ďťż

KOŃSKI HEAVY METAL

onlyifyouwant

Jakie są wasze ulubione kapele z nurtu KOŃSKIEGO HEAVY METALU

ten gatunek to mocne surowo stąpające po ziemi riffy, melodyjne solówki które są mocne ale i rzetelne,potrafaią ostro pracować ale i walnąć w stół, tematy tekstowe opowiadają o wojach i o szlachetnych życiu z dala od tak ogydnych tematów jak sprawy łóżkowe, kobietowe ,seksy sreksy, lubieżnicy...tylko muzyka ludzi wsi, prostych ,szlachetnych ,tematyka przyrody morza, gór ,przestrzeni wokalno-gitarowej

takie zespoły które poprostu mają te galopady które są niczym biegnący ludzie prośći po pracy do sklepów po piwo i polską zaznaczam polską wódke

wg.mnie najlepsze zespoły KOŃSKIEGO HEAVY METALU to

IRON MAIDEN
ARIA
HEAVY LOAD

chwała SZLACHETNEMU GRANIU I KOŃDSKIM GALOPADOM

precz z lubieżnikami, facebookiem i lansowaniem się pozerów które nawet nie wiedzą co to jest kefir pity na kaca!


Iron Maiden
Running Wild
no i przede wszystkim wczesny Manowar
nie wczesny Manowar

tylko WCZESNY MANOWAR

a z takich utworów KOŃSKICH to bym zaliczył Secrets of Steel, Each Dawn I Die i Mountains

które sobie puszczę jak wrócę ze sklepu po zapas piwów przeprasza PIWÓW dgas

GABRIEL BATISTUTA aaaa
no to nie będę oryginalny:
stary Iron Maiden
stary Helloween
stary Manowar
stary Running Wild
nowszy Grave Digger
może następny temat o słoniowym Heavy Metalu (wolniejsze tempa, ciężkie riffy, niższy wokal)?


Clairvoyant ! : D
a faktycznie, zapomnieliśmy o tych wrocławskich pedałkach...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
p.s. można by było jeszcze dorzucać pojedyncze utwory z lat'70, które otwierały nowe muzyczne horyzonty, jak np. genialny Napoleon Bonapart Budgie...
p.s. II Krzysiu, ja też nie wiem co to jest kefir pity na kaca
http://www.youtube.com/watch?v=S8sCfPsHWzc

świetny przykład typowych heavymetalowych patatajców
http://www.youtube.com/watch?v=Yn9JcVGpFik

a coś takiego ?

tylko wokal mi to nie pasuje, Ironi doszlifowali ten kawałek

http://www.youtube.com/watch?v=Yn9JcVGpFik

a coś takiego ?

tylko wokal mi to nie pasuje, Ironi doszlifowali ten kawałek
świetne
Ironi by gówna nie coverowali
Mozna dodac swietny, wrocławski Pussy Busters, jesli ktos nie zna, polecam gorąco!

Mozna dodac swietny, wrocławski Pussy Busters, jesli ktos nie zna, polecam gorąco!


nie śmiej się, oni grali prze Sodomem!
tak, na słynnym feście w hali ludowej
byłem tam!
ja się tak zastanawiam, co by było gdyby Steve i Dave urodzili się z 3 lata wcześniej i zadebiutowali studyjnie w połowie lat 70, pewnie Iron Maiden uchodziły by za band hard-rockowy jak Rainbow czy Ufo, w sumie fajnie by było, pewnie nie byliby tak sławni ale przynajmiej mieli by lepszą publiczność, bez tej masy młodocianych czarnoksiężników z gimnazjum co to słuchają tylko metalu i już bez znaczenia czy to jest System of a Down czy Exodus ,mentalność taka sama

ja się tak zastanawiam, co by było gdyby Steve i Dave urodzili się z 3 lata wcześniej i zadebiutowali studyjnie w połowie lat 70, pewnie Iron Maiden uchodziły by za band hard-rockowy jak Rainbow czy Ufo, w sumie fajnie by było, pewnie nie byliby tak sławni ale przynajmiej mieli by lepszą publiczność, bez tej masy młodocianych czarnoksiężników z gimnazjum co to słuchają tylko metalu i już bez znaczenia czy to jest System of a Down czy Exodus ,mentalność taka sama

Tylko, że jakby wtedy zadebiutowali, to podejrzewam, że np. "The Number of The Beast" by nie było. Byli by kojarzeni raczej z takim etapem przejściowym między hard rockiem a'la 70-te a wczesnym heavy metalem, a wtedy to podejrzewam, że za często by do Polski nie wpadali, choć faktycznie klimat może byłby lepszy, ciężko powiedzieć..

A co do gimnazjalistów, myśmy chyba też w ich wieku zbyt otwarci muzycznie nie byli hehehehe. Co prawda już od wtedy oprócz metalowych kapel słuchałem, powiedzmy, że folkowo-etnicznych klimatów, ale wielu rzeczy, których dziś bez problemu słucham i nie mam z tym najmniejszego problemu wtedy by nie przeszło hehehehe. Taki wiek po prostu..
dla mnie właśnie te czasy przejściowe to najlepsze lata tej muzyki chyba, kapele hard-rockowe miały gigantyczną motywację do grania

a co do młodzieży,jak ktoś zaczyna od For4TV czy plików youtube poznawanie muzyki to prawdopodobieństwo ,że będzie to dla niego coś bardzo ważnego jest raczej małe ,zresztą nie chodzi tylko o muzykę,o wszystko, pokolenie "mam na tacy" i tyle ,ale to moje zdanie ,mowa o ludziach urodzonych w połowie lat 90

nie chodziło mi o otwartość muzyczną,sam nie jestem zbyt otwarty

dla mnie właśnie te czasy przejściowe to najlepsze lata tej muzyki chyba, kapele hard-rockowe miały gigantyczną motywację do grania

a co do młodzieży,jak ktoś zaczyna od For4TV czy plików youtube poznawanie muzyki to prawdopodobieństwo ,że będzie to dla niego coś bardzo ważnego jest raczej małe ,zresztą nie chodzi tylko o muzykę,o wszystko, pokolenie "mam na tacy" i tyle ,ale to moje zdanie ,mowa o ludziach urodzonych w połowie lat 90

nie chodziło mi o otwartość muzyczną,sam nie jestem zbyt otwarty


Odnośnie czasów przejściowych, obok przełomu 60/70-tych to fundamentalne lata dla ciężkiego grania, wszystkie możliwe kapele z szeroko pojętego heavy metalu (łącznie z tymi deathowo-blackowymi) biorą jako punkt wyjścia czy podstawową inspirację to co zdarzyło się wydarzyło w wyżej wymienionych okresach (czyli przełom lat 60/70 i to co wydarzyło się około 10 lat później).
Najfajniejsze jest to, że obydwu tych przypadkach, kapele, które sobie wtedy grały, nie miały zielonego pojęcia, że one ustalają jakieś wzorce, że tworzą podwaliny pod nowe podgatunki w muzyce rockowej. Na pytania czy grają heavy metal czy hard rock zrobili by pewnie duże oczy i stwierdzili by, że rock'n'rolla grają . Teraz czegoś takiego brakuje.

Odnośnie tego, że dziś dzieciaki mają wszystko na tacy zgoda. Kiedyś jednak jak się pięciu typa składało, żeby płytę kupić za czasów komuny (nie mówię Boże broń, że to dobrze, że nie było wtedy dostępu do płyt), czy nawet już w bliższych nam czasach, kiedy płyty jednak kosztowały więcej, a nie było jeszcze szerokiego dostępu do neta, to jednak potrafili docenić coś takiego jak oryginał na półce, a przede wszystkim samą muzykę. Choć z drugiej strony youtube jest też cholernie pomocny w wynajdywaniu muzyki, choćby po to ,żeby w ogóle dowiedzieć się co dany zespół gra (mówię tu głównie o starych naprawdę rzadkich nagraniach i słabiej znanych, ale zacnych zespołach).

Co do ostatniego punktu, że nie jesteś zbyt otwarty muzycznie też się zgadzam
No dla mnie Rainbow,Ufo,Thin Lizzy czy Motorhead to ten sam poziom co kapele z przełomu lat 60 i 70,a wracając Ironi mieliby szansę na takiego Numbera biorąc pod uwagę takie albumy jak Heaven and Hell Black Sabbath czy Thunder and Lighting Thin Lizzy ,pytanie czy by znaleźli odpowiedniego człowieka,w domyśle Bruce 'a Dickinsona do tego.

Co do pokolenia dochodzi,to,że brakuję im takiej fantazji, dostosowują się zachowaniem do swojej epoki,nudnej epoki dodam, nieraz młodzie ludzi jak z nimi rozmawiam są bardziej poważni ode mnie czy starszych moich kolegów. Youtube jest fajne,ale jednak lepiej te podstawowe kapele poznawać z innych nośników, choć nie ma reguły,ja wiele płyty poznałem z mp3 tyle,że nie były to mp3 z netu tyle załatwiane specjalnie z Jarmarku Europa,co tez miało pewien urok.
Zresztą nawet mp3 można Słuchać albo słuchać.

Najfajniejsze jest to, że obydwu tych przypadkach, kapele, które sobie wtedy grały, nie miały zielonego pojęcia, że one ustalają jakieś wzorce, że tworzą podwaliny pod nowe podgatunki w muzyce rockowej. eee... a skąd wiesz? a co do samego nazewnictwa, to nawet dokładnie nie wiadomo, kiedy się pojawiła i skąd się wzięła nazwa "heavy metal"

Najfajniejsze jest to, że obydwu tych przypadkach, kapele, które sobie wtedy grały, nie miały zielonego pojęcia, że one ustalają jakieś wzorce, że tworzą podwaliny pod nowe podgatunki w muzyce rockowej. eee... a skąd wiesz? a co do samego nazewnictwa, to nawet dokładnie nie wiadomo, kiedy się pojawiła i skąd się wzięła nazwa "heavy metal"

Wywiady z samymi zainteresowanymi. Iommi może czuł, że stworzył coś oryginalnego, ale nie miał pojęcia, że za 20,30 czy 40 lat cała masa muzyków będzie się do tego odwoływać, podobnie Page, czy np. goście z Motorhead (wg Lemmyego gdy zakładał Motorhead muzyka miała brzmieć jak wypadkowa MC5 z Elvisem, niechcący wyszły mu podwaliny pod thrash metal ). Po za tym do końca lat 70-tych nie było na scenie rockowej większych podziałów, nikogo nie dziwiło, że Motorhead gra sobie na jednym festiwalu z np. The Police (informacja z biografii Lemmyego).

A co do nazewnictwa, to termin heavy metal jako określenie muzyki pojawiło się już na przełomie 60/70, w odniesieniu do Sir Lord Baltimore i Iron Butterfly jeśli dobrze pamiętam. Jeden dziennikarz w zbliżonym okresie porównywał muzykę Hendrixa do "ciężkiego metalu lejącego się z niebios", oczywiście był jeszcze tekst "Born to be Wild" (wiadomej kapeli), tylko, że tam określenie dotyczyło wrażeń z jazdy motocyklem. A sama nazwa jest z książki Burroughsa, "The Soft Machine".

Muzykę Sabbatów nazywano wtedy heavy rockiem przeważnie, ale były też kwiatki typu- "sick music for black masses" (czy jakoś tak) , a Butler nazwał kiedyś muzykę Sababtów "power-popem", (ładnie to Jakub Ostromęcki w HMP opisał, gość co prawda ma gust tak konserwatywny, że chyba bardziej się nie da hehehehehe, ale jest historykiem i do całego zagadnienia podszedł fachowo). Ogólnie jak chcecie poczytać o historii nazewnictwa gatunków, to polecam ten artykuł. Jak sobie przypomnę co to był za numer, albo po prostu przeglądnę mój licencjat i znajdę w przypisach to podam namiary.

Macie namiary do tego artykułu:
Heavy Metal Pages-2006 3(29) s.38-40. J. Ostromęcki-"Gatunki".
No ja od dłuższczego czasu do jednego gatunku wrzucam hard-rockowe kapele lat 70 i heavy-metalowe lat 80,nie wyczuwam różnic między Ufo a Tygers of Pan Tang np. te podziały są bez sensu, dopiero thrash to wg.mnie muzyka która zapoczątkowała wyraźną cezurę, zresztą ja na tym gatunku się nie znam i znać się nie zamierzam to może się mylę, ale jak dla mnie to zupełnie inna estetyka,mimo,ze się przyjęło,że bliżej fanowi thrashu do klasycznego heavy ,niż fanowi heavy-metalu do hard-rocka lat 70

Poza tym sam termin NWOBHM jest bez sensu bo to tylko chronologia, nikt poza dziennikarzami się w to nie wczuwał, nic ten termin nie określa, dochodziło do takich dziwnych akcji,że tam wliczano francuski Trust ,już sami nie wiedzieli, zresztą jak dla mnie takie fale też są złe bo się zespoły tak wymienia bezrefleksyjnie,jak właśnie robią fani thrashu czy death-metalu, a dla mnie KAŻDY jeden zespół powinien być traktowany indywidualnie jako osobny byt ,to jest wtedy uczciwe w stosunku do muzyków

Najfajniejsze jest to, że obydwu tych przypadkach, kapele, które sobie wtedy grały, nie miały zielonego pojęcia, że one ustalają jakieś wzorce, że tworzą podwaliny pod nowe podgatunki w muzyce rockowej. eee... a skąd wiesz? a co do samego nazewnictwa, to nawet dokładnie nie wiadomo, kiedy się pojawiła i skąd się wzięła nazwa "heavy metal"

Wywiady z samymi zainteresowanymi. Iommi może czuł, że stworzył coś oryginalnego, ale nie miał pojęcia, że za 20,30 czy 40 lat cała masa muzyków będzie się do tego odwoływać, podobnie Page, czy np. goście z Motorhead (wg Lemmyego gdy zakładał Motorhead muzyka miała brzmieć jak wypadkowa MC5 z Elvisem, niechcący wyszły mu podwaliny pod thrash metal ). Po za tym do końca lat 70-tych nie było na scenie rockowej większych podziałów, nikogo nie dziwiło, że Motorhead gra sobie na jednym festiwalu z np. The Police (informacja z biografii Lemmyego).

A co do nazewnictwa, to termin heavy metal jako określenie muzyki pojawiło się już na przełomie 60/70, w odniesieniu do Sir Lord Baltimore i Iron Butterfly jeśli dobrze pamiętam. Jeden dziennikarz w zbliżonym okresie porównywał muzykę Hendrixa do "ciężkiego metalu lejącego się z niebios", oczywiście był jeszcze tekst "Born to be Wild" (wiadomej kapeli), tylko, że tam określenie dotyczyło wrażeń z jazdy motocyklem. A sama nazwa jest z książki Burroughsa, "The Soft Machine".

Muzykę Sabbatów nazywano wtedy heavy rockiem przeważnie, ale były też kwiatki typu- "sick music for black masses" (czy jakoś tak) , a Butler nazwał kiedyś muzykę Sababtów "power-popem", (ładnie to Jakub Ostromęcki w HMP opisał, gość co prawda ma gust tak konserwatywny, że chyba bardziej się nie da hehehehehe, ale jest historykiem i do całego zagadnienia podszedł fachowo). Ogólnie jak chcecie poczytać o historii nazewnictwa gatunków, to polecam ten artykuł. Jak sobie przypomnę co to był za numer, albo po prostu przeglądnę mój licencjat i znajdę w przypisach to podam namiary.

Macie namiary do tego artykułu:
Heavy Metal Pages-2006 3(29) s.38-40. J. Ostromęcki-"Gatunki". a tak, pamiętam ten tekst... swoją drogą, jak dla mnie ten cały Ostry (żeby była jasność, piszę o tym z HMP, nie o Maćku ) jest pojebany.
Coś tam jeszcze pisał, że sam termin "heavy metal" został użyty w jakiejś ksiażce z lat '50
ja poznałem środowisko ludzi o podobnym podejściu do muzy na forach internetowych typu Gondolin i paru innych, bardzo nieprzyjemnie się tam pisało, ochota na wszystko przechodziła, bo każdy chciał każdemu udowodnić ,że nic nie wie(tak jakby nie chodziło poprostu o czerpanie przyjemnośći z muzyki) ,a jak ktoś się ośmielił lubić jakiś popularny band np.Iron Maiden ,to z miejsca był wyśmiewany ,rzucali tekstami"wyrośniesz z takiego myślenia chłopcze" ,to jest przypadłość fanów tego nurtu chyba

poza tym ta cała oldschoolowość też jest mocno wątpliwa,bo tacy ludzie z reguły ze starych kapel to może tylko Sabatów uznają,a muzyka się dla nich zaczyna od Venom

to już wolę dzieciaki które słuchają tego co popularne,autentycznie ,albo takich którzy obok Iron Maiden za zespół nr.1 uważają coś czego ja nawet nie lubię,przynajmiej oni mogą czerpać emocje z muzyki,a nie gośćiu co mi wymieni 8 setek kapel heavy ,thrash ,death bo niby kurwa jakim cudem zna całą tą muzykę ,te utwory są dla niego ważne,potrafi je zanucić, dają mu siły do życia? marny lans

No ja od dłuższczego czasu do jednego gatunku wrzucam hard-rockowe kapele lat 70 i heavy-metalowe lat 80,nie wyczuwam różnic między Ufo a Tygers of Pan Tang np. te podziały są bez sensu, dopiero thrash to wg.mnie muzyka która zapoczątkowała wyraźną cezurę, zresztą ja na tym gatunku się nie znam i znać się nie zamierzam to może się mylę, ale jak dla mnie to zupełnie inna estetyka,mimo,ze się przyjęło,że bliżej fanowi thrashu do klasycznego heavy ,niż fanowi heavy-metalu do hard-rocka lat 70

Poza tym sam termin NWOBHM jest bez sensu bo to tylko chronologia, nikt poza dziennikarzami się w to nie wczuwał, nic ten termin nie określa, dochodziło do takich dziwnych akcji,że tam wliczano francuski Trust ,już sami nie wiedzieli, zresztą jak dla mnie takie fale też są złe bo się zespoły tak wymienia bezrefleksyjnie,jak właśnie robią fani thrashu czy death-metalu, a dla mnie KAŻDY jeden zespół powinien być traktowany indywidualnie jako osobny byt ,to jest wtedy uczciwe w stosunku do muzyków


Nom, w sumie racja. Thrash mógłby być cezurą, bo różnice między starym heavy metalem a hard rockiem nie są aż tak duże. Zresztą Sabaci czy Purple brzmią ciężej od np. Def Leppard i chodzi mi o te płyty Leppardów sprzed "Hysteri" (a to było nie było NWOBHM hehe).
no było,było, jak najbardziej ,dwie pierwsze płyty są fajne,wprawdzie wokal to zdecydowanie bolączka tej kapeli,ale gitarowo bardzo mocni byli ,przemycali pomysły Thin Lizzy,Kiss, fajnie grali
Copyright (c) 2009 onlyifyouwant | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.