ďťż

Kolor chomików dżungarskich

onlyifyouwant

Witam Was.
Jakie kolory mogą mieć chomiki dżungarskie?
Aktualnie mam miot małych, są 2 jasnoszare i 3 jasnobeżowe z czerwonymi oczkami. Ich rodzice to dżungary o kolorze standardowym.
Z tego, co mi wiadomo to istnieją odmiany kolorystyczne: pearl, szafirowa, standardowa, kolonialna (taka półdzika) i ewentualnie albinosy, ale albinosami one chyba być nie mogą, bo MAJĄ pigment w sierści.
Szukałam troszkę i podobno chomik o takim wyglądzie może być hybrydą dżungara i innego gatunku chomika- ja mam swoją parkę od października, co prawda pochodzą z różnych sklepów ale to na pewno dżungary- mają wszystkie cechy charakterystyczne i nie mam żadnych podejrzeń co do ich mieszanych korzeni. Czy może jednak w którymś sklepie dostałam mieszańca? Jak Wam się wydaje? A może macie podobne doświadczenia?
PS: maluchy są wprost przeurocze i bardzo oryginalne ale ich umaszczenie bardzo mnie poruszyło. Jeśli uda mi się zrobić przyzwoite zdjęcie bez używania lampy błyskowej- wrzucę je tutaj ku Waszej uciesze;)


Jeśli interesujesz się profesjonalną hodowlą, to polecam ci ten link: http://www.artykuly.e-chomik.eu/podstawy-genetyki-chomikow-cz-3/ Tu masz wszystko odpisane. Jak możesz to daj zdjęcia chomiczków - wtedy łatwiej będzie mi określić.

Prawdziwych chomików dżungarskich w sklepach nie znajdziesz, tego bądź pewna. Większość z nich to hybrydy, poza tym niektóre cechy nie są widoczne w układzie matka-córka i tak dalej, tylko dopiero po kilku pokoleniach.
Dzięki za szybką odpowiedź! Zdjęcia postaram się zrobić w miarę szybko, jednak potrzebuję dobrego światła- "strzelanie" chomikowi po oczach lampą zapewne nie jest dla niego przyjemnością, tym bardziej czerwone oczy są na to wrażliwe;)
Podstawy genetyki znam i znałam, z LO m.in. ale powiem tak- zaskoczyła mnie ta mnogość początkowych kolorów futra, z których hybrydy sypią się jak z rękawa! Kilka opcji jest- BTW dzięki za podesłanie linka, bardzo przydatna tabelka. Aczkolwiek nadal istnieje kilka opcji w tym kolorze z czerwonymi oczkami. Kolor futra może się jeszcze lekko zmienić, urodzone były jeszcze w zimie (chyba tak to odebrali rodzice, bo sami dopiero teraz zmieniają szatę) więc może zajdą jakieś zmiany. Ale oczy im się nie zmienią, są ciemnoczerwone. Pierwszy raz widzę dżungara z czerwonymi oczami i stąd ten szok!
Futerko jest bardzo jasne, beżowe ale gdzieniegdzie można zauważyć niewielki ton szarości, pręga jest słabo widoczna, brzuszki oczywiście białe, uszka na razie też.
Mam pytanie, czy ty zakładasz hodowlę chomików dżungarskich??


Nie ma sprawy
Ale chciałabym, żebyś wiedziała, że to, co prowadzisz, to pseudohodowla. Nie myślałaś nad tym, żeby rozpocząć profesjonalną? Jestem bardzo ciekawa warunków, w jakich przebywają chomiczki.
Hej h Rozumiem Wasze obawy ale zaznaczam, że to NIE JEST hodowla masowa ani jakakolwiek inna forma zarobku, poza tym nie o tym był wątek. Ale odpowiadając- chomiki kupiłam specjalnie z innych źródeł, każdy wie, jak to jest kupować dżungary w sklepach zoologicznych- płci nikt Wam nie zagwarantuje. Tak więc aby nie doprowadzić do hodowli tzw. wsobnej poczyniłam takie kroki. Jak się okazało- mam ślicznego samczyka, mieszkającego w klatce 80x50, odległość między szczebelkami to 1 cm, 2 poziomy, oraz samiczkę aktualnie z młodymi w terrarium (różni się to od akwarium nie tylko nazwą), 1 poziom 90x50, maluchy nie mogą "uciekać" i robić sobie krzywdy. Tak więc chomcie miały mieszkać razem w willi ale niestety jako (jak mi się wydaje) rozsądny człowiek nie zamierzam narażać samiczki na comiesięczne ciąże w związku z tym willa została kawalerką. Mam 4 mniejsze zasobniki na maluchy (z wyposażeniem, nie będę przedłużać) + jeden spory transporter, w liczbie 5 gdyż jest to drugi miot tej pary. Pierwszy niekontrolowany, maluchy mieszkają u samych znajomych, chętnie przyjęte, zdrowe i zadowolone z życia. Skąd drugi miot? A no na prośbę rodziny i znajomych, którzy chcą zapewnić swoim dzieciom małych kudłatych przyjaciół NIEPOCHODZĄCYCH z pseudohodowli ani z "giełdy". Zaznaczam- zdaję sobie sprawę, że jest dużo małych chomików, są ogłoszenia "Oddam", są sklepy itd ale niejedna osoba nacięła się już na zwierzę chore lub zaniedbane, jest to, można powiedzieć, nagminne w wypadku niektórych sklepów i częste w wypadku oddawanych zwierząt. Moje chomisie w momencie oddania są oswojone, zadbane, dobrze wykarmione i jest pewność, że były dobrze traktowane.
Długo, ale mam nadzieję, że już Wam odpowiedziałam nawet na "zaś".
Cieszę się z takiej rzetelnej odp, bo zwykle zjeżam się od razu jak słyszę, że ktoś rozmnaża chomiki, ale po tak ładnym poście jestem w stanie się uspokoić
Dobra, już nie offuję, mi nie wypada... XD
Każda ciąża bardzo osłabia samiczkę. Nie rozumiem rozmnażania, bo znajomi chcą. A już szczególnie dla dzieci! Jeśli masz dobre warunki, to może na prawdę pomyślisz nad hodowlą chomików rasowych? Mnie przekonałaś postem.
Cieszę się, że Was uspokoiłam, sama rozumiem jakie problemy tworzą rozmnażane na oślep zwierzęta ale tym razem obstaję przy swoim. Chomiczki dostają zdrowy start w życie, od początku są kochane i w przyszłości mieszkać będą w sprawdzonych i odpowiednich domach. Dla dzieci chomik jest świetnym przyjacielem, nie potrafię sobie wyobrazić wychowywania dziecka bez zwierząt w otoczeniu. Uczą się wtedy bardzo wiele- od zwykłej, przysłowiowej odpowiedzialności po miłość do zwierząt, z której się nie wyrasta. Myślę, że zdajecie sobie sprawę z tego, że nad dziećmi mają pieczę dorośli ludzie, którzy również kochają zwierzęta. Poza tym ogromnym bólem dla dziecka jest śmierć jego przyjaciela, owszem- to normalne, że zwierzęta umierają, w większości szybciej od człowieka, ale nie oznacza to, że potrzebne jest dodatkowe wystawianie dziecka na negatywne bodźce w postaci śmierci chomiczka miesiąc czy nawet tydzień po jego przyjęciu do domu, a wierzcie- to się zdarza w wypadku chomików z "zoologa". Często są one albo wycieńczone albo chore co prowadzi do przedwczesnej śmierci lub nieprzyjemnych powikłań. Tyle mogę powiedzieć na usprawiedliwienie mojego stanowiska. A co do hodowli profesjonalnej- nie, dziękuję Obawiam się, że nie miałabym odpowiednio dużo czasu na odpowiednie zajmowanie się większą ilością zwierząt (chomiczki nie są jedynymi mieszkańcami naszego domu). Jeśli z góry wiem, że nie mogę poświęcać im odpowiedniej ilości czasu, to w ogóle wolę nie zaczynać. Poza tym moja wiedza nie jest na tyle rozległa, żebym podjęła się tego z pełną odpowiedzialnością- dlatego też mam 5 osobnych klatek na małe. Jako quasi hodowca nie potrafię w odpowiednim momencie rozpoznać płci chomiczków i boję się, że przez pomyłkę zostawiłabym jakiegoś samca razem z samiczkami przy matce- a to mogłoby skończyć się tragicznie.
Miłego dnia! Będę polować z aparatem na maluchy;)
Tylko, że niektóre dzieci nie zdają sobie sprawy, że chomik to istota odczuwająca podobnie jak człowiek, przez co często zdarza się, że chomik zostaje przygnieciony, bo dziecko na niego usiądzie, czy zgnieciony w mocnym uścisku....
Istnieją też nieodpowiedzialni rodzice, którzy na takie rzeczy pozwalają i nie przejmują się zbytnio losem małego zwierzątka - bo przecież zabawka kiedyś musi zostać zniszczona.....

Chomiki to nie są odpowiednie zwierzęta dla małych dzieci.

Polecam obejrzeć

http://uwaga.tvn.pl/166,news,46420,wideo,253159,zwierzeta_czy_zabawki,zwierzeta_czy_zabawki,zwierzeta_sa_jak_ludzie_czuja,akcja_uwagi.html
Zgadzam się w 100% z Nati, chomiki są traktowane jak zabawki, a najgorsze jest to, że nie mogą się bronić, bo ugryzienie nie jest dla dziecka dostatecznie bolesne.
OK, pisałam już, że rozumiem Wasze obawy. Poza tym nieodpowiedzialność dzieci i ich rodziców to kwestia dyskusyjna. Rodzice i dzieciaki, którzy opiekują się chomikami i będą się nimi opiekować to osoby sprawdzone, nie przypadkowe. Mam nadzieję, że to pozwoli nam przejść do tematu, od którego tak mocno odbiegamy. Dzisiaj podczas sprzątania zrobiłam na szybko zdjęcia rodziców, jakość drastyczna niestety, ale myślę, że dadzą Wam niejaki pogląd na kolorystykę moich pociech. Zdjęcia zrobione z lampą więc o niebo lepsze, niż zdjęcia "dzieciaków", nie dość, że zrobione z zakrytą lampą, to jeszcze telefonem. Niestety fotograf mnie opuścił i tak było mi wygodniej zrobić zdjęcie.
Zdjęcie pierwsze- chomicza mama, znana u nas w domu jako Marge. Sam ciekawski pyszczek, ale nie miałyśmy czasu na pozowanie;)
http://img577.imageshack.us/i/dscf6519k.jpg/
Zdjęcie drugie- chomiczy tata, zwany też Homerem (tak, tak- Simpsonowie).
http://img825.imageshack.us/i/dscf6515k.jpg/
Zdjęcie trzecie- małe psotniki, z tyłu widać dla porównanie jednego z 2 ciemnych maluchów, nie mają imion, nazywamy je "szylkami", bo kolorystycznie przypominają szynszyle a na pierwszym planie jeden z trzech rudzielców, zwanych również mandarynkami
http://img140.imageshack.us/i/moto0208k.jpg/
Widzieliście może kiedyś takie rudzielce wśród dżungarów?

PS: dzisiaj pierwszy raz jadły(maluchy) ugotowaną pierś z kurczaka, ich zdziwienie, kiedy go posmakowały, było niewyobrażalne;)
O_O
Ta mandarynka mnie zaszokowała....
W życiu takiego nie widziałam, naprawdę musiały urodzić się jako wyjątek od normy
Bo przecież tylko chomiki campbella mają rubinowe oczka....a może któryś z twoich dżungarów miał mamusię, lub tatusia campbella?
He he mnie też zszokowały, chociaż nie tak bardzo, bo już pierwsze dnia po urodzeniu widziałam, że będą 3 jasne i 2 ciemne. Tylko mały szok był, kiedy zobaczyłam ich oczy i kolorowe futerko, bo przecież to już wyklucza albinosy. Co do dziadków owych maluchów nie wiem nic- pochodzą one ze sklepów, więc pewności nie mam żadnej, aczkolwiek mieszaniec dżungara i campbella byłby nieco większy od "przeciętnego" dżungara? W 2 poście podesłana została tabelka gdzie wyszczególnione są mutacje kolorystyczne chomików karłowatych, tyle, że kilka typów pasuje do mandarynek. Jakieś pomysły? Przyznam się, że w swoim życiu widziałam wśród dżungarów tylko Aguti(mała Miśka, poprzedni pupilek), Pearl(Bender, również po drogiej stronie rzeki) no i oczywiście standardowa. Myślę, że oba starsze chomiczki mieszczą się standardzie, chociaż chomicza mama jest łaciata, ale po zimie zdarzają się takie figle.
Wydaje mi się, że to karmel ewentualnie mandarin, aczkolwiek zobaczymy jak to będzie kiedy trochę podrosną

Ed. Chociaż... To chyba bardziej campbell.
Otóż to, kiedy podrosną ich kolory mogą się jeszcze nieco zmienić. W ciągu ostatnich dni uwydatniła się u nich pręga na grzbiecie i te słynne "odcięcia" po bokach. Brzuszki mają białe. Będę relacjonować jaki sprawy przybierają obrót Na razie zaczyna się robić wesoło, bo maluchy odkryły uroki dokazywania i wolność poza terrarium. Czasami jak tak na nie patrzę, to myślę, że mogłyby "wybiegać" całkiem przyzwoitą ilość prądu
Chodziło mi bardziej o to, że rodzice twoich maluchów mogli mieć w genach gatunek campbella, a mają umaszczenie standart

Relacjonuj, chętnie się przyjrzymy maluchom
Copyright (c) 2009 onlyifyouwant | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.