach po 22.00 oraz natychmiast dzwonić na straż miejską jeśli ktoś na balkonie lub w ogródku zrobi grilla (bo już zobaczyła kilka stojących grilli). Wydawało nam się, że pierwsza rozmowa powinna wyglądać nieco sympatyczniej...
Natomiast sama pali na balkonie oraz notorycznie jeździ sąsiadom po położonych blokadach na miejscach parkingowych, bo tam z impetem nawraca. Sama już taką blokadę sobie zepsuła.


Nie mogę się doczekać pierwszego spotkania wspólnoty, kiedy Pani będzie próbowała zakazać wszystkiego. Bez popcornu się nie obędzie
Amik, w którym bloku mieszka owa sąsiadka? Mam nadzieję, że nie w moim bo jestem miłośnikiem grillowania
"Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 7 marca 2008 r.III CZP 10/08
zauważa, iż te elementy architektonicznej konstrukcji balkonu, które są trwale połączone z bryłą budynku i na ogół usytuowane na zewnątrz w stosunku do przestrzeni wykorzystywanej do wyłącznego zaspokajania potrzeb mieszkaniowych przez osoby zamieszkałe w lokalu, uznać należy za takie części budynku, które nie służą wyłącznie do użytku właściciela lokalu, zatem - na podstawie art. 3 ust. 2 ustawy o własności lokali - powinny być kwalifikowane jako stanowiące nieruchomość wspólną.

Wynika z tego, iż część balkonu jest nieruchomością wspólną tzw. częścią konstrukcyjną, a część elementem lokalu - przestrzenią wewnętrzną.

Barierki balkonu są trwale połączone z płytą balkonową, która jest uznawana za część wspólną nieruchomości. Są też zazwyczaj trwale połączone ze ścianą nośną budynku - to również część wspólna.
Pod pojęciem „balkonu” jako części budynku stanowiącej zarazem część składową lokalu mieszkalnego rozumieć należy tę tylko jego część, która służy wyłącznie do użytku właściciela lokalu i osób z nim zamieszkałych. Jest nią przestrzeń wewnętrzna, z reguły wyodrębniona podłogą i balustradą, a niekiedy także ścianami bocznymi i sufitem, z wyłączeniem zawsze ściany przedniej, której brak pozwala na uznanie tej części budynku za balkon i umożliwia zarazem korzystanie z niego zgodnie z przeznaczeniem.
Wobec powyższego, elementy architektonicznej konstrukcji balkonu trwale połączone z bryłą budynku, i na ogół usytuowanena zewnątrz w stosunku do przestrzeni wykorzystywanej do wyłącznego zaspokajania potrzeb mieszkaniowych przez osoby zamieszkałe w lokalu, uznać należy za takie części budynku, które nie służą wyłącznie do użytku właściciela lokalu, a w konsekwencji – z mocy art. 3 ust. 2 ustawy - powinny być kwalifikowane jako stanowiące nieruchomość wspólną."

Współczuje sąsiedztwa, każdego z nas może to spotkać


ojej... współczuję. cisza ciszą, ale w czym mogą przeszkadzać kwiatki...
Ja za to się już spotkałem z sytuacją, w której moje miejsce parkingowe w garażu podziemnym jest zajęte. Podejrzewam, że to efekt lokalizacji blisko wyjścia. Póki co jest gdzie zaparkować, ale aż strach pomyśleć co by się stało, gdybym postawił swoje auto na miejscu tej sąsiadki.

Prosiłbym więc mimo wszystko, żeby stawać na swoich przypisanych miejscach, żeby ich właściciele nie musieli ryzykować odholowania.

ojej... współczuję. cisza ciszą, ale w czym mogą przeszkadzać kwiatki...
też nie rozumiem jak mogą przeszkadzać kwiatki (ale sama słyszałam dziwny komentarz o kwiatach - może to ta sama "Pani") , chyba wszystkim zależy na miłym ukwieconym otoczeniu i mieszkaniu wśród zieleni. A cisza ciszą, ale spokojne rozmowy na balkonie to przecież chyba norma a nie powód do wzywania policji - ktoś chce nam zafundować horror???
Co będzie jak na osiedlu zamieszkałym głównie przez bardzo młodych ludzi pojawią się dzieci... będziemy przesłuchiwani przez policję bo dziecko zapłacze po 22.00????
Boże chroń od takich sąsiadów dnia Wto 20:45, 08 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz

Witamy wszystkich,
Chcielibyśmy się podzielić mało sympatycznym (i kompletnie niespodziewanym) wydarzeniem, które ostatnio nas spotkało i - jak przypuszczamy – będzie początkiem większego ciągu perypetii.

Ale po kolei. Wprowadziliśmy się jakieś 6 tygodni temu. Mamy mieszkanie na parterze z ogródkiem, który powoli zapełniamy kwiatami i staramy się dbać o estetykę, aby nie tylko nam miło było patrzeć. Otóż idąc za, zdawałoby się, powszechnie przyjętą praktyką z I i II etapu zawiesiliśmy kilka kwiatów doniczkowych na sznurkach, wiążąc je o wystające elementy konstrukcyjne balkonu nad naszym tarasem, będące dużo poniżej płyty balkonowej. Nie przypuszczaliśmy, jaką burzę może wywołać te kilka sznureczków.

Otóż sąsiadka z góry, mimo tego że spotykała nas co najmniej kilkukrotnie i mogła z nami na ten temat spokojnie (po ludzku) porozmawiać, postanowiła od razu złożyć skargę do administracji a następnie zrobić dziką awanturę w filii Atala. Postawiła nam (za pośrednictwem inżyniera) ultimatum, że jak kwiatki nie znikną to spotkamy się w sądzie. Możecie sobie wyobrazić nasze zdziwienie, gdy niczego nieświadomi, dostaliśmy taką informację od osób trzecich...

Obawiamy się, że to dopiero początek trudnego sąsiedztwa (nie tylko dla nas, ale dla wszystkich okolicznych mieszkańców). Już przy pierwszym spotkaniu – jeszcze kilka tygodni temu - zaczęła rozmowę, wypytując o to, czy sąsiedzi są spokojni i kategorycznie obwieszczając, że zamierza natychmiast dzwonić na policję... gdy będą rozmowy na balkonach i tarasach po 22.00 oraz natychmiast dzwonić na straż miejską jeśli ktoś na balkonie lub w ogródku zrobi grilla (bo już zobaczyła kilka stojących grilli). Wydawało nam się, że pierwsza rozmowa powinna wyglądać nieco sympatyczniej...
Natomiast sama pali na balkonie oraz notorycznie jeździ sąsiadom po położonych blokadach na miejscach parkingowych, bo tam z impetem nawraca. Sama już taką blokadę sobie zepsuła.


Czy mogłabyś doprecyzować, o który budynek chodzi? Bo obraz osoby wydaje mi się jakiś znajomy i mam swoje podejrzenia. Oczywiście może być na PW:)

Ja za to się już spotkałem z sytuacją, w której moje miejsce parkingowe w garażu podziemnym jest zajęte. Podejrzewam, że to efekt lokalizacji blisko wyjścia. Póki co jest gdzie zaparkować, ale aż strach pomyśleć co by się stało, gdybym postawił swoje auto na miejscu tej sąsiadki.

Prosiłbym więc mimo wszystko, żeby stawać na swoich przypisanych miejscach, żeby ich właściciele nie musieli ryzykować odholowania.


bakuj, może ktoś po prostu pomylił swój numerek z Twoim?
Może lepiej zostaw za wycieraczką karteczkę z dyskretną prośbą o zmianę parkowania, bo pisząc na forum możesz nie zastać tej osoby.
Dziękujemy za wsparcie!
Oczywiście cisza nocna jest zrozumiała dla nas wszystkich (ale tej Pani nie chodziło nawet o imprezy ale o zwykłe rozmawianie na balkonach/tarasach bo "to wszystko do niej słychać") tak jak to, że powinno się parkować na swoich miejscach. Chociaż to była sytuacja, w której robotnicy zatrzymali się na miejscu sąsiadki na chwilę bo nie było już gdzie zaparkować a dowozili farby.
Natomiast szokiem nie tylko dla nas ale także dla pracowników Atala (którzy niestety nie mogli nam pomóc) jest "problem" paru kwiatków... Nie spodziewaliśmy się tak niemiłego zagrania na samym początku, kiedy ta Pani się nawet jeszcze nie wprowadziła...
Zwłaszcza, że codziennie mamy przynajmniej jedną sytuację kiedy ludzie podchodzą pod nasz ogródek, oglądają kwiaty i kierują do nas przemiłe komentarze. Nie wiedzieliśmy, że ktoś nas za te kwiaty będzie straszył sądem...

P.S. Regina dzięki za przepisy, na pewno się z nimi będziemy zapoznawać, chociaż ta pani na pewno nie skłoni nas do uniżania się do jej poziomu, który nam jest zupełnie obcy.
ja sobie mieszkam na szarym Końcu w budynku K teraz G i jest klawo ,
sąsiedzi super puki co... nawet jak się trafi jakaś czarna owca to już jest nas tyle " normalnych" że to ogarniemy. ))
A co do waszej sąsiadki, kiedyś też taką miałem i próbowałem różnych metod pojednawczych , ciasto, rozmowy itp nic nie pomagało cały czas dzwoniła po straż miejską nawet jak spałem panowie przychodzili budzili mnie i pytali gdzie jest impreza:)

ale w końcu postanowiłem być do znudzenia miły i za każdym razem jak do mnie dzwoniła, schodziła albo mnie spotykała i zaczynała manifestować swoj tragiczny żywot to mówiłem że ładnie wygląda i bardzo ją lubię. Za każdym razem dokładnie to samo . Po miesiącu przestałą się odzywać i miałem spokój

powodzenia

ja sobie mieszkam na szarym Końcu w budynku K teraz G i jest klawo ,
sąsiedzi super puki co... nawet jak się trafi jakaś czarna owca to już jest nas tyle " normalnych" że to ogarniemy. ))
A co do waszej sąsiadki, kiedyś też taką miałem i próbowałem różnych metod pojednawczych , ciasto, rozmowy itp nic nie pomagało cały czas dzwoniła po straż miejską nawet jak spałem panowie przychodzili budzili mnie i pytali gdzie jest impreza:)

ale w końcu postanowiłem być do znudzenia miły i za każdym razem jak do mnie dzwoniła, schodziła albo mnie spotykała i zaczynała manifestować swoj tragiczny żywot to mówiłem że ładnie wygląda i bardzo ją lubię. Za każdym razem dokładnie to samo . Po miesiącu przestałą się odzywać i miałem spokój

powodzenia


mega
No więc dla rozluźnienia atmosfery:



mag19 - tak też założyłem, a że póki co miejsc w garażu jest zajętych na oko 1/3 odpuściłem karteczki i bezpośrednie informowanie

Co do zieleni jeszcze - wczoraj około 16-17 ekipa od atalu poprawiała zieleń wspólną - wyrywali chwasty m.in.
"W końcu postanowiłem być do znudzenia miły i za każdym razem jak do mnie dzwoniła, schodziła albo mnie spotykała i zaczynała manifestować swoj tragiczny żywot to mówiłem że ładnie wygląda i bardzo ją lubię. Za każdym razem dokładnie to samo . Po miesiącu przestałą się odzywać i miałem spokój

powodzenia[/quote]"

Edekzkrainykredek haha genialne! Chyba też obierzemy taką strategię
Dzięki!
WOW!! WTF??? jestem w szoku a zarazem i w strachu:/ czy będzie w ogóle można oddychać? a już myślałam, że uda się choć raz ale najwidoczniej na każdym osiedlu musi być jakaś gwiazda... choć czytając Wasze wypowiedzi cieszę się bo zapowiada się że większość osób to normalna zgrana paczka a przynajmniej będzie można tak ową stworzyć i normalnie jak cywilizowani ludzie się dogadać i dojść do porozumienia w razie potrzeby więc Pani Afera z góry jest przegrana:) Nasuwa mi się również przy okazji tego tematu kwestia zwierząt bo wiem ze to też potrafi być drażliwy temat. Sama mam psa, znajoma która również się wprowadza na to osiedle też ma psa - oczywiście obie sprzątamy po swoich pupilach bo nie wyobrażamy sobie żeby nie!!!! nikt chyba nie chce mieszkać w odchodach...więc to nie podlega dyskusji ale dla osób pokroju Pani z tematu to pożywka jak znalazł na aferę... więc trochę się obawiam ale i jestem ciekawa waszego zdania na ten temat:) pozdrawiam
proszę chociaż o jakieś naprowadzenie gdzie ta Pani ma zamiar mieszkać czy jest to koło budynków przy piaskownicy? czy bardziej koło biura sprzedaży?
Kasia De jeżeli o nas chodzi to uwielbiamy zwierzaki, w domu rodzinnym mamy dwa pieski
Zauważyliśmy, że u nas na osiedlu jest dużo psiaków i osobiście byliśmy świadkami jak pod naszym ogródkiem jakaś Pani ładnie po swoim sprzątała. Także wszystko to kwestia kultury.

Każdy komu opowiadamy zaistniałą sytuację, jest w szoku, że można kogoś straszyć sądem za...kwiatki
Mam nadzieję, że jak najdalej od biura sprzedaży Niestety nie zawsze ma się takich sąsiadów jakich się chce. Na naszym osiedlu faktycznie z tego co widziałem w księdze wieczystej to prawie sami młodzi mieszkają, więc pewnie będzie czasami głośno, zwłaszcza w weekendy

Co do palenia grilli to mam pewne obawy. Jak w sobotę wszyscy w ogródkach zapalą grilla to faktycznie osiedle może "utonąć" w dymie Dlatego sam planuję zakup Lotus Grilla bo uwielbiam grillować, chociaż nie mam ogródka to takiego grilla sobie na balkon skobinuję
Oj tak, idzie młodość - zdecydowana większość to roczniki 80-te, a nawet 90-te

Apropos czy Ktoś wypróbował już osobiście to cudeńko zwane LotusGrillem i może się wypowiedzieć?

A filmik na temat tego grilla polecam na
http://technowinki.onet.pl/gadzety/lotus-grill-test-niedymiacego-grilla-twardy-reset-71/1llze dnia Wto 23:38, 08 Lip 2014, w całości zmieniany 2 razy
Wita rocznik 92

Jak myślicie czy będzie nawet problem z tym zebym sobie rozpalila na balkonie grill elektryczny?
Jeśli mieszka koło Ciebie sąsiadka "zgrozy i sądów" to może jej zapach przeszkadzać bo np zrobi się od niego głodna i oskarży Cię o to, że przez Ciebie się roztyje
ale zawsze możesz też spróbować zaprosić ją na tego grilla, może zmieni jej się punkt widzenia
Wiadomo, że nie można zadymić sąsiadów, ale bez przesady! Nie możemy dać się sterroryzować jednej osobie, której celem życia jest walka ze wszystkimi o wszystko
Nasi sąsiedzi, z innego ogródka, robią co weekend grilla i mimo, że mają go dość dużych rozmiarów to dymu nigdy nie zauważyliśmy. Jest jedynie kuszący zapach kiełbasek... aż ciężko się oprzeć

Widzę, że jest tylu "normalnych" ludzi na osiedlu, że damy radę nawet z naszą "sąsiadką zgrozy i sądów" Wszystko jest przecież kwestią otwartego dialogu

Tak, tak większość młodych, także tylko patrzeć kiedy pojawią się małe bajtle jak na I i II etapie. Zastanawiamy się jakim cudem ta Pani wybrała właśnie tego typu osiedle, skoro chciała mieć "idealną ciszę i spokój". W dodatku latające samoloty na które też ,jak słyszymy, głośno narzeka

No cóż, mieszkańcy najbardziej zainteresowani - powinni trzymać się razem, tylko w taki sposób można wpłynąć na kogoś, kto zamiast krwi zapewne ma jad w żyłach. dnia Śro 14:20, 09 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Wiszące kwiaty jakoś powszechnie nie przeszkadzają normalnym (bez jadu w żyłach) ludziom w I i II etapie i upiększają całe osiedle robiąc z niego naprawdę residence a nie smutne blokowisko.
Na dowód zamieszczam przykłady w "Fotkach z osiedla". Zdjęcia wybrane z oficjalnej strony Atala, tegoroczną "ofertę" można zobaczyć na żywo u naszych sąsiadów z wcześniejszych etapów dnia Śro 19:09, 09 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
hej, korzystamy z grilla gazowego, nie dymi i nie trzeba się męczyć z jego rozpalaniem.
Polecam:)

hej, korzystamy z grilla gazowego, nie dymi i nie trzeba się męczyć z jego rozpalaniem.
Polecam:)

ale pachnie, pachnie daleko, aż ślinka leci
bardzo ciekawe byłoby poznanie argumentów drugiej strony, bowiem życie uczy , że zwykle prawda leży pośrodku
Ja słyszałam już nawet od robotników o tej Pani i o jej szukaniu problemów, więc chyba jednak prawda nie leży po środku...
Tak patrzę na te zdjęcia w galerii i jakby nie było to ta "wystająca część konstrukcji" to część barierki balkonowej. Myślę, że można było zapytać tą Panią czy nie ma nic przeciwko, żeby do podstawy jej barierki przyczepić te kwiatki.

Oczywiście nie zmienia to faktu, że "wiele hałasu o nic" ta Pani zrobiła. Ale zapytać by nie zaszkodziło
Elementy konstrukcyjne są częścią wspólną (orzecznictwo Sądu Najwyższego), wyłączność jest na posadzkę balkonu i wewnętrzną jego przestrzeń.
A co z lampą pod balkonem też trzeba pytać sąsiada powyżej czy mogę ją używać, zmienić żarówkę itp. bo jest przyczepiona do "jego" balkonu???
Milo, Pani ta odebrała mieszkanie 3 czy 4 tygodnie po tym, jak my już mieszkaliśmy, dlatego nie było pytań z naszej strony. A ponad to, kto by pomyślał, że komuś mogą przeszkadzać kwiaty....

Pani ta zamiast podejść do nas, jak sąsiad do sąsiada (po ludzku) i powiedzieć, że te kwiaty nie za bardzo jej się podobają to najpierw - zawiadomiła o tym administrację, a następnie zrobiła awanturę (niestety to nie hiperbola) w filii Atala strasząc, że jeżeli nie zdejmiemy ich do wieczora poda nas do sądu...

A teraz proszę odpowiedzieć sobie na pytanie, czy w taki sposób zaczyna się sąsiedztwo?
Zaczęła sąsiedztwo wyjątkowo ostro, nic tego nie zmieni. Pozostaje mieć nadzieje, że tego typu "sąsiadki" nie zdominują naszego osiedla.
Na szczęście ta Pani nie jest naszą jedyną sąsiadką. Szybko okazało się, że mamy w koło życzliwe sobie osoby, co nas niezwykle cieszy
Sasiadow wszyscy zyczmy sobie jak najlepszych.

Mieszkajac na parterze mam nadzieje, ze to nie sasiedzi z 2 pietra rzucaja mi pety do ogrodka... a tylko robotnicy na pierwszym.
nie mogę tego pojąć widziałam zdjęcia tarasów i żal mi, że nie będę mieć tak pięknie!! dnia Nie 17:46, 13 Lip 2014, w całości zmieniany 2 razy
hm po zobaczeniu zdjec troche inaczej na to patrze. tez by mi sie to nie spodobalo jakby ktos mi do balkonu kwiaty wieszal. ludzie sa rozni trzeba to zrozumiec. nie zebym mial cos przeciw kwiatom, ale bylbym zly ze ktos bez pytania cos wiesza na moim balkonie.
Niestety nie masz racji - elementy konstrukcyjne nie są "Twoim balkonem" tylko posadzka i przestrzeń nad "podłogą" oraz sufit u góry będący przecież płytą balkonową sąsiada ha ha oraz lampa jest Twoja, która przecież wisi na balkonie powyżej
A pomijając to, to co, poleciał byś z aferą do wszystkich świętych i chciał się spotkać z sąsiadem w sądzie - jak tu słyszymy???
Ludzie dajcie żyć, nie popadajmy w paranoje dnia Czw 22:56, 10 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
nie no oczywiscie ze bym nie zrobil afery. dla mnie trudna sytuacja. wiem ze to nie jest prawnie moj balkon ale ja go uzytkuje i nalezy mi sie szacunek. jak ktos chce powiesic cos na "moim" balkonie to wypadalo by spytac.
antene satelitarna tez mi wolno przypiac do balkonu wyzej?
Amik

Zaproś sąsiadkę na kawę/ wspomnianego grill jak emocje trochę opadną - cokolwiek co zneutralizuje sytuację.

Myślę, że takie napięcia wynikają z tego że ludzie się nie znają, a każdy ma swoje upodobania i nawyki. Chociaż straszenie sądem jest dla mnie niezrozumiałe i nie potrafię sobie wyobrazić co to za człowiek.

Generalnie lepiej chyba nie mieć takiej sąsiadki za wroga bo bądź co bądź to sąsiadka i przyjdzie Ci mieszkać koło niej kilka kolejnych lat.

Pytanie jak jej się układa z pozostałymi sąsiadami i czy Twoja sytuacja się powtórzy. No niestety dla sąsiadki mieszkają tu ludzie młodzi i na pewno nie będzie ciszy jak makiem zasiał. A biorąc pod uwagę zbliżającą się budowę IV etapu to braku ciszy możemy być pewni. Zobaczymy czy to szanowną sąsiadkę wykurzy czy będzie straszyła sądem wszystko co jej przeszkadza.

Ja na ten moment nie mogę wypowiedzieć się co do sąsiadów bo mam wrażenie, że w naszej klatce mieszka dopiero jedna rodzina
Amik
Jeśli to jest osoba, która żywi się z robienia afer o wszystko i to napędza jej źródło energii życiowej, to lepiej kompletnie ignorować i nie dawać jej satysfakcji z wysłuchiwania jej pretensjonalnych uwag do wszystkich i wszystkiego. Niech sobie sama żyje w swoim jadzie
Biorę waszą Panią od kwiatków hurtem, a w zamian oddam sąsiada techno-fana. Wolę mieć świruskę przesadnie dbającą o porządek koło siebie niż niespełnionego DJ-a z Energy
Witam, jestem z pierwszego etapu.

Grillowanie .....

Fajnie że macie ogródki i chcecie sobie grillować - to tak jak ktoś pisał kupcie sobie LotusGrilla - bo on nie smierdzi, szanujcie sąsiadów wyżej mieszkających.....

30 stopni na zew. a sąsiedzi wyżej z pozamykanymi oknami (sauna gratis) a jak nie to smród w całym mieszkaniu,uwierzcie nie do wytrzymania, wyjeżdżasz rano zostawiasz pranie na balkonie a nawet w mieszkaniu, wracasz a tu co ? trzeba prać znów ...

Wsadźcie sobie grilla do mieszkania i rozpalcie to poczujecie komfort sąsiadów nad którzy nad wami mieszkają.

Jeszcze jak codziennie ktoś inny robi .... tylko się wyprowadzić
I najlepiej rozumieją to Ci którzy mieszkali kiedyś na piętrze a teraz mają mieszkanie z ogródkiem i wiedzą cóż to znaczy i grilla nie używają

Trochę empatii ....
Nie wiem czemu zwracasz się tylko do ogródkowców? Z tego co widzę, zwłaszcza na Waszym etapie, grille powszechnie stoją po balkonach i tarasach
zwracam się do wszystkich grillujących.

akurat u mnie w bloku ani obok na balkonach nie grillują, oprócz jednego Pana ale on ma gazowy i to nie przeszkadza.
Jeśli chodzi o grille elektryczne czy gazowe to nie mam nic przeciwko.
Jednak te mega dymiące faktycznie nie powinny być używane na osiedlach. I niestety dla mnie to nie tylko kwestia wrzucenia ciuchów do pralki ale ... swobodnego oddychania
Copyright (c) 2009 onlyifyouwant | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.