Arabella
onlyifyouwant
Ale w którym miejscu, Zico? Że niby Arabella miałaby być pierwowzorem Xeny? Myślę i myślę i nie mogę wpaść, co masz na myśliZastanów się. Jest serial fantasy, w którym dwie główne bohaterki mają na imię Xenia i Arabella. Są księżniczkami (pomyśl trochę - księżniczka Xenia!). Xenia jest czarnowłosa i niepokorna, bywa zła i mroczna, Arabella to słodka blondynka o złotym sercu. To nawet nie zbieżność imion (Xenia, Arabella - Xena, Gabrielle) ale i charakterów oraz wyglądu zewnętrznego. Różnica jest taka, że w czeskim serialu są siostrami i drą między sobą koty, w XWP wiadomo. Nie mówię, że XWP to plagiat, bo jednak masa rzeczy różni te seriale, ale sporą inspiracją Arabella na pewno była. Ja po prostu nie wierzę w aż takie przypadki.
Notabene, również teza, że inspiracją dla Harrego Pottera była nasza Akademia Pana Kleksa ma dość mocne podstawy, chociaż akurat przy tym nie będę się upierał, bo za mało znam obie serie.
Jakoś mi nadal nie podchodzi ta teoria. Prócz imiona Xenia, nic innego nie jest podobne. No, może jeszcze fryzura Xeni Ta Xenia o ile pamiętam, to wredną idiotką była. Główną bohaterką była Arabela. Słodka i może trochę bardziej rozgarnięta od siostry, ale też nie błyskająca jakoś bardzo intelektem. Coś bujną wyobraźnię masz, że te dwa seriale Ci się skojarzyły
Długo mógłbym ci tłumaczyć ile dla mnie znaczy fakt, że tobie coś nie podchodzi, ale nie będę, bo zaraz wiadoma moderatorka znowu obdarzyłaby mnie banem. Zwrócę ci tylko uwagę, że fakt niepodchodzenia czegoś tobie nie powinien być dla ciebie w żadnym wypadku powodem do zarzucania komuś bujnej wyobraźni. Ja swoje argumenty przedstawiłem, a jak widzę twoim jest tylko "że ci to nie podchodzi". No cóż, gratuluję błyskotliwości.
Postaci w serialach biorą się z najrozmaitszych inspiracji, często takich, które byłyby dla nas bardzo zaskakujące. Akurat ta jest dla mnie jedną z bardziej oczywistych. To był bardzo popularny serial i znany też na zachodzie. XWP jest w Czechach o niebo popularniejsze niż u nas, co w tym świetle nie dziwi. Podobieństw zresztą jest więcej, choćby swobodne potraktowanie mixu rzeczywistości i fantasy. Kto chce niech wierzy, że Amerykanie byli tacy szalenie oryginalni i odkrywczy. Nie takie bzdury wygadują nawiedzeni fani o XWP. Ja nie wierzę. Jeżeli ktoś uważa, że dwa niemal identycznie brzmiące imiona głównych bohaterek w serialu fantasy to czysty przypadek to jest po prostu ograniczony i dla odmiany nie posiada w ogóle wyobraźni. A poza tym liczyłem na odzew kogoś bardziej kompetentnego w XWP.
Twoje uwagi odnośnie Twojego stosunku do moich wypowiedzi są żałosne. Zresztą, jak widać, nie ma najmniejszego sensu nawiązywać z Tobą rozmowy, bo w przypadku, gdy ktoś Ci nie przytakuje, nie jest godzien Twojej uwagi. Siedź sobie w swoim wyimaginowanym świecie i myśl sobie co chcesz, bo od tego momentu nawet tak niekompetentną osobę jak ja przestało to obchodzić. Nie liczyłabym na Twoim miejscu na dialog z bardziej kompetentnymi
Mała strata krótki żal. W moim wyimaginowanym świecie na moim forum dziewczyny często się ze mną nie zgadzają i nie przytakują mi i jakoś poświęcam im czas oraz uwagę. Tylko Jaśnie Pani Zetka zawsze robi za obrażoną księżniczkę i szuka dziury w całym. Naprawdę nie widzisz niczego niestosownego w swoim poście? Wyśmiewasz mnie, nie tylko nie podając żadnych swoich argumentów przeciw, ale wręcz przytaczając moje za, a jednak wyśmiewasz. To gówniarskie zachowanie. W dodatku zupełnie przeze mnie nie sprowokowane. Przedstawiłem tu co myślę, podałem argumenty. W zamian usłyszałem od ciebie, że mam zbyt bujną wyobraźnię. Zaznaczam, że gdyby to napisał kto inny, puściłbym tę uwagę mimo uszu i dyskutował dalej, ale dość już mam tego twojego wiecznego sarkazmu i marudzenia. Nie wiem, jak masz jakieś problemy egzystencjalne to idź do specjalisty, nie wyładowuj ich w fandomie, bo zaczynasz być po prostu irytująca.
Pozostałych użytkowników przepraszam za ten żenujący incydent.
Ostatni raz odpowiadam na Twoją wypowiedź.
Odpowiadam Ci, bo martwię się o Ciebie. Ktoś musi Ci wreszcie uświadomić, że do specjalisty powinieneś udać się Ty, a nie ci wszyscy, których tam wysyłasz. Przeczytaj jeszcze raz moje wcześniejsze wypowiedzi. Po pierwsze, gdzie Ty widzisz sarkazm? Nie napisałam, że masz ZBYT bujną wyobraźnię, a jedynie bujną, co wcale nie traktuję jako coś złego. Nadal uważam, że trzeba mieć bujną wyobraźnię, by widzieć podobieństwa tych dwóch seriali. Mi jej widać brakuje. I nie przytaczałam Twoich argumentów, a swoje. Może powtórzę, skoro nie zrozumiałeś. Xenia - wredna idiotka z kiepsko rozwiniętym intelektem. W czym oprócz fryzury i imienia wg Ciebie podobna była do Xeny? Arabela - delikatna niczym piórko, słodka do bólu, wachlująca długimi rzęsami blondynka. Ta to już w ogóle nie wiem, w czym miałaby być podobna do Gabrieli. Kolor włosów?
Jeśli nadal uważasz, że w moich argumentach jest sarkazm i marudzenie, a rozwinęłam jedynie swoją wcześniejszą wypowiedź, to naprawdę powinieneś się leczyć.
Odpowiadam Ci, bo martwię się o Ciebie. Ktoś musi Ci wreszcie uświadomić, że do specjalisty powinieneś udać się Ty, a nie ci wszyscy, których tam wysyłasz.
Wiesz co to jest inspiracja? Według słownika wyrazów bliskoznacznych to:
1. pomysł, sugestia, impuls, bodziec, wpływ, podpowiedź, namowa (zrobiłem to z jego inspiracji)
2. zapał twórczy, natchnienie (źródło inspiracji)
Nie ma w tej definicji ani słowa o podobieństwie. Ono może być, ale nie musi. Źródła inspiracji mogą być najrozmaitsze. Inspiracją do zrobienia czegoś może być coś zewnętrznie to przypominające, zupełnie tego nie przypominające, lub pozornie przypominające. Jak Bolek i Lolek dla niemieckich gejów. Tylko ograniczony prymityw postawiłby znak równości między inspiracją a podobieństwem. Nie podejrzewam cię o braki w edukacji, więc pewnie twoja przemożna chęć ulżenia swojemu sarkazmowi, jak zwykle była silniejsza niż chęć zrozumienia tego co napisałem. Nie mówiłem, że te seriale są do siebie podobne, choć niewątpliwie jest parę podobieństw. Nie muszą one jednak wynikać z inspiracji jednych drugimi, a po prostu z ogólnych ówczesnych trendów. Ja pisałem tylko o inspiracjach. Mianowicie, że inspiracją dla postaci Xeny i Gabrieli musiała być Xenia i Arabela. Abstrahując już od klasycznego schematu kulturowego, w którym brunetka musi być zła i mroczna, a blondynka dobra i słodka, a który faktycznie nie musi jeszcze oznaczać inspirowania się czymś, to tutaj mamy dodatkowo wręcz bliźniacze podobieństwo imion, które nie może być przypadkowe. Może gdyby w XWP nigdy nie było żadnej Gabrieli to bym jeszcze uwierzył, że ta Xena/Xenia to jakiś dziwny i rzadki przypadek, ale nie w takiej sytuacji. I jeszcze ta księżniczka, którą z Xeny zrobiono nie wiadomo właściwie po co. Chyba po to tylko, że komuś dobrze brzmiała księżniczka Xenia.
edit: Jeszcze a propos Xeni. To chyba tylko Tobie tak utkwiła w pamięci jako wredna idiotka. Ja ją pamiętam inaczej. Owszem jako intrygantkę, ale raczej niepokorną, inteligentną i nieszablonową. Właśnie trochę jak Xena. W Czechach była popularniejsza niż Arabela.
edit2: Niech ktoś kompetentny wydzieli tę rozmowę o Arabeli z tematu Spartacusa do nowego.
Heh to serial mojego dziecinstwa... i powiem... ze twoja interpretacja Zico jest zbyt daleko idaca
A Urumburak to moze Ares?
Mimo ze dzis ten serial faktycznie zakwalifikujemy do fantasy, to wtedy byl to serial komediowy z elementami fantastyki...
Zdaje sie, ze to sie jakos nazywa ten nurt i szkola filmowa czechoslowacka. Tak jak nasza polska szkola filmowa...
Polecam filmy Zemana, Lemoniadowego Joe, Trup w szafie... Oni mieli specyficzny sposob laczenia pomyslow fabularnych z filmem... I... nie wiem kto byl pierwszy... Bo moze jednak Amerykanie ze swoimi poczatkami i pomyslami w kinie niemym? Sadzisz, ze colowi filmowcy demoludow nie garneli sie do osiagniec ludzi z kolebki filmu? I nie tylko oni? Kazdy cos bral, przerabial, prekrecal, a potem to wracalo do tygla i amerykanie sobie adaptowali... A czeskie ino jest specyfine... bo wynialko tez z pewnego spojrzenia na swiat z powodu ustroju i omijania cenzury. Co i nam nie bylo obce. Dla ludzi z zachodu pewne filmy sa niezrozumiale, niuanse... Chociazby nasza Seksmisja... Wychowalam sie na dziwacznych czechoslowackich filmach - Sniadanie dla A... najdziwniejszy, najstraszniejszy... Przywyczailam sie, ze jak widze pewnych aktorow czeskich to komedia, a potem sie okazywalo, ze dramat... Pod jednym dachem, Zena za pultom... Szpital na peryferiach... Arabella i ten drugi serial z ta sama obsada, ale o kosmitach... A serial o dziewczynce kosmitce, ktora sie replikowala i latala trzymajac rure... A ten pan z czarodziejskim melonikiem, w ktory sie stukalo palcami i spelnial zyczenia?
Wiesz, ja jako milosniczka kina azjatyckiego, predzej tam sie doszukam poczatkow Xeny, zreszta Tapert powiedzial to wprost, ze go natchenly filmy z HK. Ale kino fantasy - filmowanie mitow i wyczynow mitycznych bohaterow to zarowno kino sandalowe lat 50, ktore bardzo lubie i od Wlochow i od amerykanow, ale tez i te pierwsze filmy kungfu z HK lat 60... O dzielnych wojownikach w mieczami... I czasem dzielymi kobietami...
Aha i kumpele z czakramu - bo to chyba o RR chodzi? - dawno tu nie zagladaja... Zico daruj sobie wycieczki... bo na gg jak cos chcesz to spoko, a potem wcodze na forum po kilku miechach nieobecnoci i od razu dostaje po mordzie takim tekstem. Dzieki
Sam nie lepiej tutaj rzuacasz roznymi ocenami, wiec nie widze powodu do czepiania sie, ze ktos uzyl tego wobec ciebie, szczegolnie, ze twoj post jest po prostu... chamski... nawet nie uladzony... bardzo brzydki... Jednak szkoda, ze tu zajrzalam.
Z nie powiedziala nic takiego, a ty od razu postem zjechales ja i mowisz wprost, ze ktos jest ograniczony. Owszem te imiona to zwykly przypadek. Tak samo jak nie kazda Xenia to Xena, tak samo jak srodek na przeczyszczenie Xenna to nie zart producentow i nawiazanie do Xeny. A Xena miala sie nazywac Zena i bardziej bazowali na Zorro i Red Sonji. Nie wiem wo ogole jak ty mozesz przypuszczac, ze tak dwa rozne swiaty jak komunistyczna Czechoslowacja i czlowiek z Minesoty lat 90 mogli w ogole o sobie miec jakies pojecie. To tak jak z tym moim nierozumieniem zeberek dinozaura w Jaskiniowcach...
A porownywanie XWP do Arabelli... Tyle ma to dla mnie wspolnego, ze jedno i drugie dotyczy krain fantasy, mitow, bajek... i jest troche zabawy w bron biala, zamki, krolestwa... czary. Ale moim zdaniem rownie dobrze moglys probowac porownywac Fraglesow z XWP...
Jesteś przewrażliwiona. Pisząc o "kumpelach z Chakramu" nie miałem nikogo konkretnego na myśli. Gdybym miał to bym powiedział. A jeżeli już koniecznie chcesz czegoś się doszukiwać to najwyżej grupowego nawiązania do osób, z którymi Z najbardziej lubi rozmawiać. Jednak w sensie neutralnym. Nie użyłem tego zwrotu pejoratywnie, żeby kogokolwiek obrazić czy dyskredytować. Ja bym się nie obraził, gdybyś nazwała mnie czyimś "kumplem z Chakramu". Wręcz przeciwnie. Mam nadzieję, że parę osób stąd może tak o mnie powiedzieć. Nie wiem też po co zaraz te wysokie tony o RR? To nie ja wymyśliłem to mało trafne określenie, nie przepadam za nim i nigdy go nie używałem. A jeżeli już gdzieś mi się trafiło to tylko żartem, a nie w sporach. Kłóciłem się z konkretnymi ludźmi, a nie jakimś mitycznym RR. Trafiało mi się generalizować pod adresem SG, czego nie powinienem robić i przykro mi teraz z tego powodu, ale nie w tym przypadku.
Może i przesadziłem z reakcją na ten niemądry docinek ze strony Z, ale ona też mogła chociaż raz powściągnąć ten swój wieczny sarkazm i darować sobie teksty o bujnej wyobraźni, bo to naprawdę irytujące, kiedy ktoś całą swoją aktywność fandomową opiera na złośliwej negacji wszystkiego co inni powiedzą.
Nikogo nie zmuszałem, żeby kupował moją teorię i nie domagałem się dla niej bezwzględnego uznania. To rzecz nie do sprawdzenia. Jak ktoś chce to może sobie wierzyć w takie przypadki. Ja nie wierzę. Tak jak Joan Rowling mogła oglądać "Akademię Pana Kleksa", bo brytyjska telewizja puszczała kiedyś wszystkie odcinki, tak i Tapert mógł oglądać "Arabellę". Druga seria Arabelli to 1991 rok, a nie jakaś żelazna kurtyna. Nie do udowodnienia, jak powiedziałem, bo Anglosas prędzej przyzna się do stosunku z owcą niż do inspiracji ze wschodniej Europy. Nie wykluczam, że inspirowało go również kino kopane z HK, ale jedno nie stoi w sprzeczności z drugim. Prawdziwą bzdurą są natomiast te wszelkie opowieści Taperta o tym, jak to niby Xena miała być Zeną i że to miało nawiązywać do Zorra. Bzdura, bzdura, bzdura. Wymyślona na kolanie i bez żadnego oparcia w faktach. XWP było dobrze przygotowane pod względem nazw własnych i taki potworek słowny by tam nie przeszedł. Pan Tapert może takie rzeczy opowiadać koniowi (wszystko jedno - Xeny czy Zorra), a nie mi. To takie samo dorabianie legendy do imienia, jak tworzenie historii wokół nazwiska Darth Vader.
No oczywiscie, ty jak zawsze nie widzisz nic niestosownego w formie w jakiej piszesz do ludzi i oczywiscie czyjes gdybania czy przekonania, ze tak jest sa dla ciebie bzdura i juz, bo ty tak uwazasz, mimo ze nie masz przeciez na to zadnego dowodu.
Stwierdzenie Z nie bylo obrazliwe i uzywa sie normalnie, ze ktos ma bujna wyobraznie, na co ty zareagowales niewspolmiernie, obraziles ja i zamiast wykrecac kota ogonem, powinienes ja za to przeprosic - szczerze, a nie ze ktos do tego cie zmusza publicznie.
Ja uznalam to jedynie jako stwierdzenie, ze ona nie uwaza, ze te twoje korelacje istnieja, ze dla niej sensu nie maja, podala to jednak w sposob uznawany publicznie, za to ty zawsze piszesz o gupotach, bzduurach, ograniczeniach i jakos w tym nie widzisz obrazania.
Nie, tak jak ty wierzysz w to, ze Tapert mogl obejrzec Arabele - w co ja nie wierze i ok, tez ci powiem wprost, ze dla mnie to bzdura, tak samo nie uwierze w twoje tlumaczenie, ze kumpele byly uzyte bez zadnego nacisku, kierunku i pomyslenia sobie. Przyganial kociol grankowi, moze i Z jest zlosliwa - akurat w tym poscie tego nie widze. A ty jestes jak lzawsze taki jaki jestes w dokopywaniu komu jezeli uznasz, ze napisal nie tak jak powinien i ma inne zdanie. Tez sobie pojechales. Tez nie umiales sie powstrzymac, co jej zarzucasz.
A jezeli ja po meisiacach nieobecnosci wchodze na forum i odbieram twoj post jak odbieram, to tez pomysl z czego to wynika i dlaczego tak, a nie inaczje jestes oceniany.
Ja tez na innym forum spotykam sie z waleniem po glowie COKOLWIEK napisze, nawet bez sarkazmu, niecheci w dobrej wierze - bo tamci ludzie uznali, ze niemozliwe, ze jak ta cos pisze, to na pewno jest drugie dono, na pewno to jest cos nie tak, niemozliwe, ze napisala inaczej. Tyle, ze nawet jak im pisze wprost, ze jest inaczej, to tez nie uznaja tego, jednoczesnie nie widza jak on wrednie i chamsko zachowuja sie wobec mnie i innych.
Ale tutaj jestesmy w malym gronie, zamknietym i na tyle sie znamy, ze jednak widac kiedy ktos idzie za ostro, a kiedy jest to zabawne przepychanie sie.
Rozumiem, ze ty tej umiejetnosci nie masz i kazda wypowiedz bierzerz powaznie, do siebie i bedzie powaznie i wrogo odpowiadal?
No coz, a wracajac do tematu mam zdaje sie takie samo zdanie jak Z. Twoja interpretacja zwiazkow A i Tapert jest jak dla mnie tylko twoim pomyslem, nawet nie biore pod uwage procentu istnienia mozliwosci, ze on to widzial i ze tym sie kierowal. Za to wierze mu w Zene, bo co jak co, ale Zorra to ogladal na 250%, zreszta to Z to nie tylko jego pomysl byl, inni z ekipy mowil i napisane o tym w ksieczkach o serialu, no coz, moze sie to nie podobac, ale ja uznaje oficjalna nomenklature bardziej niz niejeden pomysl fana, a zapewne wymyslali oni rzeczy jeszcze bardziej nieprawdopodobne niz twoj z Arabela.
1. Owszem, uważam to za bzdurę, niezależnie od tego co mówi pan Tapert. Głównie z dwóch powodów. Po pierwsze, Tapert nie raz już kłamał fanom w żywe oczy i nie widzę powodu, dla którego miałbym mu wierzyć w tej akurat sprawie. Jest dla mnie bardzo mało wiarygodną osobą. Nie raz już dorabiał różne legendy faktom z serialu i produkcji. W trakcie jego trwania i po. To zresztą normalne. Gdy pomysł chwyci to się tworzy takie historyjki dla fanów lubujących się w ich odkrywaniu. Jakoś głupio im powiedzieć, że pomysł wziął się ot po prostu z sufitu, w przypływie jakiegoś nie do końca świadomego skojarzenia, a tak w ogóle to na początku miał być zupełnie czym innym. Nie na darmo podałem tu przykład Gwiezdnych Wojen. To ten sam mechanizm. Obudowywanie początkowej historyjki, prostej i w sumie dość przypadkowej, szeregiem mitów i nowych pomysłów. W miarę zyskiwania przez nią popularności i pojawiania się pytań od fanów - skąd to a skąd tamto. Drugim powodem jest sama geneza imienia Xena, które jak wspólnie ustaliliśmy jest zdrobnieniem od Xenia. W żadnym języku nie pisze się tego przez "Z". Jedyną podstawą jest tu angielska wymowa (i też nie do końca). Gdyby Tapert naprawdę chciał coś kojarzącego się z Zorrem to by wymyślił inne imię. Podejrzewam, że wykombinował tę "Zenę" na fali licznych pomyłek niedouczonych dziennikarzy i wynikających z tego pytań fanów (głównie zagranicznych) jak to jest z tym naprawdę. Warto też pewnie zwrócić uwagę na fakt, że był to okres wielkiej popularności filmu "Maska Zorro" (1998 rok), który przywrócił z głębokiego niebytu tę postać. Przed nim pies z kulawą nogą nie odwoływałby się do tej archaicznej ikony kina akcji. Nie ma co się oszukiwać. Xena była na początku zwykłą częścią Herca. Pomysłem na jeden, góra kilka odcinków. Takim powstała i takim miała pozostać. Czyli czymś z kręgu greckiej kultury i greckich mitów (czego trzymano się na początku obu seriali dość ściśle), a nie żadnego Zorra czy innych takich.
2. Możesz podać chociaż jeden logiczny powód (poza świętym przekonaniem), dla którego Tapert nie mógł oglądać Arabelli? Tylko jeden. Skoro druga seria miała premierę w 1993 roku (coś podejrzanie blisko XWP, prawda?) i była pokazywana w większości zachodnich krajów, więc pewnie i w USA (gdzie czeskie kino zawsze było dość dobrze znane)? Oślepł i ogłuchł na ten czas? Póki co, słyszę tylko, że mam bujną wyobraźnię i że na pewno to, albo na pewno tamto. Skąd ta pewność? Czy aby nie stąd, że uznanie tego faktu musiałoby zrewidować parę mitów, w które fani XWP uwielbiają wierzyć? Jak choćby jego niby-wyjątkowość w tamtym czasie i domniemane prekursorstwo (czytało się przecież różne elaboraty na ten temat)? Owszem. Ja też nie mam żadnych dowodów na to, że było po mojemu. Mam jednak jeden argument, którego wy nie macie. To czysta logika. Jeżeli ktoś mi przedstawi postać, która zwie się "Ronan Barbarzyńca", to choćby ten ktoś się zesrał, upierając się, że to przypadek, to i tak nie uwierzę, że nie zwalił jej z "Conana Barbarzyńcy". Musiałbym chyba być idiotą, żeby uważać inaczej. Podobnie, gdy mam do czynienia z "Księżniczką Xeną" i kilka lat wcześniejszą "Księżniczką Xenią", to za cholerę nie uwierzę w przypadek. Słyszałaś o jakichś jeszcze "Księżniczkach Xenach/Xeniach"? Bo ja nie. To nie jest żaden "John Smith" których może być jak psów. Nie wierzę w takie przypadki. Jest dla mnie oczywistością, że przynajmniej imię, tytuł książęcy, kolor włosów i po części charakter Xeny Tapert wziął z Arabelli i żadne jego bzdety o Zorro tego nie zmienią. Mit. Taki sam jak ten o "pracy" LL w kopalni. Jak ktoś lubi wierzyć w bajki to jego sprawa, ale proszę bez tekstów o zbyt bujnej wyobraźni.
3. Nie próbuję cię walić po głowie ani nic z tych rzeczy. Nie wiem w ogóle skąd ci to przyszło na myśl. Jedyne czego oczekiwałem po tobie w tym wątku, to merytoryczne wypowiedzenie się, co ci wiadomo na temat i jak to widzisz. Bo wbrew temu co sugerujesz, zawsze doceniałem twoją wiedzę i chętnie zapoznaję się z twoim zdaniem. Wypowiedziałaś się i OK. Nie zgadzasz się z moją teorią i przedstawiasz własną - spoko. Nie nazwałem cię z tego powodu ograniczoną i nie napisałem, że pleciesz bzdury czy głupoty. Napisałem powyżej, dlaczego ja sądzę tak, a nie inaczej. Przedstawiłem swoją opinię bez wycieczek osobistych. To istotna różnica między nami, która zdaje się wam zawsze umykać. Stąd pewnie te wieczne zarzuty o obrażaniu. Ja zawsze piszę o SWOICH poglądach. W pierwszej osobie. Nie o poglądach rozmówcy. Zasada IMHO, pamiętasz? Jeżeli nazywam coś bzdurą czy głupotą, to nazywam nimi konkretny pogląd czy teorię, a nie twierdzę, że mój rozmówca jest głupi i plecie bzdury. Jeżeli mówię, że wyjaśnienia Taperta to bzdura, to odnoszę się do tych wyjaśnień, a nie mówię, że Res plecie bzdury. A jeżeli mówię, że fani gadają głupoty, to chodzi mi o jakiś krążący w fandomie pogląd, a nie o to, że Res gada głupoty. Postarajcie się to wreszcie zapamiętać, bo to bardzo ułatwia gorące dyskusje, właśnie bez obrażania kogoś osobiście. To właśnie wy uparcie sprowadzacie każdą dyskusję na poziom interpersonalny (do czego, chcąc nie chcąc, sam muszę się wtedy zniżyć). Tak było i tym razem z Zetką. Ja przedstawiłem pewną teorię, a ona powiedziała, że mam bujną wyobraźnię. Nie powiedziała, że nie zgadza z teorią (nie mówiąc już nawet o tym, dlaczego się nie zgadza), tylko że Zico ma bujną wyobraźnię. Nie, że teoria jest fałszywa, tylko że ja sobie coś wydumałem. Łapiesz różnicę? To właśnie jest to samo, jakby powiedziała, że pieprzę bzdury. Czyli to co zawsze mi się tu przypina. Nie lubię rozmów na tym poziomie, o czym chyba dobrze wiesz. A gdy dodatkowo wypowiedź podszyta jest wyniosłym sarkazmem to doprowadza mnie do szewskiej pasji. Pytasz czy na każdą wypowiedź będę wrogo odpowiadał? Nie. Jeżeli skończycie wreszcie z tą manierą wypowiadania się przez "ty" a zaczniecie przez "to". Podstawą kulturalnej dyskusji na każdym forum jest polemizowanie z poglądami rozmówcy, nie z jego osobą. I absolutnie niedopuszczalne jest jej dyskredytowanie. Tak właśnie rozmawialiśmy kiedyś i był porządek, mimo iż dyskusje były gorące. Nie wiem czemu to się zmieniło. Ale chyba stało się tak po tym pierwszym zlocie i PBMie. Niektóre osoby uznały, że uprawnia to ich do przejścia na interpersonalny poziom i tak się już przyjęło na forum. To zła zmiana. Prywatnie możemy pozwolić sobie na to czy tamto, skoro znamy się już w miarę dobrze, ale na forum mówmy o XWP, a nie o nas. Myślę też, że i o tym temacie możemy spokojnie podyskutować, jeżeli darujemy sobie głupie osobiste wycieczki i skoncentrujemy się na zagadnieniach merytorycznych. Nie było jeszcze takiej rozmowy, więc może to tylko wzbogacić naszą wiedzę o XWP, niezależnie od wniosków do jakich dojdziemy (czy nie dojdziemy). Moja reakcja na odpowiedź Zetki była pewnie przesadzona, ale to konsekwencja szerszych negatywnych zachowań jakie przyjęły się na tym forum. Po prostu czasami człowiekowi nerwy puszczają. Zwłaszcza gdy jest tak często atakowany jak ja. Właściwie wystarczy, żebym napisał tu cokolwiek i zawsze kończy się awanturą. Zastanawiałyście się kiedyś, dlaczego tak się dzieje? Czy to tylko moja zła wola? Ja jestem jeden, was jest wiele. Nie piszę tylko tutaj, więc dlaczego tylko tutaj są takie problemy? Zetka dobrze wie, jaki był mój stosunek do niej, zanim zaczęła używać zbyt wielu tych "ty". Podobnie Red i parę innych osób. Z chęcią się poprawię, jeżeli i wy się poprawicie. Szanuję każdego, kto szanuje też mnie, choćbym nie wiem jak walczył z propagowanymi przez niego poglądami. Pozdrawiam.
ja juz skonczylam pisac nt Xeny i Arabelli - stosuje twoja metode - bzdury piszesz i nie bede nic tlumaczyc, nie ma takiej potrzeby i nie bede nikomu udawadniac, ze sie myli, bo po postu tak uwazam i juz. A ty wierz sobie w to jak ci to do szczescia potrzebne, ja uznaje to za glupote totalna, wieksza niz wymysly niejetnego fanfikowca, ktorego czytalam. Moze wlasnie w ramach zgrywy napisz taki watek Arabella vs Xena czy cos w ten desen, posmiejemy sie.
stosuje twoja metode - bzdury piszesz
bo po postu tak uwazam i juz.
Moze wlasnie w ramach zgrywy napisz taki watek Arabella vs Xena czy cos w ten desen, posmiejemy sie.
Gdyby ktoś mnie w fandomie jeszcze czytał to może bym i napisał, ale tak to nie ma sensu. Nie muszę pisać dla siebie, mam dla kogo. W NF właśnie leży kolejny mój tekst i czeka na powrót MP z urlopu. Mam zamówienia na opowiadania ze SFFiH i Qfantu. Roboty na całe lato. Lubię pisać o Xenie, ale skoro xenitom to zwisa, to bez łachy.
Nie, twoja, wroc do swojego pierwszego postu i wielu innych. Osobista wycieczka by byla jakbym przy okazji wyciagnela twoje rasistwoskie poglady i mnostwo innych rzeczy ciebie dot., a nie zwiazanych z topikiem. To ty piszesz do dyskutantow, ze [isza/gadaja glupoty/bzdury, maja isc sie leczyc i tak dalej. Ja zasozczedzam ci tego ostatniego, posluzylam sie tylko pierwszym. Rownie dobyr argument jak kazdy inny wobec kogos kto tez go uzywa.
Czyli twoje kamienie wegielne kazdego argumentowania:
1. bzdury piszesz (cokolwiek napiszesz, probujac udowdnic mi, ze jest tak jak uwazasz)
2. nie musze nic ci udawadniac, ty mi udowodnij, ze masz racje czyms innym niz swoje przekonania.
Dziekuje za zaoszczedzenie czasu, ktorego obecnie mam malo, stad zagladanie tu raz na kilka miechow.
Napisalam przeciez - napisz. No, ale jezeli wolisz wynajdywac wymowke, to nie pisz. I tak pewnie nie masz zamiaru, nawet jakby tlumy czytaly, bo przeciez nie piszesz dla pisania... chociaz wieskzosc pisarzy pisze dla siebie, a nie dla ludzi, ludzie dowiaduja sie o tym pozniej.
No pewnie, bez lachy, jak tobie zwisa jakiekolwiek bawienie sie konwencja, bo ma byc tylko to co ty lubisz - vide amazonki, a one sie juz przejadly jak sadze, tak samo jak gatunek, ja lubie rozne eksperymentowanie z obiektem, wlasnie czytal Antybasnie Wolskiego, ty zapewne podszedlbys do takiej groteski z pogada.
Nie, twoja, wroc do swojego pierwszego postu i wielu innych.
No, ale jezeli wolisz wynajdywac wymowke, to nie pisz.
Nie chcesz to nie wierz, ale to nie wymówka. Mam trzy opowiadania do napisania na wczoraj i zajmuje mi to cały wolny czas. Ale częściowo masz rację. Nie wiem czy napisałbym coś takiego, nawet gdybym miał czas i xenowych czytelników. Komedia, parodia itp. mi nie leży i dobrze o tym wiesz. Po co więc próby wymożenia na mnie czegoś takiego? Czy ktoś wymagał od Tolkiena, żeby tworzył jakieś hece do śmichu? Od jajcarskich tekstów są tacy autorzy jak Pratchett czy Pilipiuk. Podobnie jest w dziedzinie fanfików xenowych. Komedie dobrze wychodzą tobie albo Indze, nie mnie. Po co mam się brać za coś czego nie czuję i czego nie lubię? Żeby udowodnić coś komuś albo sobie? Nie muszę. Powinniście oceniać moje teksty za to czym są, a nie za to czym nie są i nigdy nie miały być.
I tak. Bez łachy. Może niektórym jeszcze trudno w to uwierzyć, ale są ludzie, którzy płacą za możliwość przeczytania tego co napiszę. Xenici mieli tę możliwość za darmo. Nie chcą skorzystać to trudno. Widocznie tworzą dla nich tłumy profesjonalnych autorów. Kiedyś nie rozumiałem niechęci większości autorów do fanfików i środowisk fanowskich. Teraz zaczynam rozumieć. Nie służą one niczemu prócz podbijania fanowskiego bębenka. Nie ważny jest poziom i ciekawa fabuła. Ważne, żeby Amazonka zachowywała się dokładnie jak ta z serialu. A właściwie - jak powinna zachowywać się ta z serialu, według jego fanów. Stąd fanfiki to niemal bez wyjątku łzawe gnioty, nudne jak flaki z olejem, napisane tak, że rzygać się chce i wałkujące w kółko te same serialowe motywy (w przypadku XWP - subtext). Może gdyby jeszcze rynek XWP był większy warto byłoby się przemęczyć w imię dobrej zabawy. Kiedyś czytało mnie stale te 7/8 osób i jakoś to się kręciło. Ale teraz? Mam zarywać noce i zaniedbywać poważne projekty, żeby raz na pół roku jakaś panienka napisała że jej się nie podoba "bo Xena nigdy nie ucieka"?
A ja tylko poprosze o kulturke, bo widze, ze od jakiegos czasu znow sie gryziecie tutaj wzajemnie po zadkach...
Wiesz... dobry pisarz... nawet nie genialny, tylko rzemieslnik, potrafi napisac wszystko. Po prostu sklada sie zamowienie na tekst i jedzie, chocby mu nie lezalo jak zdechly sledz. Tak, nie czytaja, no bo wlasnie sie przejadlo. I Tolkien, i Sapkowski, i Sienkiewicz, i King, i Ziemkiewicz potrafili i potrafia zajac sie kazda forma oprcz tego co pisali dla wlasnego zapotrzebowania i wygody. Powiem ci, ze Sapkowski wiedzmina nie lubi, zawsze chcial pisac takie historyczne gnioty jak ten husycki, a Wiedzmaka pisal koniec koncow na zamowienie. Gdyby Parowski zamowil u ciebie tekst komediowy albo cykl felietonow, odmowilbys mu, bo nie potrafisz tego pisac. A nie potrafisz, bo nie chcesz i nie probowales nigdy doszlifowac tej formy i stylu.
Tolkien nie jest dla mnie wielkim autorytetem, bo wiem jakim paskudnym byl czlowiekiem i to szczegolnie dla kolegow po fachu. To, ze pisal 10 lat Trylogie o czarodziejskich stworach, w swiecie gdzie takie rzeczy uwazano za malo znaczace i niepowazne, jest jedynie jego losem wygranym na loterii. Wymyslono magie i miecz i nagle okazalo sie, ze pisac o tym i w tym stylu, a nawet lepiej umie kazdy, kto pisac potrafi w ogole i pisal ksiazki o czyms innym do tej pory. Tak samo jak przez lata starano sie udawadniac, ze kobiety nie potrafia pisac poczytynych ksiazek, a jeszcze dzis, ze nie potrafia pisac dobrego fantasy, czego i ty jestes zwolennikiem, uwazajac polskie fantastki za nic nie warte i nie czytajac ich. Zas wielu panow przejechalo sie w swoich ocenach co do autorek zagranicznych. ktore pisaly pod pseudo meskim.
Nie chcesz, nie pisz. Dla mnie to nadal wymowka, bo czasem udaje ci sie blyskotliwe scenki i teksty stworzyc, ale nie trenujesz tego, ja bym napisala dla samego wzywania i sprawdzenia sie. Tak samo jak gdybym myslala o bardziej zawodowym pisaniu, to bym probowala dlugich i krotkich form, nie tylko cyklow. Ty spoczywaj w swojej niszy.
Wiesz... dobry pisarz... nawet nie genialny, tylko rzemieslnik, potrafi napisac wszystko. Po prostu sklada sie zamowienie na tekst i jedzie, chocby mu nie lezalo jak zdechly sledz.
Powiem ci, ze Sapkowski wiedzmina nie lubi, zawsze chcial pisac takie historyczne gnioty jak ten husycki
Gdyby Parowski zamowil u ciebie tekst komediowy albo cykl felietonow, odmowilbys mu, bo nie potrafisz tego pisac.
Tak samo jak przez lata starano sie udawadniac, ze kobiety nie potrafia pisac poczytynych ksiazek, a jeszcze dzis, ze nie potrafia pisac dobrego fantasy, czego i ty jestes zwolennikiem, uwazajac polskie fantastki za nic nie warte i nie czytajac ich.
Nie chcesz, nie pisz. Dla mnie to nadal wymowka, bo czasem udaje ci sie blyskotliwe scenki i teksty stworzyc, ale nie trenujesz tego, ja bym napisala dla samego wzywania i sprawdzenia sie.
Nie mówię nie. Mógłbym machnąć coś krótkiego, gdy uporam się z obecnymi projektami (pewnie po wakacjach). Choćby po to, żeby udowodnić ci, że nie masz racji. No, ale żeby było wyzwanie i możliwość sprawdzenia się to musi być i jakieś audytorium. Inaczej równie dobrze mogę się sprawdzać pisząc do szuflady. Przeczytasz? Podejmiesz dyskusję? Ktoś jeszcze to zrobi? Bo na razie na to nie wygląda. Ostatnimi czasy mam więcej czytelniczek z zachodnich forów (np. forum ROC), Niemek i Amerykanek męczących się z tłumaczeniami googla, niż z forów polskich. To chore i demotywujące.
Przeczytam, ale pod warunkiem, ze sie przylozysz, a nie ze bedziesz chcial mi udowodnic, ze nie mam racji. Bo z takim zalozeniem to nie ma co.
Owszem, pisze sie, bo sie potrafi, a nie tylko dlatego, ze ktos czyt lub nie, tym sposobem nikt by nic nie pisal, no bo mnie nie czytacie.
Ja kiedys podchodzilam tak samo, potem mi przeszlo, pisze bo mam pomysl, wene, ochote, bo trenuje umiejetnosc, bo moz kiedys do czegos sie przyda, nie musze koniecznie dla fanow i ich miec w ogole.
A i owszem, wlasnie, uwazasz polskie fantastki za zle, nie znajac ich i nie wykrecaj sie śp Urszula, bo nie o tym tu ci powiedzialam, ale knkretnie o polskiej fantastyce, ktorej nie znasz, a oceniasz, bo wlasnie masz to swoje podejscie.
Aha i jezeli cie czytaja, tylko nie tu, to uwazam, ze te czesc zapotrzebowania ego piszacego masz zaspokojona, jakby cie nikt nie czytal, to mozna by byc sfrustrowanym i zniecheconym, a tak docenia sie to co sie ma, a nie czego nie ma i wypomina. Za malo cie to i tak motywuje? Chcesz 250%? Po co? Tak, to zaden znany pisarz by sie nie pojawil, jakby tak siebie ocenial.
BTW nie, Wiedzmi sie skrzy dialogami i tym sprasnym stylem, husycki cykl to flaki z olejem, nie gawedziarskie, nudne, z wstawkami pseudo sredniowieczno-kronikarskimi. Do Sienkiewicza dobrego przygodopisarza sie to nie umywa. Jedyne co tam bylo w stylu wiedzminskiego stylu pisarskiego, a nie gatunku, to scenki z Lysa Gora, porwaniem panny o Zawisza, ale to pierwszy tom, potem to nudna rownia pochyla.
pisze bo mam pomysl, wene, ochote, bo trenuje umiejetnosc, bo moz kiedys do czegos sie przyda, nie musze koniecznie dla fanow i ich miec w ogole.
A i owszem, wlasnie, uwazasz polskie fantastki za zle, nie znajac ich i nie wykrecaj sie śp Urszula, bo nie o tym tu ci powiedzialam, ale knkretnie o polskiej fantastyce, ktorej nie znasz, a oceniasz
Gdybym nie znał, to bym nie oceniał. Pewnie, że nie jestem jakimś specem od polskiej fantastyki kobiecej. To chyba naturalne, skoro jej nie lubię, prawda? Ale nie jest tak, że całkiem nie znam, a dyskutuję. Znam na tyle, na ile powinien znać każdy fan w tym kraju, bez specjalnego zamiłowania w tym kierunku. I sorry, ale ma prawo mi się nie podobać. A ty, używając argumentu, że to z powodu mojego rzekomo nieprzychylnego nastawienia do płci autorek, powielasz jedynie wykręty wszystkich nieudaczników tego świata. "Jestem świetny, ale Oni nie dają rozwinąć mi skrzydeł, bo jestem kobietą/bo jestem czarny/bo jestem gejem/bo (wpisać cokolwiek)". Zamiast szukać takich żałosnych wykrętów, może nasze panie zastanowiłyby się, dlaczego ich proza nie budzi takiego zainteresowania, jak proza ich zachodnich koleżanek i popracowałyby nad sobą? Można pisać w sposób ciekawy i uniwersalny niezależnie od płci. Znasz mnie chyba już na tyle, żeby wiedzieć, iż nie przywiązuję wagi do niczego, co nie jest częścią opowiadanej historii. Nie interesują mnie żadne behindy, płeć i poglądy autora, ani nic z tych rzeczy. Liczy się tylko opowieść i jej jakość. Z całego XWP znam reżyserów i scenarzystów może kilku odcinków i jeżeli uważam któryś za gówniany to nie sprawdzam kto go napisał, bo najzwyczajniej mnie to nie obchodzi. Podobnie jest z literaturą, chociaż tutaj znajomość autora jest konieczna, bo jakby nie patrzeć firmuje on swoim nazwiskiem całą produkcję. Ale jego płeć nie ma już żadnego znaczenia, gdy sięgam po książkę.
PS. Mógłby jakiś moderator wydzielić dyskusję o fanfiction z wątku o Arabelli?
Jak nie pisze? Pisze. To ty musisz miec czytelnikow i jeczysz, ze nie piszesz, bo nie czytaja
Pisze dwie posiwesci, ktorych wlasnie nie pokaze nikomu, moze wydam na stare lata.
Tak, trening to tez jest, nawet bez czytania przez kogos, a czytanie przez kolko adoratorow, to tez nie doskonalenie, bo nie bedziesz wiedzial, co robisz zle, to musi sprawdzic osoba, ktora wlasnie nie ma zadnych subiektwynych zwiazkow z tym. I sorry, ale bylam swiadkiem kiedy czesc twojego pisania byla wlasnie tak oceniana przez osobe niezalezna, to zaraz byl foch, ze sie nie zna i jest glupia.
Moze ty tego nie widzisz, ale tak jest.
Amazonke przeczytalam... I zdanie podtrzymuje, ze TO JEST XENA, a wlasciwie pbm, tyle, ze Parowski o tym nie wie. Gdyby wiedzial, to by cie pogonil, jak pozostalych Xenowcow, ktorzy mieli cos wspolnego z NF <g>.
A moze wlasnie by mu podetkneli pod nos czym to jest, wiec masz szczescie. Jeszcze pare lat lemu regularnie tam pisalo przynajmniej dwoch SG. Teraz pewnie tylko czytaja, nie wiem czy wydania specjalnie
Zastanawialam sie nad podeslaniem prosby o ocene na syffa, jak chcesz moge to zrobic, ale uprzedzam pewnie cie zjada, a ty nie masz co sie nadymac, ze sie nie znaja.
Wlasnie chcialabym zeby twoje opowiadanie to nie byla kolejna wersja-przerobka pseudoxenowa (nie ma znaczenia kiedy sie dzieje, widac wciaz te same rysy charakterologiczne typowe dla twojego podejscia do postaci), ale cos co mnie by zaskoczylo. Moze wlasnie ten urban byloby czyms.
A tak widze kolejne odslony kombinacji paru Amazonek z Alti i Najara w tle.
Tylko mloda ci sie do tej pory najbardziej udala i w ogole bym ja odciela od tego swiata i uczynila bohaterka sama w sobie kilku opowiadan.
No coz jak dla mnie to sie tylko wykrecasz agrumentujac dlaczego nie mozesz pisac inaczej i pisac bez czytelnikow
Ja wiem, ze czytanie tego co napiszesz to zacheta, ale jest to tez pewien stopiem ewolucji osoby piszacej, ja go juz przekroczylam, ty wciaz jeszcze tego potrzebujesz, mimo ze cie drukuja. Ja mam juz takie podejscie, ze moga mnie przeczytac i po mojej smierci i nie ma znaczenia, wazne dla mnie jest to, ze bedzie na tyle dobre, ze ktos w ogole na to zerknie i bedzie go ciekawilo co dalej. Nie musi to byc jakas literatura wysokich lotow, ale wlasnie solidny fanfik, z koscmi i miechem fabularnym. Ja Wezyra wysoko nie oceniam, lubie go i jest dla mnie milym wspomnieniem, ma tez swoje bledy, a mimo tego podobal sie ludziom i nawet mialam go przerabiac do wydania, co mnie ciezko zaskoczylo.
Co do twojego zdania o fantastkach, ja sowjego nie zmienie, bo mam w arch gg twoja wpade jak marudziles, a potem sie okazalo, ze nie wiesz o czym mowisz. I trudno nie lubic kogos cenionego jak go sie nie czytalo. To twoja opinia, ze one sa tak naprawde zle, a jedynie twierdza (heh jak ty), ze swiat sie nie poznal.
Wrecz przeciwnie, one tylko pisza i wcale nie zadzieraja nosa, a poznaja sie na nich czytelnicy. W przeciwienstwie do np. takiego bufonowatego Kresa ty Przewodasa.
A ksiazki tego typu oceniam jak filmy, mnie moze osobiscie sie cos nie podobac, moze to nie byc moja forma, ale nie skresle z tego powodu i nie powiem, ze ksiazka zla, bo np. dotyczy intryg na dworze krolewskim, a nie humoru i zabijania smokow. Tolkiena nie trawie, ale doceniam jego prace i wklad, chociaz uwazam, ze na te pienia o nim, mogl lepiej to zrobic. I dlateog bardziej doceniam Twaina czy Lewisa, ktorzy nie robili wokol siebie z tego powodu takiego szumu, ze pisza cegle 10 lat.
T zawdziecza moim zdaniem mily odbior przede wszystkim dzieki Skibniewskiej, to jej forma i jezyk przekladu mnie urzekly, bardziej niz sama historia. Kiedy siegnelam po dalsze jego ksiazki, to czytalo mi sie je jak grzyzienie kamieni.
A jezeli chcesz pokazac, ze jednak znasz sie na poslkich fantastkach i pokazac mi gdzie one sa zle i okropne, to zapraszam do przeczytania, cyklu anielskiego Kossakowskiej, podyskutujemy. Albo Brzezinskiej Wiedzme z W Doliny. To krotkie formy, nie powinny sie znudzic, cos jak opowiadania wiedzminowskie.
I polskich fantastek, tych piszacych i znanych, nie jest az tak wiele, zeby twierdzic, ze wszystkie do kitu. Moze masz na myslio jakies debiutantki?
Mnie się podobą ta teoria inspiracji Arabellą
Logicznie nie można odmówić, ze istaniała taka możliwość
Mnie się podobą ta teoria inspiracji Arabellą
Logicznie nie można odmówić, ze istaniała taka możliwość
Dlatego właśnie o tym napisałem. Głowę bym dał, że miała tu miejsce lekka inspiracja. Stąd właśnie ta "księżniczka" przejęta z Arabelli razem z imieniem. Wówczas jeszcze nic w fabule nie usprawiedliwiało posługiwania się Xeny takim tytułem.
Res odpowiem, gdy jakiś moderator ruszy wreszcie tyłek i wydzieli posty o pisaniu fanfików z wątku o Arabelli, o co prosiłem już przeszło tydzień temu...
Pisze dwie posiwesci, ktorych wlasnie nie pokaze nikomu, moze wydam na stare lata.
I sorry, ale bylam swiadkiem kiedy czesc twojego pisania byla wlasnie tak oceniana przez osobe niezalezna, to zaraz byl foch, ze sie nie zna i jest glupia.
Amazonke przeczytalam... I zdanie podtrzymuje, ze TO JEST XENA
tyle, ze Parowski o tym nie wie. Gdyby wiedzial, to by cie pogonil, jak pozostalych Xenowcow, ktorzy mieli cos wspolnego z NF <g>.
A moze wlasnie by mu podetkneli pod nos czym to jest, wiec masz szczescie. Jeszcze pare lat lemu regularnie tam pisalo przynajmniej dwoch SG.
Zastanawialam sie nad podeslaniem prosby o ocene na syffa, jak chcesz moge to zrobic, ale uprzedzam pewnie cie zjada, a ty nie masz co sie nadymac, ze sie nie znaja.
No coz jak dla mnie to sie tylko wykrecasz agrumentujac dlaczego nie mozesz pisac inaczej i pisac bez czytelnikow
Myśl o tym jak chcesz. Powiedziałem ci już, że nie lubię i nie będę pisać o czymś, co mnie aktualnie nie interesuje i nie sprawia mi przyjemności. A już na pewno nie za darmo. Co zaś do czytelników, to ludzie są różni. Może ty ich nie potrzebujesz, ale ja tak. Mogę się męczyć, zarywać noce i zaniedbywać obowiązki, ale muszę mieć świadomość, że robię to dla kogoś. Jestem zwierzęciem społecznym i sprawia mi to przyjemność, więc gdy mam tych paru wiernych czytelników, mogę pisać i fandomowe fanfiki. Zwłaszcza, że lubię świat XWP (nie zarzuciłem np. jeszcze pisania Poza Horyzont). Jednak pewnych granic nie przekroczę. Mogę pokusić się o napisanie tej komedii, ale na żaden "urban" i tym podobne eksperymenty nigdy mnie nie namówisz. Jeżeli ma być XWP to w miarę klasyczne.
Nie chce mi się już ciągnąć tego tematu o polskich fantastkach. Jak chcesz to uznaj, że jestem uprzedzony. Tak jak ty wobec fantastów - mężczyzn. Dla ciebie też każdy pisarz to fanfikowiec, cham i bufon (chociaż w przypadku Przewodasa masz akurat rację). Lubisz polskie fantastki i czytanie ich sprawia ci przyjemność, to spoko. Cieszę się. Jak zawsze kiedy moim kolegom i koleżankom dzieje się dobrze.
I nie. Nie mam na myśli debiutantek. Z tymi nie jest najgorzej. Jest np. na portalu NF jedna dziewczyna, która wkrótce zadebiutuje w tym piśmie. Mimo, iż pisze zupełnie nie w moim klimacie, uważam że ma duży talent. Jak chcesz mogę podrzucić ci linka do jej opowiadania.
Zico wysmiewasz, a nie masz zielonego pojecia o kim i o czym mowie.
Daruj sobie ten fanzin...
Do facetow? Akurat, czytam polskich fantastow i nie wiem skad ci sie to wzielo co piszesz. Moze ci sie pomieszalo z twoim nastawieniem do fantastek, ktorych nie czytasz.
To nie ja ich wyzywam od debili czy tam chujow, a w przecwienstwie do ciebie wiekszosc z nich poznalam osobiscie i lubie jako ludzi, nie tylko jako pisarzy. Owszem to jest fanfikowanie, bo nie sa to zawodowi pisarze, maja inne wyksztalcenie, zyja z czego innego, a poza tym fantasy mimo wszystko powaznym pisaniem nie jest. Moze byc blyskotliwe i bardzo porzadne warsztatowo, ale sami piszacy maja w wiekszosci zdrowy dystans do siebie i swojej tworczosci. A niektorzy nie maja i zle sie to odbija i na ich pisaniu i na popularnosci.
Zreszta twoj ulubieniec Ziemkiewicz popelnil fantasy wlasnie z zalozenia, ze chce udowodnic, ze to nic wielkiego i trudnego i ze kazdy tak moze .
A, zapomnialabym, tak to ja jestem uprzedzona do fantastow, bo nie chce przeczytac Goodkinda? <g>.
Bardzo zaluje Pacynskiego i jego cyklu Sherood, juz nigdy nie dowiem sie co bylo dalej... Chociaz jego przyjaciele mogliby dokonczyc... Do Ziemianskiego mam pretensje o 3 tom Achaii, a wczesniejsze sa ciekawe i wlasnie dlatego ten trzeci tak cholernie rozczarowuje, Dukaj jest dla koneserow, jest ciezki i to nie moja dzialka, tak jak i Martin, a cala reszte typu Mortka, Zemboch, ot czytuje sobie tak dla rozrywki, bo od tego sa ich ksiazki.
No dobra, ponieważ wygląda na to, że moderatorka na tym forum jest wyłącznie po to, żeby się mnie czepiać, odpowiem Res jeszcze tutaj. Najwyżej ktoś potem uporządkuje ten temat.
1. Nie, moderatorka na tym forum jest po to, zeby pilnowac porzadku. Nie zwrocilam sie do Ciebie, ale do Ciebie i R.
2. Temat jest krotki, nie widze jeszcze potrzeby wydzielania z niego postow, zwlaszcza, ze od samego poczatku i tak byl tematem glownie OTowym. A to jest dzial, gdzie OT moga sie zdarzac.
PS: nie jestem tu dzien w dzien, mam mase obowiazkow na glowie w tej chwili i siedzenie w necie to ostatnie na co mam teraz czas i ochote.
Zostanie tak jak jest. Uważam że nie trzeba wydzielać postów bo ten temat to i tak jeden wielki śmietnik, zreszta zostanie za jakiś czas zamknięty.
Zico masz osta, jak nie wiesz za co to przeczytaj jeszcze raz swoje wypowiedzi.
Pzdr
Luna, jedyny temat w którym od pół roku coś się pisze na tym forum to dla ciebie śmietnik? No świetnie. Słyszysz, Res? Tworzymy tutaj śmietnik naszymi postami o fantastyce. Może czas się przerzucić na emocenie o wczorajszym dniu?
Dostałem jakieś nowe ostrzeżenie? Naprawdę, nadążyć za wami trudno. No, ale jeżeli za to, co napisałem Zetce, to niech będzie, że mi się należało. Niezależnie od racji, przekroczyłem granice dobrych obyczajów w rozmowie z kobietą. Jeżeli za coś innego to powiewa mi to.
Dobra, Res. Nie ma co dalej drążyć tematu pisarek i pisarzy, bo jak uprzejmie zwrócono nam uwagę - robimy śmietnik na tym zacnym, rzeczowym forum o... Właśnie. O czym? Skoro fantastyka tutaj to OT i śmietnik? Chciałbym tylko zaznaczyć, że od debili i tych na "ch" żadnych autorów nie wyzywałem (w przypadku pisarek byłoby to nawet niepoważne), a ty od bufonów i chamów owszem, więc może bez tej demagogii, dobrze?
Oj wyzywales Moglibysmy pogadac o fantastyce gdybys jednak jakis tytul tu przeczytal z tych co podalam... no bo tak to zadna dyskusja, ja pisze okims, ty mowisz, ze nie znasz i nie poznasz, bo nie lubisz albo, ze ja nie lubie, ale tez nie podasz konkretu.
Naprawde siegnij po Kossakowska, Brzezinska, Paczynskiego, a nie tylko w kolko na okraglo Sapkowski, ktory Narretum nie zablysnal przesadnie. Wtedy bedzie mozna mowic, ze o fantastyce dyskutujemy, bo poki co, to zaczelo sie od czepiania kto ma co z glowa i jakie kto ma zdanie o piszacych.
Przykro mi, ale Amazonka jak widzisz doczekala sie tez nieciekawych recenzji na forum NF, zarzucali ci to co i ja, ze unikasz budowania swiata, otoczki, ze zostaja ci dialogi, a reszta jest taka wlasnie niedopisana, czytelnik nawet sam sobie nie wyobrazi twojego swiata. My wiemy, ze to Xena, wiemy, ze to Alti, wiemy, ze to Cyane, wiemy, ze to Vismir z pbmu, i cokowiek bedziesz mowil, ze Alissa to twoj patent, to w tym opowiadaniu to nie jest ta twoja patentowa, ale tapertowa xena. Xena sprzed serialu, dziewczyna, ktora cos spotkalo co ja zawraca na dobra droge... a potem spotkala jeszcze Herka . Nam te dokreslniki niepotrzebne, ale jezeli piszesz nie dla nas, to im trzeba dac wiecej, bardziej konkretne i miesiste. I chyba dobrze, ze tego nie wiedza bo chyba nie potraktowaliby cie ulgowo za dawanie czegos co jest fikiem xwp. Niewielu sie to udaje... Jedna z polskich fantastek zwracala sie o zgode do autorki Pottera na publikacje takiego opowiadania, nie dostala jej, poszla ksiazka ze zmienionymi bohaterami, imionami, ale behindowo fani i czytelnicy wiedza czym jest to naprawde. Spotkalam sie z tym jednak tylko raz i bylo wynikiem braku zgody, a samo opowiadanie bylo kawalkiem dobrej prozy i praca tej kobiety, wiec wydawnictwo zgodzilo sie tak wydac.
Szlag, miałem już napisanego dłuuugaśnego posta z odpowiedzią i przepadł mi w wyniku jakichś durnych skrótów klawiszowych (cholerne netbooki). Teraz będzie zatem skrótowo.
1. Nie wyzywałem. To jest właśnie demagogia. Rzucasz nośne hasełko i niech obrzucony sam udowadnia, że nie jest wielbłądem. To ty udowodnij. Wyzywałem Jeda Surę (ale też nie od ch...jów, bo to nazbyt prymitywne), gdyż prywatnie go nie znoszę, jednak naszych autorów/autorki nigdy. Chyba że odmówienie komuś talentu uważasz za wyzwiska? Za to ty nazywałaś bufonami i chamami Sapkowskiego, Lewandowskiego i jeszcze paru innych, że o Ziemkiewiczu już nawet nie wspomnę, bo tam pojawiły się i cięższe epitety.
2. Dlaczego akurat Kossakowska i Brzezińska? Bo wiesz, że nie czytałem? Pogadajmy np. o Białołęckiej i Izie Szolc.
3. Nie tylko Sapkowski. To raczej twój dyżurny chłopiec do bicia. Jest jeszcze Piekara, Grzędowicz, Kołodziejczak, Dębski, Kres. Też grafomani i fanfikowcy? O Pilipiuku nie wspominam, bo dla mnie to nie jest autor fantastyki.
4. Nieprawda. Na portalu NF były tylko cztery posty dotyczące "Amazonki". Dwa z nich były pełne zachwytu, jeden zdecydowanie negatywny. Czwarty, ten o którym zapewne mówisz, wymieniał zarówno dobre strony jak i złe. Wyjaśniłem tam koledze, dlaczego było tak a nie inaczej, więc ty pewnie też czytałaś. Dlaczego zatem uważasz, że "Amazonka" zbiera nieciekawe recenzje? Obiektywnie licząc jestem tam na sporym plusie. 2.5 do 1.5 A na portalu fantasta.pl opowiadanie ma średnią ocenę 4.3, a więc jedną z lepszych ostatnio. Kilka innych recenzji, które luźno znalazłem w necie było raczej przychylnych.
5. Nie, cholera. I powtarzam to ostatni raz. "Amazonka" nigdy nie była fanfikiem. Nie musiałem zmieniać żadnych bohaterów ani imion. Użyłem w niej jedynie kilku pierwszych akapitów z wstępu do pbma (i to znacznie przerobionych). Razem mniej niż 5% tekstu. Cała reszta była napisana specjalnie do tego opowiadania, jako historia niezależna. Nie życzę sobie więcej sugestii na ten temat, ani porównań do autorek przerabiających swoje harrypotterowe fanfiki. Nie łapiesz różnicy?
6. Pewnie że w "Amazonce" są xenowe inspiracje. A raczej te same ogólnokulturowe inspiracje, które kierowały też twórcami XWP. Nie ukrywam tego. Czysta oryginalność jest już niemożliwa. Każdy czerpie jak nie z Tolkiena, to z Howarda, albo Le Guin. Przyjrzyj się ile takich nawiązań siedzi u twoich ulubionych autorów. A Xena to czysty Howard. Są takie jego opowiadania (nie mówiąc już o następcach), które swobodnie mogłyby być odcinkami XWP. Ja też hołduję szkole howardowskiej, bo nie znoszę tych wszystkich dupereli z usystematyzowaną magią będącą dziedziną wiedzy niemal akademickiej i Wielkimi Misjami Wielkich Drużyn. Wolę zwykłe perypetie zwykłych ludzi. Są w "Amazonce" rzeczy inspirowane wprost serialem, ale raczej nie tam gdzie ich szukasz. Nie należy do nich np. motyw nawrócenia złoczyńcy pod czyimś wpływem, który jest stary jak sama literatura. Mógłbym ci wyjaśnić skąd wzięło mi się to czy tamto, ale pewnie i tak nie uwierzysz.