kartka z pamiętnika - sprzedałam Omegę
onlyifyouwant
Opel Omega A. 2 l., rocznik 1991. Automat. (Jak dla blondynki.)Już od początku diagnoza była jedna: coś z nią nie tak. Co? - nie wiadomo. Zdaniem złośliwców "dziwna jak jej właścicielka, miewała swoje humorki"...
Swego czasu, przyczyn w jej zachowaniu doszukiwano się w rzekomym negatywnym oddziaływaniu tzw. "laleczki woodu" - porcelanowanego pajacyka, którego w ramach pamiątki z dzieciństwa woziłam za tylną szybą. Dodatkowo, sprawę nakręcał fakt, że z wysłużenia odpadała lalce głowa. Co oczywiste, głupią teorię obaliłam, przenosząc laleczkę z auta do swojego pokoju. "To nie jej wina!" - szlochałam
Po jakimś czasie okazało się, że mój samochód......śpiewa. Co poniektórzy proponowali nagłośnić ów fakt w parapsychologicznym programie "Nie do wiary". I tu pozwolę sobie na małą dygresję.
Otóż pewien rolnik wśród stada swoich kóz zauważył, że z wnętrza jednej z nich wydobywa się kościelna pieśń "Pan Jezus już się zbliża":
- Chodź do obory, zobacz, coś tam gra, i to religijna pieśń. Pewnie to od Kalitków. Kalitka mi mówiła, że ich syn, wiesz, ten, co zootechnikę studiuje, powiedział, że naukowce robili badania i wyszło im, że jak się krowom muzykę puszcza, to więcej mleka dają.1)
I tak nasz rolnik, wzorem swych wcześniejszych doświadczeń............
[...] i na tej wyciecze wchodziło się za ołtarz na kolanach i trzeba było oglądać jakieś kawałki drewna, co się relikwiami zwały i pochodziły podobno z krzyża Jezusowego. A potem trzeba było wrzucać pieniążek do puszki trzymanej przez zakonnicę.2)
..................obmyślił plan:
Jest trochę desek, zostało po zrobieniu płotu [...] Zrobi się osobną zagrodę i będzie puszczać ludzi, co będą chcieli kozę obejrzeć, a Mańka będzie stać z puszką przy drzwiach. Tylko zrobi się tak - najpierw pieniądze do puszki, a potem do obory.2)
By sprawę nagłośnić zadzwonił do telewizji ("Z panem Orłosiem proszę")
- Moje nazwisko Kubrys i mam dla pana wspaniały materiał na reportaż. Proszę natychmiast przyjechać, z całą ekipą naturalnie.
- Chwileczkę, chwileczkę. Jaki materiał? [...]
- Mam grającą kozę.
- Chyba kobzę? - zdziwił się lekko reporter - Jest taki instrument muzyczny, który nazywa się kobza, ale to nie jest nic nadzwyczajnego. Obawiam się, że niestety, za mało na reportaż.
- To nie jest instrument muzyczny, tylko koooooo-zaaaaaa, takie zwierzę, robi meeeeee, meeeee [...]3)
Jak się później okazało, specyfizczna "misja badawcza" wcielona przez DZIECI, niewypaliła:
- Chcieliśmy pomóc księdzu. Oglądaliśmy taki program w telewizji o różnych cudownych miejscach, do których ludzie pielgrzymują i zostawiają datki. I pomyślelibyśmy, że jakby koza księdza okazała się cudowną kozą, to ludzie zaczęliby przyjeżdżać i dawać datki, więc ksiądz mógłby dać te pieniądze na szkołę. Sam powiedział do dziadka, że gdyby miał, to by dał.4)
- Ale to jest koza pana Kubrysa, a nie księdza! - zauważył ostrożnie Grzesiek. [...]
- Teraz już wiemy, bo przeprowadziliśmy wywiad środowiskowy, że łąka księdza i pana Kubrysa sąsiaduje ze sobą i te głupie kozy przełażą z jednej na drugą bez żadnego ładu i składu. Ta akurat była po stronie plebanii, a poza tym tylko ona chciała zeżreć to pudełeczko. Poza tym nie wiem w ogóle, o co te pretensje? Chcieliśmy pomóc.5)
***
- A na koniec odrobina humoru - powiedział prezenter. - Zadziwiające, do czego ludzie są zdolni, aby wystąpić w naszym programie. Pewien mieszkaniec miejscowości Zalesie postanowił zaprezentować grającą kozę. Nie był to najszczęśliwszy pomysł. Potrzebna była interwencja weterynarza. Cóż, jeśli grać, to chyba lepiej na kobzie. Niemniej jednak pomysłowy rolnik, którego w żadnym wypadku nie polecamy naśladować, zasiądzie w naszej specjalnej loży zoo-muzyków.6)
Mój samochód w specjalnej loży nie zasiądzie. W tym wypadku tajemnicze śpiewanie okazało się....................dziurą w przedniej podłodze. Na moje szczęście od pasażera! Stąd te świstanie. (W sensie to nie pasażer świstał, ale wiatr spod podłogi. Rozumiecie )
Co krył w sobie jeszcze mój samochód?? A na przykład niesprawną chłodnicę, z której ciekło, czy źle zainstalowany gaz ("Co za *!@#$%^&* Pani ten gaz montował??")
Nigdy nie zapomnę też wyprawy na ślub mojej koleżanki. Zajechałam "na Otcze nasz"7), czyli na sam koniec, bo w czasie drogi spod maski zaczął się wydobywać dym.......... Samochód co prawda się nie spalił, a odszkodowania nie dostałam ale bez nerwów się nie obeszło.
Poza tym, słynne zdanie wypowiedziane na skrzyżowaniu Alei z Sienkiewicza8), gdy to samochód mi się rozkraczył..................:
- Proszę pani! Proszę pani!! Tutaj tak nie można stać Ja panią popchnę, ja panią popchnę!!
- Nie proszę pana! Wystarczy gumkę założyć!!
.............przeszły do historii. Nie ma to jak wiedzieć o co biega pod maską własnego samochodu
Albo historia, gdy wraz z chórzystami w ramach integracji zespołu wyjechałam poza Białystok na kajaki. Dotrzeć, dotarliśmy, ale wrócić nie mieliśmy jak, bo moje autko zastrajkowało i nie chciało odpalić. Z opresji wybawił nas mój kolega S., który akurat był w pobliżu (BUSEM!) i zgranął całą ekipę.
Ten, kto choć trochę poznał mój pojazd, wie, że to samochód z duszą. Gdy tylko usłyszał "sprzedajemy cię w piiii*du! jesteś gówno warty!", od razu zachowywał się wzorowo. Jak dziecko, które się nastraszy: "bo Cygan cię zabierze!"
Kilka dni temu, znajoma zapytała, czy nie jest mi smutno.
- Jak tam Aśka, nie kręci ci się łezka w oku??
Albo ja mało sentymentalna, albo coś ze mną nie tak(?) Mnie to nie rusza... Gdyby ktoś mi zabrał mężczyznę mojego życia, to bym wyła jak bóbr. A płakać za jakąś starą XX-wieczną maszyną, która w dodatku non stop się psuła?? Phii! Rzeczywiście, jest nad czym się rozczulać.....
Tak więc ludzie się cieszą, że kupili samochód, ja się cieszę, że go sprzedałam Jedyne, czego mi żal.............TO BYŁ JEDYNY NASZ SAMOCHÓD Z HAKIEM I DUŻYM BAGAŻNIKIEM. DOŚWIADCZEŃ.
PS. Na Ukrainie, dokąd powędrował, będzie mu lepiej. Może i mecz obejrzy?? Ze mną za Chiny by nie pojechał!!
<iframe width="420" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/hMKneLz2OmU?rel=0" frameborder="0"></iframe>
http://www.youtube.com/watch?v=hMKneLz2OmU&feature=colike
Cudownie hi hi hi aż się uśmiałam hi hi hi. To też jest dobre hi hi hi "Ze mną za Chiny by nie pojechał!!" dnia Pią 23:49, 08 Cze 2012, w całości zmieniany 1 raz
heheheheh , DOBRE!!!!